Fly4free.pl

Wszyscy byli już w samolocie Ryanaira do Krakowa, ale nagle kazano im wysiąść. Spędzili noc na lotnisku!

Foto: pio3 / Shutterstock
Pasażerowie siedzieli już w samolocie irlandzkiej linii, który miał wylecieć ze Szczecina do Krakowa. Maszyna jednak nie wystartowała: obsługa kazała im wysiąść, a później na całą noc zostawiła w pustym terminalu na lotnisku w podszczecińskim Goleniowie – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

Do zdarzenia doszło w środę przed planowanym na godzinę 23.05 wylotem samolotu Ryanaira z Goleniowa do Krakowa. Wylot był jednak opóźniony i zaplanowany na godzinę 0.50. 20 minut wcześniej pasażerowie zostali wpuszczeni na pokład. Ostatecznie jednak samolot nigdzie nie wystartował. Jak czytamy w „Wyborczej”, jeden z pilotów poinformował pasażerów czekających w samolocie, że lotnisko Kraków-Balice nie obsługuje już tego dnia lotów.

Sprawdź najlepsze oferty na wczasy
Reklama interaktywna, dane dostarczone 2025-01-19T09:57:01.103Z przez Wakacje.pl

Nie to było jednak powodem komplikacji. Samolot miał bowiem w związku z tym odlecieć na lotnisko w Pyrzowicach, skąd pasażerowie mieliby zostać odwiezieni busami do Krakowa. Jednocześnie zaczęły się też „pertraktacje”, aby lotnisko w Krakowie jednak przyjęło lot Ryanaira. Tyle tylko, że trwały one tak długo, że w międzyczasie… kontroler lotów z lotniska w Goleniowie stwierdził, że nie będzie już dłużej czekał na decyzję załogi Ryanaira i zakończył pracę.

– Kontroler lotów na naszym lotnisku pracuje do północy. W związku z opóźnieniem lotu do Krakowa przedłużył swój dyżur. Ale ostatecznie start miał być przed godz. 2. Nie mógł tak długo czekać – informuje Krzysztof Domagalski, rzecznik lotniska w Goleniowie.
 – W związku z tym, po jakichś 45 minutach siedzenia w dusznym samolocie, do wejścia znów podjechały schody i obsługa kazała wszystkim wysiąść – relacjonuje jedna z pasażerek.

Pasażerowie wysiedli z samolotu około 2 w nocy i zostali na noc w pustym terminalu. Rzecznik lotniska zapewnia, że Ryanair zadbał o pasażerów, jednak ci nie do końca potwierdzają tę wersję. Część pasażerów wróciła do swoich domów, ale nie wszyscy mieli taką możliwość, bo lot miał wystartować o godz. 8.45 w czwartek (tak się zresztą stało). Jednocześnie choć pasażerowie dostali od Ryanaira vouchery na jedzenie, to nie mieli gdzie ich zrealizować, bo wszystkie sklepy były zamknięte. Podróżnym pomogła jedynie obsługa lotniska, która zorganizowała dla nich wodę.
Sam Ryanair wysłał zaś do pasażerów informację, że szuka dla nich hotelu, jednak na tym się skończyło. Ostatecznie podróżni wylecielio z Goleniowa w czwartek rano i byli na lotnisku w Balicach o godz. 9.45.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »