LOT radzi sobie nadspodziewanie dobrze z największym kłopotem branży lotniczej w Europie. Z czego to wynika?
W 2022 roku trzy na cztery loty wykonywane przez LOT startowały zgodnie z harmonogramem. Jak wynika z danych Cirium, narodowy przewoźnik w całym roku miał wskaźnik punktualności na poziomie 75,08 proc. przy liczbie 85 902 wykonanych połączeń, co dało mu 10. miejsce w Europie.
Biorąc pod uwagę punktualność, obecny rok jest dla LOT-u jeszcze lepszy. W kwietniu i czerwcu był pod tym względem europejskim liderem (89,25 proc. i 82,72 proc.), a tylko raz wypadł z pierwszej piątki – w lutym zajął siódme miejsce (85,62 proc.). Nieco gorzej narodowy przewoźnik wypadł w lipcu, gdy przy ponad 8,5 tys. lotów latał z punktualnością na poziomie 75,86 proc. Dało mu to jednak czwarte miejsce w Europie, co wskazuje, że spadek wraz z nadejściem sezonu dotyczył wszystkich linii.
Charakterystyka rynku lotniczego sprawia, że na punktualność linii nie zawsze ma wpływ ona sama. Abstrahując od zjawisk pogodowych czy innych losowych zdarzeń, istnieją także inne sytuacje, które mogą przyczynić się do spadku tego wskaźnika.
- Pafos od 1859 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Riwiera Czarnogórska od 1899 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
- Costa Dorada od 1609 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Niedobór kontrolerów w Europie
O ile LOT może się pochwalić niezłymi wskaźnikami punktualności, to tego samego nie można powiedzieć o wielu innych, także większych europejskich przewoźnikach. W obecnym sezonie jest to spory problem m.in. dla linii SWISS, w przypadku których opóźnienia dotyczą co czwartego lotu. Jej przedstawiciele zrzucają winę za opóźnienia m.in. na mocno dającą się we znaki pogodę, która ma tworzyć efekt kuli śnieżnej. Pod koniec lipca nad macierzystą bazą linii w Zurychu szalała burza z piorunami, która całkowicie wstrzymała loty, co z kolei przekładało się na opóźnienia kolejnych połączeń z przesiadkowych lokalizacji. Dyrektor operacyjny przewoźnika Mark Ansems przyznał, że 24 lipca był „najgorszym dniem operacyjnym linii tego lata”.
Ale to nie pogoda w największym stopniu wpływa na punktualność lotów. Tego lata mocno widoczny jest także niedobór kontrolerów ruchu lotniczego, i dotyczy to nie tylko Szwajcarii, ale tak naprawdę wszystkich zachodnich krajów. Najbardziej jest widoczny we Francji i Niemczech, czyli dwóch najbardziej ruchliwych rynkach lotniczych na kontynencie. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że wiele połączeń między północną i południową Europą – na przykład z Oslo do Barcelony – musi się odbywać przez przestrzeń powietrzną tych krajów.
Przepisy zakładają, że gdy samolot przelatuje przez przestrzeń powietrzną danego kraju, podlega lokalnej jurysdykcji kontroli ruchu lotniczego. Jeśli więc na przykład w Niemczech wprowadzony zostanie program zarządzania przepływem ruchu lotniczego w odpowiedzi na niedobory kadrowe, połączenia do tego kraju, jak i tylko przelatujące przez Niemcy, będą narażone na opóźnienia. Dla wszystkich linii latających z Polski, w tym rzecz jasna LOT-u oznacza to problemy, na które nie mają wpływu.
Strajki i ich wpływ na punktualność
W ostatnich miesiącach na kilku europejskich lotniskach doszło do strajków pracowników. Pod koniec czerwca miało to miejsce na londyńskim Heathrow, od stycznia regularnie protestowano we Francji, a do tego niezadowolenie wykazywali pracownicy portów we Włoszech, Hiszpanii i Belgii. Najpoważniejszą konsekwencją takich działań każdorazowo jest anulowanie lotów, ale przekładają się one także na opóźnienia.
Podobnie jak w przypadku niedoboru kontrolerów lotniczych, strajki w innych krajach przekładają się na loty przychodzące i wychodzące do innych krajów. Chaos wywołany co prawda zapowiadanym, ale mimo wszystko niespodziewanym strajkiem oznacza, że harmonogram lotów z danego lotniska zaczyna przypominać szwajcarski ser – część odbywa się zgodnie z planem, a inne nigdy nie dochodzą do skutku.
The Munich airport was forced to cancel almost all its flights as German workers went on a 24-hr walkout. Take a look at the empty airport:pic.twitter.com/91PT0lGFn9
— Steve Hanke (@steve_hanke) March 28, 2023
Co robi LOT, aby uniknąć tak wielu opóźnień?
Pomimo problemów przekładających się na opóźnienia lotów w Europie, LOT radzi sobie całkiem nieźle. Dowodem na to jest również fakt, że przewoźnik według Cirium był najbardziej punktualną linią na całym kontynencie w pierwszym półroczu 2023 roku. – Niezmiernie cieszy nas fakt, że o jakości naszych usług świadczy nie tylko komfort zapewniany na pokładzie, ale też punktualność wykonywanych operacji. Pierwsze miejsce LOT-u w zsumowanym półrocznym zestawieniu rankingów Cirium, to efekt pracy całego sztabu specjalistów i partnerów odpowiedzialnych za codzienną realizację operacji lotniczych. Dzięki ich pracy i pasji osiągnęliśmy ten sukces – powiedział rzecznik prasowy LOT-u Krzysztof Moczulski.
Na punktualność lotów wpływa wiele czynników. Wśród tych, które nie są zależne od linii, można wymienić ograniczenia spowodowane restrykcjami w portach lotniczych, ograniczenia w przestrzeni powietrznej, niekorzystne warunki pogodowe, usterki techniczne, overbooking, przedłużoną obsługę naziemną (załadunek/rozładunek bagaży), oczekiwanie na pasażerów tranzytowych czy konieczność wycofania pasażera i jego bagażu z rejsu.
– Silna pozycja LOT-u w Europie wynika nie tylko z konkurencyjnej siatki połączeń bezpośrednich i możliwości przesiadkowych, ale również z dobrej współpracy z partnerami oraz skutecznego działania zespołu operacyjnego. Przy planowaniu rozkładu rejsów godzimy kwestie handlowe z efektywnością operacyjną – wyjaśnia Robert Ludera, dyrektor Biura Siatki Połączeń LOT.
Oczywiście należy mieć na uwadze, że wskaźnik punktualności linii jest też uzależniony od liczby lotów. W grę wchodzi prosta matematyka – im mniej połączeń, tym mniej okazji do opóźnień. Wystarczy wspomnieć, że najbardziej punktualna europejska linia w 2022 roku – Iberia zajęła w raporcie Cirium za czerwiec tego roku trzecie miejsce (80,89 proc.), wykonując 13,7 tys. lotów. Liderujący LOT (82,72 proc.) miał tych lotów 8,5 tys.