Podwyższenie klasy w samolocie? Z ekonomicznej do biznesu możesz awansować na parę sposobów. Także za darmo!
Zwykle jedynym ograniczeniem, które powstrzymuje nas przed lataniem w wyższej klasie jest po prostu budżet. Bilety w klasie ekonomicznej prawie zawsze są kilka razy tańsze. Zdarzają się jednak promocje, błędy taryfowe i nieliczne wyjątki, gdy można w sensownych pieniądzach upolować lot z lepszą klasą.
Ale bywa też tak, że dużo taniej klasę udaje się podwyższyć na kilkadziesiąt godzin przed lotem. Albo wręcz dostać ją za darmo – na lotnisku lub w samym samolocie. Sprawdźmy więc, jak to zrobić i co o tym decyduje.
Ile jesteś w stanie zapłacić?
Najprostszy sposób to oczywiście dopłacenie do kupionego już biletu. Bardzo często można to zrobić na lotnisku przy stoisku odprawy, ale ceny zwykle bywają dosyć wysokie. Dla przykładu w LOT na trasie Warszawa – Seul, przejście z klasy ekonomicznej do premium kosztowało 1400 PLN za każdy odcinek. O 100 PLN więcej kosztowało takie samo podwyższenie na trasie z lotniska Chopina do Nowego Jorku.
Ale są też tańsze opcje. Od kilku lat linie lotnicze oferują możliwość licytowania przejścia do wyższej klasy już kilkadziesiąt godzin przed lotem. Taką usługę ma m.in. LOT, Lufthansa, KLM i blisko 50 innych przewoźników. Zwykle działa to tak, że musimy po prostu wejść w naszą rezerwację i zaproponować stawkę, którą jesteśmy w stanie zapłacić za podniesienie klasy.
Każda linia stosuje swoje zasady, ale wiele z nich jednocześnie ustala minimalną ofertę, od której możemy zacząć licytować. Tak robi między innymi nasz narodowy przewoźnik w swojej usłudze LOT upgrade. Opcja nie pozwala też na podniesienie klasy tylko jednemu z pasażerów, jeśli oboje mają bilety na jednej rezerwacji. Niedługo przed lotem dostaniemy informację, jaki jest wynik aukcji.
Na naszym forum można przeczytać historie tych, którzy bez trudu kupili takie podwyższenie klasy, nawet licytując najniższą możliwą kwotę.
– Moja siostra 1 czerwca przyleciała LOT-em z Toronto w Y Premium za 600 PLN. Przed boardingiem proponowano upgrade za 900 złotych. Siostrze się tak spodobało, że zamówiła u mnie udział w aukcji od razu na powrót – napisał użytkownik krzysztof.ka. – W sumie, to nawet się opłaca taki upgrade, bo normalnie na tej trasie przysługuje w Y jeden bagaż do 23 kg. Drugi bagaż jest dodatkowo płatny za 620 złotych. Tak więc sam upgrade za 500 złotych, to znacznie taniej niż nadanie drugiego bagażu, a tu jeszcze mamy dedykowaną odprawę, lepsze jedzenie i większy komfort podróży – podsumowuje forumowicz.
Grunt to lojalność
No dobra, ale co w przypadku, gdy nie chcemy uszczuplać naszego budżetu, a marzy nam się wyższy standard? Wszystko jest możliwe. Linie lotnicze z wielu powodów decydują się czasem przenieść pasażera ekonomicznego do innej klasy.

Fot. Sorbis/Shutterstock
Zdarza się tak np. w przypadku overbookingu, czyli gdy na lotnisku stawi się więcej pasażerów niż jest miejsc w samolocie. Przewoźnicy niskokosztowi ze względu na oferowanie wyłącznie klasy ekonomicznej nie mogą sobie pozwolić na przeniesienie pasażera, ale już „tradycyjni” przewoźnicy mogą próbować nieco kombinować.
Najłatwiej jest wtedy „złapać” lepsze miejsce, jeśli jesteśmy członkami programu lojalnościowego czy mamy wylatany jakiś status linii lotniczych.
– Na trasie SCL-GRU-ZRH (Santiago de Chile – Sao Paulo – Zurych – przyp.red.) – odcinek SCL-GRU upgrade w ekonomicznej i w czasie przerwy technicznej w GRU poszłyśmy z koleżanką do saloniku (ja miałam wtedy złotą kartę w *A, koleżanka bez statusu), gdzie zostałam wywołana do stanowiska informacyjnego i poinformowana o podwyższeniu dla mnie i dla niej – opowiada billabong.
Czasem jednak wystarczy po prostu założyć konto w programie, bo nawet jeśli lecimy daną linią pierwszy raz, to zdarza się miła niespodzianka.
– Dwa razy miałem upgrade (dostaliśmy go za każdym razem w dwójkę) raz DXB-BKK i raz DXB-WAW (Dubaj-Bangkok i Dubaj-Warszawa – przyp.red.), nie wiem, czy był overbooking. Oba loty Emirates, na lot DXB-BKK zrobiona odprawa online i zaklepane miejsca, DXB-WAW zaklepane miejsca odprawa robiona na lotnisku wcześniej w Bangkoku. Mieliśmy karty Skywards, ale były to nasze pierwsze loty Emirates – opowiada Dziabulek.
Członkowie programów lojalnościowych mają też możliwość podniesienia klasy w zamian za zgromadzone mile. Tutaj warunki jednak bywają przeróżne i trzeba dobrze przemyśleć, czy na pewno nam się to opłaca.
A może wystarczy szczęście?
Doświadczenie pokazuje jednak, że nie zawsze trzeba mieć wylatany status, by udało się przenieść do wyższej klasy.
– PEK-DXB (Pekin-Dubaj – przyp.red.) Emirates, brak statusu, ale były moje urodziny. Ekonomiczna pełna, upgrade dopiero przy gate dla mnie i żony – napisał na forum użytkownik monus.

Fot. VanderWolf Images/Shutterstock
Ale patentów na to, by zwiększyć swoje szanse w takiej sytuacji jest co najmniej kilka. Jednym z najprostszych jest… po prostu zapytać. Oczywiście każdy chciałby mieć podniesioną klasę, ale wielu pasażerów nie ma pojęcia, że taka opcja w ogóle jest możliwa. A przede wszystkim pytając, nic nie tracicie. Wręcz przeciwnie – zdarza się, że to naprawdę działa.
Nie ma też wątpliwości, że wyższą klasę dużo łatwiej uzyskać, gdy podróżujemy w pojedynkę. Choć jest to pewnie niewesoła wiadomość dla rodzin z dziećmi, to niestety logicznym jest, że o wiele łatwiej przesadzić jednego, samotnego pasażera niż wesołą gromadkę.
Zdarza się też, że nagradzana jest nasza potencjalna współpraca z przewoźnikiem. Zwłaszcza jeśli konkretny lot ma zbyt wielu pasażerów, to możemy zgłosić się do obsługi i zgodzić się na przeniesienie na inny lot np. późniejszy – pod warunkiem przeniesienia do wyższej klasy. I wcale nie oznacza to, że ominie was rekompensata finansowa za overbooking.
Najczęściej też przenosi się tych pasażerów, którzy przyszli do wyjścia jako ostatni lub… stawili się na lot aż nadto wcześnie. Tutaj niestety nie ma reguły, ale na pewno lepsze są skrajności niż tradycyjne bycie „w odpowiednim czasie”.
Wielu pasażerów przyznaje też, że udało im się przenieść do wyższej klasy, gdy była ku temu specjalna okazja – urodziny, podróż poślubna itd. Zdarza się to jednak niezwykle rzadko, więc udawanie zakochanej pary tuż po ślubie nie zawsze jest dobrym pomysłem. To ma stuprocentową skuteczność jedynie w filmach.
W innych przypadkach decyduje zwykły przypadek.
– Gdy tylko usiadłam, podchodzi stewardesa i zaczyna słodkim tonem nie znoszącym sprzeciwu opowiadać, że dwie starsze panie chciałyby siedzieć razem i bla, bla, bla. Uśmiecham się, pytam, czy nowe miejsce też będzie przy oknie (widząc, że takowych brak). Dodaję, że właśnie spędziłam naście godzin w biurze, jestem padnięta i chcę spać w trakcie lotu, żeby zacząć czekający mnie po przylocie długi dzień w przytomny sposób. I że będę naprawdę niezadowolona, jeśli wyląduje w miejscu, w którym ktoś będzie budził, żeby np. pójść do toalety. Proszę o skonsultowanie sprawy z głównym stewardem – pisze na forum Kara – Stewardesa odchodzi z lekkim fochem i wraca po dłuższej chwili, kiedy już zdążyłam pomyśleć, że pewnie znalazła innego „przymusowego ochotnika”. Efekt: upgrade do Premium Economy – podsumowuje.

Fot. Sorbis/Shutterstock
W marcu tego roku, upadła już linia Monarch ogłosiła nawet, że każdego tygodnia przeniesie do wyższej klasy 10 pasażerów pod warunkiem, że… będą mili. Sposobów jest więc całkiem sporo i choć niektóre zależą wyłącznie od szczęścia, a inne tylko od zasobności portfela, to nie ma wątpliwości, że zawsze przyjemniej leci się w wyższej klasie.
Dajcie znać, czy zdarzyło wam się przenieść do lepszej klasy – zwłaszcza, jeśli udało się to zrobić bez dopłacania i co było powodem.