Strefy Kiss & Fly. Odwozisz kogoś na lotnisko? Zobacz, jak długo możesz się żegnać
Czasem 10 minut, czasem kwadrans, a czasem ani sekundy – tyle czasu w strefach Kiss & Fly polskie lotniska dają pasażerom na pożegnanie się, a ich prywatnym kierowcom (w postaci mamy, kolegi czy teściowej) na opuszczenie parkingu. Sprawdzamy, gdzie oferta jest najkorzystniejsza, a gdzie czułości odczuje nie tylko serce, ale także portfel.
Specjalne parkingi Kiss & Fly (czyli dosłownie pocałuj i leć) mają być idealnym rozwiązaniem dla osób, którzy nie potrzebują długiego postoju, a jedynie chcą podjechać na lotnisko samochodem. W teorii strefa – ulokowana nieopodal wejścia do portu – powinna służyć zabraniu/włożeniu bagaży do auta oraz szybkiemu przywitaniu lub pożegnaniu. Później kierowca czym prędzej odjeżdża nie blokując miejsca innym.
W praktyce bywa różnie. Bo i kierowcy chętnie nadużywaliby gościnności na lotniskowym parkingu, jak i lotniska chętnie pobierały opłaty za nawet najkrótszy postój. Zwłaszcza, jeśli kierowcą okazuje się być nie uprzejma koleżanka czy opiekuńczy tata, a taksówkarz, kierowca Ubera czy jakiejkolwiek innej formy przewozu osób – oczywiście poza tymi ze specjalnymi licencjami od lotniska.
Okazuje się, że prawdziwe filmowe pożegnanie można uskutecznić w Radomiu, Rzeszowie i Zielonej Górze. Te trzy porty lotnicze nie pobierają żadnej opłaty za postój. A co z resztą? Przyjrzyjmy się.
Kraków Airport jak wiele innych lotnisk
Lotnisko w podkrakowskich Balicach postawiło na bezpieczne 10 minut. Tyle samo czasu bez opłat mają do wykorzystania kierowcy w Gdańsku, Modlinie, Szczecinie, Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie, Bydgoszczy i Łodzi.
Co ważne, zgodnie z regulaminem strefy Kiss & Fly na większości z tych lotnisk, kierowcy mogą wyłącznie odbierać i wysadzać pasażerów. Nie ma możliwości np. odprowadzenia kogoś do terminalu, bowiem obowiązuje zakaz oddalania się od pojazdów.
Po upływie 10 pierwszych minut rozpoczyna się naliczanie opłat i tu lotniska nie są już tak zgodne. W Krakowie zapłacimy 10 PLN za każde kolejne 10 minut. W Gdańsku, Poznaniu i we Wrocławiu postój od 11 do 20 minut będzie kosztować 20 PLN. Jeśli nie zdążymy o czasie wyjechać z parkingu w Modlinie, Szczecinie, Bydgoszczy, Łodzi czy Lublinie, to mamy już do dyspozycji całą godzinę i zapłacimy za nią na tym kolejno 8 PLN, 7 PLN i 6 PLN, a na dwóch ostatnich lotniskach zapłacimy po 5 PLN.

Katowice Airport nie sprzyjają parom
Najbardziej nieczułym na pożegnania portem lotniczym w Polsce jest ten zlokalizowane w Pyrzowicach. Nie liczcie nawet na jedną, darmową minutę. Już dwa lata temu pojawiły się informacje, jakoby zarząd lotniska planował przywrócenie strefy Kiss & Fly z prawdziwego zdarzenia, która uwzględniałaby krótki, darmowy postój. Zlikwidowano ją bowiem w 2013 roku. Jednak do tej pory nic się nie zmieniło i chociaż idealne miejsca do odwożenia i odbierania pasażerów istnieją, to już sam przejazd za bramki parkingu będzie nas kosztował 5 PLN.
Opłata oczywiście nie jest duża, ale biorąc pod uwagę, że przeciętny, dobrze zorganizowany pasażer potrzebuje około minuty na zabranie swoich rzeczy i dwa całusy, a dodatkowe 2 minuty zajmie dojechanie z i do bramek, to jednak 5 PLN za 3-minutowy postój wydaje się być nieco kosztownym przedsięwzięciem. Żadne inne lotnisko w Polsce nie zdecydowało się na wprowadzenie opłat dla wszystkich kierowców.
Jedyna pociecha jest taka, że jeśli już zdecydujemy się przejechać przez bramkę, to opłata nie wzrośnie aż przez godzinę. Mamy więc czas, by odprowadzić kogoś do terminalu i w przeciwieństwie do innych lotnisk wolno nam zostawić samochód na parkingu.
Lotnisko Chopina stanęło w pół kroku
Stołeczny port gra według swoich własnych zasad. Kierowcy mają do dyspozycji 7 bezpłatnych minut, a później zaczyna się odliczanie. Jeśli wyjedziemy z parkingu w ciągu kwadransa, musimy przygotować 30 PLN. Po upływie 15 minut system parkingowy nalicza opłatę 1 PLN za każdą rozpoczętą minutę.
– Z naszej obserwacji wynika, że zdecydowana większość kierowców mieści się w czasie 7 bezpłatnych minut – mówił Hubert Wojciechowski, Dyrektor Marketingu i PR Lotniska Chopina w styczniu tego roku podczas podsumowania pierwszego roku istnienia tego rodzaju parkingu. – A samo uruchomienie strefy Kiss & Fly na Lotnisko Chopina w Warszawie było strzałem w dziesiątkę – zapewniał.

Taksówkarze i przewozy osób
Uruchomienie i ogromna popularność stref Kiss & Fly spowodowała jednak, że na lotniskach pojawił się dodatkowy problem. Niejednokrotnie miejsca były blokowane przez taksówki, kierowców pracujących dla Ubera czy innych firm zajmujących się przewozem osób.
Samochody korzystały z bezpłatnych minut, po czym wyjeżdżały ze strefy, objeżdżały lotnisko i ponownie wjeżdżały na parking. A dla ludzi, którzy naprawdę chcieli skorzystać z Kiss & Fly zgodnie z przeznaczeniem, brakowało miejsca.
To spowodowało, że stopniowo lotniska decydowały się na wprowadzenie różnych obostrzeń związanych z wjazdami do strefy. W Gdańsku, Modlinie, Krakowie i Poznaniu jeden samochód może skorzystać z bezpłatnego postoju w pełnej formie tylko cztery razy w ciągu doby. Przy kolejnych wjazdach albo naliczana jest dodatkowa opłata albo darmowy czas skraca się o połowę.
Lotnisko Chopina początkowo stosowało ograniczenie 30 minut pomiędzy kolejnymi wjazdami, jednak w ubiegłym roku, tropem innych portów lotniczych, zmieniono te przepisy. Teraz jeden samochód może wjechać do strefy pięć razy w ciągu 24 h.
Pozostałe lotniska póki co nie zdecydowały się wpisać do swoich regulaminów żadnych obostrzeń dla kierowców korzystających z Kiss & Fly regularnie.
UOKiK już się przygląda
W ostatnich dniach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zdecydował się skontrolować lotniska i to, jakie oferują stawki za parkowanie w strefach Kiss & Fly. Rozpoczęto cztery postępowania związane z lotniskami w Modlinie, Krakowie, Warszawie i Katowicach.
Chodzi przede wszystkim o przeanalizowanie, czy obecne zasady nie naruszają reguł konkurencji.
– Chcemy sprawdzić, czy te porty lotnicze mogą wykorzystywać swoją pozycję rynkową i działać na niekorzyść innych przedsiębiorców. Ich praktyki mogą wywoływać negatywnie skutki dla konsumentów, którzy chcą odwieźć na lotnisko lub odebrać bliskich czy znajomych – zapewnia Marek Niechciał, prezes UOKiK w komunikacie prasowym.
Prawdopodobnie wkrótce poznamy wyniki kontroli, które być może przyniosą jakieś zmiany w istniejących przepisach.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?