PKP wprowadza rewolucyjne zmiany w sprzedaży biletów! Koniec z przepełnionymi pociągami i jazdą na stojąco
Od niedzieli PKP Intercity będzie blokować sprzedaż biletów, jeśli w pociągu zabraknie miejsc siedzących. Oznacza to koniec ścisku na korytarzach i dziesiątek pasażerów koczujących w przejściach. Czy to dobra zmiana?
PKP stara się, aby zmienić postrzeganie kolei wśród Polaków. Nowoczesne pociągi Pendolino zastąpiły więc stare wysłużone składy, a czas podróży między głównymi miastami drastycznie się skrócił. Oczywiście, to jedna strona medalu, bo nie jest wcale aż tak kolorowo – przewoźnik cały czas zmniejsza pulę miejsc w promocyjnych cenach, a bilety normalne kosztują często niewiele mniej niż przelot samolotem. A dodatkowo w dalszym ciągu w nowoczesnych składach nie ma internetu. Jednak zmiana, którą przewoźnik wprowadzi od niedzieli, może być potencjalnie rewolucyjna.
PKP Intercity zmieni bowiem od 8 lipca regulamin sprzedaży biletów. Największą zmianą jest w nim to, że przewoźnik będzie mógł wstrzymać sprzedaż biletów w każdym kanale dystrybucji, jeśli wszystkie miejsca siedzące będą zajęte. W praktyce oznacza to, że w końcu powinien zniknąć najbardziej przerażający widok z polskich pociągów, czyli przepełnione podróżnymi przejścia i fatalne warunki podróży po kilka godzin na stojąco
Zmiana? Tylko do połowy
Ale kolejarze wprowadzając tę reformę stają trochę w rozkroku: kto bowiem nie będzie mógł kupić biletu w ostatniej chwili, będzie mógł pobrać specjalne “potwierdzenie” w kasie i potem kupić bilet u konduktora w pociągu. Będzie to oczywiście bilet na miejsce “stojące”. To rozwiązanie ma tę zaletę, że z pewnością odstraszy wielu pasażerów, którym nie będzie się chciało i nie będzie aż tak zależało na jednym, szczególnie popularnym kursie. Wadą zaś jest to, że w sytuacjach wyjątkowo popularnych połączeń, np. w weekendy, tłum chętnych do zakupu biletów u konduktora może sparaliżować pracę pociągu.
PKP Intercity tłumaczy tę zmianę względami bezpieczeństwa oraz koniecznością zapewnienia elementarnego komfortu przejazdu. Ale od razu zastrzega, że nowe przepisy mają charakter pilotażowy i nie będą rygorystycznie przestrzegane – sprzedaż biletów będzie blokowana tylko w sytuacjach bardzo dużego zainteresowania przejazdem.
Czy to ma sens?
Każde “ucywilizowanie” sytuacji na kolei należy odbierać pozytywnie. PKP Intercity tłumaczy, że chce w ten sposób zachęcić ludzi do planowania swoich podróży z wyprzedzeniem i kupowania biletów przez internet. I to wszystko jest oczywiście bardzo chwalebne. Kolejarze powinni jednak popracować nad ofertą w internecie (wspomniane zmniejszanie liczby promocyjnych biletów) i nie zatrzymywać się w pół drogi z blokowaniem sprzedaży biletów na najbardziej zatłoczone pociągi. Jeśli pasażerowie walą drzwiami i oknami na wybrane kursy, najlepszym rozwiązaniem byłoby zwiększenie liczby połączeń i lepsze rozplanowanie siatki.