więcej okazji z Fly4free.pl

Byłem w środku pierwszego A321XLR Wizz Aira. Jak wygląda samolot, który ma zrewolucjonizować latanie?

Foto: Mariusz Piotrowski / Fly4free.pl
Gdyby nie wielka naklejka z trzema literami XLR na charakterystycznym różowym kadłubie, pierwszej maszyny tego typu dla Wizz Aira nie odróżnilibyśmy od „zwykłego” Airbusa A321neo. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom – nowa maszyna jest w stanie pokonywać dystans ponad 8700 kilometrów, co przekłada się na nawet 8 godzin lotu. Jak prezentuje się w środku?

Nie udało się w kwietniu, ale ostatecznie Airbus zdołał pokonać wszelkie przeszkody i we wtorek oficjalnie przekazał Wizz Airowi pierwszego A321XLR. Węgierska linia jest trzecim przewoźnikiem w Europie i na świecie, który zacznie latać tą maszyną. Pierwsze loty z Londynu są zaplanowane na piątek, a w poniedziałek A321XLR wykona pierwszy naprawdę długi lot, czyli poleci z londyńskiego lotniska Gatwick do Dżuddy w Arabii Saudyjskiej. I to największa zaleta nowego samolotu – dzięki dodatkowemu zbiornikowi paliwa maszyna może pokonywać o 15 procent dłuższe dystanse niż Airbus A321LR. Maksymalny dystans? 8700 kilometrów i czas lotu do 8 godzin (w zależności od konfiguracji i liczby pasażerów na pokładzie).

Wizz Air zamówił w sumie 47 takich maszyn, a do końca tego roku zamierza otrzymać siedem A321XLR od francuskiego producenta. Oznacza to, że już wkrótce zacznie ogłaszać nowe trasy. Jedna została już zapowiedziana – to połączenie z Londynu do Medyny w Arabii Saudyjskiej. W planach było też uruchomienie połączenia z Mediolanu do Abu Zabi, jednak ostatecznie trasa ta została anulowana – jak pisały włoskie media, stało się tak na skutek słabego popytu i przegranej przez Wizz Aira wojnie cenowej, którą „landrynce” wytoczyła linia Etihad.

Foto: Mariusz Piotrowski / Fly4free.pol

Dokąd poleci Wizz Air? W planach przewoźnika na razie nie ma dalekodystansowych tras z Polski, choć przedstawiciele węgierskiego przewoźnika zapewniają, że prędzej czy później taka maszyna zostanie zbazowana w naszym kraju, co otworzy nam dostęp do bezpośrednich lotów do nowych, nawet bardzo odległych kierunków. Wcześniej zapewne A321XLR pojawi się w Budapeszcie, choć na razie nową trasę do Indii zapowiedział nie Wizz Air, a… minister spraw zagranicznych tego kraju Peter Szijarto. Przedstawiciele „landrynki” potwierdzają, że temat jest jak najbardziej aktualny, ale na razie nie chcą podawać żadnych konkretnych dat ani szczegółów, dopóki nie są one dograne.

Foto: Mariusz Piotrowski / Fly4free.pl

Przejdźmy jednak do najciekawszej rzeczy, czyli samego samolotu. Jak się prezentuje? Na pierwszy rzut oka największym wyróżnikiem nowej maszyny są charakterystyczne naklejki z napisem „XLR” po obu stronach kadłuba. Wprawne oko szybko zauważy jednak wydłużony „brzuch” samolotu, czyli miejsce, gdzie znajduje się dodatkowy zbiornik paliwa.

Foto: Mariusz Piotrowski / Fly4free.pl

A co w środku? Jest wygodnie, ale… dość ascetycznie

We wnętrzu samolot nie różni się specjalnie od Airbusów A321neo, które znamy z dotychczasowych lotów. Wizz Air zdecydował się na politykę kontynuacji także w rozkładzie foteli – maszyna zabiera na pokład 239 pasażerów, czyli tyle samo, co A321neo. Mimo to dzięki lekko zmodyfikowanym fotelom firmy Geven pasażerowie mają sporo miejsca i mogą wygodnie rozłożyć nogi (w tym legitymujący się słusznymi gabarytami autor niniejszej recenzji). Poduszki w fotelach wydają się też na pierwszy rzut oka bardziej miękkie niż w A321neo, choć musimy pamiętać o tym, że pasażerowie będą tam musieli spędzić nawet do 8 godzin. Zmodyfikowany jest też system oświetlenia, który oferuje więcej programów i możliwości, dostosowanych do pory dnia lub nocy.

Warto tu też dodać (na podstawie wstępnych wyników międzynarodowego dziennikarskiego śledztwa), że na oko w rzędach 20-28 fotele z prawej strony są zamocowane nieco luźniej i w efekcie oferują więcej miejsca na nogi. Ot, taka drobna uwaga, jeśli będziecie wybierać miejsce w samolocie przy zakupie biletu.

Foto: Mariusz Piotrowski / Fly4free.pl

Co tu robić przez 8 godzin lotu?

Wnętrze, które nie różni się właściwie od Airbusa A321neo, można odczytywać jako zaletę, ale z punktu widzenia pasażera ma jedną dużą wadę. Bo choć w stolikach mamy na przykład specjalne wcięcie, w które można wygodnie włożyć tablet czy telefon i pooglądać sobie np. wcześniej ściągnięty film, to dużym problemem może być choćby brak jakichkolwiek gniazdek, dzięki którym można podładować swoją elektronikę w czasie lotu. A jak połączymy to z faktem, że na pokładzie samolotów Wizz Aira obowiązuje (przynajmniej oficjalnie) zakaz korzystania z powerbanków, to sytuacja robi się naprawdę nieciekawa. Choć oczywiście wszystko zależy od punktu widzenia, bo dłuższy lot można spożytkować na drzemkę lub dobrą lekturę.

Foto: Mariusz Piotrowski / Fly4free.pl

Czy A321XLR będzie strzałem w dziesiątkę?

Z punktu widzenia linii lotniczej – znacznie mniejsze spalanie paliwa, dużo lepsze osiągi i mniejsze koszty sprawiają, że to maszyna skrojona dla przewoźnika takiego jak Wizz Air. Pytanie jest jednak inne: czy węgierski przewoźnik dzięki tej maszynie zdoła wejść z buta w segment low-costowych podróży długodystansowych? Do tej pory doświadczenia europejskich linii w tym wymiarze są raczej średnie, choć trzeba pamiętać, że tacy przewoźnicy próbowali swoich sił przede wszystkim na mocno nasyconym rynku podróży transatlantyckich, a więc do Ameryki Północnej. Wizz Air celuje zaś w Bliski Wschód i jeszcze dalej, wskazując m.in. na Indie jako rynek, który ma ogromny potencjał wzrostu.

Foto: Mariusz Piotrowski / Fly4free.pl

– Nie mam wątpliwości, że A321XLR będzie hitem wśród pasażerów – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Owain Jones, chief corporate officer Wizz Aira.

Czas pokaże czy ma rację. Na pewno kluczowe znaczenie będzie miała cena biletów. Jeśli Wizz Air będzie w stanie zaoferować znacznie niższe stawki niż jego konkurencja na tych samych trasach, może liczyć na sukces. Choć trzeba też pamiętać o starej maksymie, że tanie latanie to wypadkowa niskich cen oraz sumy wszystkich niewygód i niedogodności, które spotkają pasażera w czasie rejsu.

Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Fotele zablokowane w jednej, stałej pozycji?
b79, 20 maja 2025, 21:37 | odpowiedz
Ale jak pisze dziennikarz - możesz rozłożyć nogi. 
b79 Fotele zablokowane w jednej, stałej pozycji?
rupo13, 21 maja 2025, 11:49 | odpowiedz
8200 to minimalnie za mało na Tajlandię...   ale Sri Lanka, Seszele, Malediwy, Kenia i Tanzania spokojnie mogą być obsłużone..   Indie to raczej nie dla nas tylko dla nich..
jp1, 28 maja 2025, 21:50 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »