Piłkarze klubu z 5 ligi przelecieli ponad 16300 km, by zagrać mecz… w Pucharze Francji!
Piłkarskie rozgrywki pucharowe na całym świecie wyglądają podobnie: biorą w nich udział praktycznie wszystkie drużyny z danego kraju, niezależnie od poziomu rozgrywek, a zwycięzcy awansują do kolejnych gier. Pierwsze rundy zazwyczaj bywają dość nudne, ale przypadek z Francji pokazuje, że nic bardziej mylnego. W tym kraju w rozgrywkach pucharowych występują też drużyny z francuskich terytoriów zamorskich, a w siódmej rundzie los skojarzył ze sobą zespół Hienghène Sport z Nowej Kaledonii oraz piątoligową drużynę z Thionville – niewielkiego miasteczka zlokalizowanego w pobliżu granicy z Luksemburgiem i Niemcami.
- Riwiera Albańska od 1839 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
- Alanya od 1883 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
- Alanya od 1505 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Nie da się ukryć, że dla zespołu z Lotaryngii była to niesamowicie męcząca wyprawa. Na stronie francebleu.fr czytamy, że piłkarze musieli pokonać ponad 16300 kilometrów (jak nietrudno obliczyć, to ponad 32600 km w obie strony). I zrobili to: podróż zaczęli od pociągu TGV, którym dojechali na paryskie lotnisko Charles de Gaulle (stolica Fracji jest oddalona od Thionville o ponad 330 kilometrów). Następnie wsiedli do samolotu lecącego do Singapuru (rozkładowy czas lotu to 12,5 godziny), gdzie… spędzili 12 godzin w oczekiwaniu na lot transferowy. I w końcu ostatni etap, czyli „zaledwie” 9-godzinny lot na trasie Singapur-Noumea w Nowej Kaledonii. Jak czytamy, ich podróż została sfinansowana przez francuską federację piłkarską FFF, a sami piłkarze pojawili się na miejscu na 3 dni przed samym spotkanie, które odbyło się w sobotę. I chyba dobrze, bo z pewnością jetlag musiał im doskwierać – dość powiedzieć, że różnica w czasie lokalnym między Francją i Nową Kaledonią wynosi 10 godzin.
Ostatecznie zawodnicy US Thionville Lusitanos wygrali to spotkanie 4:0, awansowali do 1/64 finału Pucharu Francji i… mogli ruszyć w podróż powrotną, znów pokonując grubo ponad 16,3 tysiąca kilometrów.
To najdalsza, ale nie jedyna tego typu para we francuskich rozgrywkach. Jak donosi serwis transfery.info, w tej samej rundzie do kontynentalnej części Francji przybyły zespoły AS Pirae z Tahiti i AS Rosador z Majotty.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?