Fly4free.pl

Chcesz lecieć obok swoich bliskich lub przyjaciół? Zapłać! Czy tylko Ryanair tak postępuje?

Ścisk w samolocie
Foto: Viktor Konya, shutterstock
Rosnący trend w „utrudnianiu” przez linie lotnicze podróży pasażerom – czy początek nowej ery w relacjach i uprzejmości między podróżnymi?

Gdybyśmy przeprowadzili sondę wśród czytelników dotyczącą najbardziej denerwującej zmiany w tanich liniach lotniczych, które operują na polskim niebie – „specjalne” rozdzielanie osób podróżujących razem z pewnością byłoby w czubie takiego zestawienia.

Jak to wyglądało jeszcze niedawno? Cóż, jeżeli bilety kilku osób zakupione zostały w ramach jednej rezerwacji, szanse na to, że cała grupa będzie siedzieć obok siebie były spore. No właśnie. Były.

Zmiany, zmiany, zmiany

Jak pisaliśmy na naszych łamach, część linii lotniczych zaczęła przydzielać miejsca losowo. W odróżnieniu od wcześniejszego przydzielania (które również było losowe – tak przynajmniej informowali przewoźnicy) – podróżni zaczęli masowo zgłaszać, że tajemniczy algorytm, na który powoływali się m.in. przedstawiciele Ryanaira, „szatkuje” pasażerów po całym samolocie.

– Przecież to nieprawdopodobne! Pół samolotu było puste, a nasza 4-osobowa grupa została rozrzucona po całym pokładzie. Ja siedziałem na środkowym siedzeniu z przodu, moja dziewczyna miała fotel w połowie samolotu, jej brat przy oknie w przedostatnim rzędzie, a jej ojciec wylądował w okolicy 10 rzędu – narzekał jeden z naszych czytelników. – Oczywiście bilety kupowaliśmy razem, całość była na jednej rezerwacji – dodawał rozżalony.

Takie głosy i informacje od pasażerów oraz naszych czytelników otrzymywaliśmy – i otrzymujemy – cały czas. Po co Ryanair zmienił coś, co wcześniej było wygodne dla pasażerów?

Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to najczęściej chodzi o… pieniądze. I nie inaczej było w tym przypadku.

Wnętrze samolotu

Fot. Ververidis Vasilis, shutterstock

Świadome działanie?

Kenny Jacobs z Ryanair nie pozostawiał złudzeń:

– Nasz aktualny współczynnik obłożenia wynosi 97 proc., dlatego zachowujemy miejsca przy oknie i przejściu dla tych, którzy są gotowi za nie zapłacić – tłumaczył

Efekty były łatwe do przewidzenia. Osoby, które nie chciały mieć „przygody” z podróżowaniem w innej części samolotu niż ich znajomi – decydowały się na wykupienie miejsc obok siebie. A linia lotnicza zacierała ręce.

W rozmowie z „Telegraph” kilka miesięcy temu przedstawiciele Ryanaira przyznawali, że liczba pasażerów płacących za miejsce wzrosła do 50 proc. Czysty zysk!

Irlandzki patent?

Czy tylko tania linia lotnicza, dowodzona przez charyzmatycznego miłośnika wyrywania z pasażerów każdego możliwego dodatkowego grosza (pamiętna idea wprowadzenia opłat za korzystanie z toalet, który kiedyś rzucił Michael O’Leary) wpadła na ten pomysł?

Jak nietrudno się domyślić – znalazła naśladowców. Na „rozrzucanie” po całym samolocie narzekają pasażerowie m.in. linii Delta czy Allegiant Air. Niekiedy występują również problemy związane ze zmianą miejsc.

Przydzielanie miejsc w samolocie

Fot. twitter / ian_prukner

Sytuacja stała się na tyle problematyczna, że sprawą zainteresował się brytyjski Civil Aviation Authority (CAA). Urząd bada te praktyki, aby dowiedzieć się, czy niektóre linie celowo rozdzielają rodziny (wskazując oddalone od siebie miejsca), niejako zmuszając pasażerów do wykupienia dodatkowej usługi w postaci foteli obok siebie.

Brytyjczycy chcą mieć pewność, że praktyka związana z alokacją miejsc jest uczciwa i przejrzysta. CAA skierował specjalne pisma do 20 linii lotniczych z żądaniem udzielenia wyjaśnień, w jaki sposób ich systemy komputerowe przydzielają miejsca w samolocie.

Powrót do bycia uprzejmym?

Paradoksalnie, owe zmiany przyczyniły się do… wzrostu poziomu uprzejmości w samolotach. Nie, nie chodzi o zachowanie personelu pokładowego – a o rozmowy pasażerów między sobą, w celu zamiany miejsc.

Uśmiechy i uprzejme prośby o zamianę foteli, aby móc spędzić podróż razem ze swoimi bliskimi, stały się czymś widocznym. Pasażerowie na własną rękę próbują naprawiać bałagan, który zapanował w tej kwestii.

Rozmowa w samolocie

Fot. rawpixel, shutterstock

Perspektywy?

Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy to będzie trend, który przełoży się na działania większości przewoźników. Linie lotnicze balansują na krawędzi, testując niekiedy wytrzymałość pasażerów w kwestii wprowadzanych zmian. Dopóki narzekanie podróżnych nie wpływa na postrzeganie linii oraz wyniki finansowe – wszystko jest w porządku.

A skoro – mimo negatywnego odbioru takich działań – machina się kręci i pasażerowie decydują się na dopłacenie do możliwości siedzenia obok siebie w trakcie lotu to… raczej nie możemy spodziewać się zaniechania tego typu praktyk.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Ostatnio podrozowalem z zona i z dzieckiem FRancą. Też zostaliśmy rozdzielone. Co najlepsze: Karty pokladowe byli na mojej komórce a miejsca mielismy 33F i 7A. Może chociaż zlikwidują tą durną procedure sprawdzania karty pokładowej przy wejściu do samolotu? Bo w innym wypadku jedna osoba zawsze musi się przepychać przez ponad 20 rzędów. Siedzenie w środku to dla mnie żaden problem, ale widzę że pasażerowie "ktorzy zapłacili za miejsce przy oknie lub przejsciu, zawsze są zadowoleni jak 100 kilowy mężczyzna siada po środku ;)
patsam, 9 lutego 2018, 10:19 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Zróbcie ankietę :-)
Mario21, 9 lutego 2018, 10:28 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Przedwczoraj wróciłem z Madrytu (MAD). Lot Ryanairem, gdyż nic innego, sensownego nie było. Odprawa online w hotelu, drukuję karty pokładowe dla mojej grupy- 6 osób. Oczywiście miejsca porozrzucane i pięć pytań, czy na pewno nie chcę siedzieć ze znajomymi za dodatkowe $. Co się okazało na pokładzie- dzieci dostały rzędy awaryjne, gdzie rzecz jasna siedzieć nie mogły- zamieszanie straszne, obłożenie spore. Suma sumarum przesadzono nas wszystkich obok siebie, proponując innym "porozrzucanym" rodzinom atrakcyjne miejsca w rzedach awaryjnych. Suma sumarum- siedzieliśmy razem w 6 osób, a ina rodzina otrzymała bezpłatnie miejsca z przestrzenią na nogi- Ryanair wykolegował się sam!
PePe_888, 9 lutego 2018, 10:43 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Linie walczą o skrócenie boardingu - zwłaszcza Ryanair, a teraz wszyscy wymieniają się miejscami (ja również) - przez co wejście na pokład trwa kilka minut dłużej - bo zmiany są przed startem :) Kilka osób kupi - ale straty czas raczej są bardziej kosztowne :) W Wizzie pakowanie się do samolotu idzie dwa x sprawniej :)
Nikonen, 9 lutego 2018, 10:47 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Jak sama nazwa wskazuje, "tania linia" oferuje tani bilet. Za inne dogodnosci trzeba dopłacić. Od samego początku miejsca przydzielane przy odprawie według regulaminu powinny byc przydzielane losowo. Ryan szedł na rękę i nie rozdzielal. Teraz jak zaczęli respektować regulamin nagle wielkie halo. Kupujesz tani bilet, chcesz siedzieć razem - doplac, proste. A już ludzi latających z dziećmi i nie wykupujacych miejsc to już chyba nigdy nie zrozumiem.
tybul, 9 lutego 2018, 10:54 | odpowiedz
Avatar użytkownika
patsam Ostatnio podrozowalem z zona i z dzieckiem FRancą. Też zostaliśmy rozdzielone. Co najlepsze: Karty pokladowe byli na mojej komórce a miejsca mielismy 33F i 7A. Może chociaż zlikwidują tą durną procedure sprawdzania karty pokładowej przy wejściu do samolotu? Bo w innym wypadku jedna osoba zawsze musi się przepychać przez ponad 20 rzędów.Siedzenie w środku to dla mnie żaden problem, ale widzę że pasażerowie „ktorzy zapłacili za miejsce przy oknie lub przejsciu, zawsze są zadowoleni jak 100 kilowy mężczyzna siada po środku ?
Kwiecień, lot do Ammanu przez Paryż, też Francą - to samo mieliśmy. Rozdzielili nas na obu lotach, a jedyne co usłyszeliśmy od obsługi to to, że jak się nam nie podoba, to możemy wykupić za kilkadziesiąt złotych a lot (nie pamiętam dokładnie, ale była to chyba równowartość 20 EUR) miejsca z przodu samolotu. W drodze powrotnej odprawialiśmy się przez Internet - to na szczęście obyło się bez nerwów.
nikaS, 9 lutego 2018, 11:04 | odpowiedz
Avatar użytkownika
I to jest chyba jedyna metoda - nie wykupywać miejsc i przesiadać się, robić zamieszanie aby start opóźnił sie jak najbardziej. Może to poskutkuje.
Gyron, 9 lutego 2018, 11:04 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Zawsze powtarzam, że Wizz jest o niebo lepszy od Ryana. Jakoś nigdy nie miałem problemów z dziwnym algorytmem rozsadzającym. Nie wykupując miejsc najszęściej dostaję to przy alejce (moje ulubione) lub przy oknie. Badum tsssss
amon34, 9 lutego 2018, 11:08 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Wedlug mnie rozsadzanie rodziny jest tez niebezpieczne. W razie sytuacji awaryjnej ludzie zamiast sie ewakuować będą rozglądać sie za swoimi bliskimi.
Dziki, 9 lutego 2018, 11:08 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Aby te komenty miały charakter edukacyjny wpisujmy linie, które stosują takie praktyki. Najlepiej podawać tylko wtedy gdy mamy informację z lotu max miesiąc temu.
danieljg, 9 lutego 2018, 11:43 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Ryanair lot do Ejlatu. Zamiast jednego biletu dla 2 osób, kupuje 2 bilety dla jednej osobie, rezerwując jeden o drugim. Efekt - automat przydziela nam miejsca obok siebie (bez opłty za to oczywiscie). Ten sam lot mój kumpel kupuje bilet dla 2 osób - i on siedzi w przedostatnim rzędzie a jego zona w dziewiatym.
okiemserca, 9 lutego 2018, 11:55 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Podobno żadne algorytmy nie działają przy polskich rodzinach jeżeli jeden z małżonków ma na imię...Janusz a drugi...Grażyna
HandSome, 9 lutego 2018, 15:24 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Dla mnie liderem w bezczelnym rozsadzaniu jest PLL "LOT".
obibok, 9 lutego 2018, 17:26 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »