Polacy wracają do latania! Sprawdź, na których trasach samoloty latają pełne
Odmrożenie ruchu lotniczego w naszym kraju sprawiło, że powoli wracamy do latania. Linie lotnicze i lotniska wciąż liczą straty, ale jednocześnie pojawia się coraz więcej pozytywnych sygnałów, które wskazują na to, że pasażerowie wrócili do latania.
Formalnie zakaz lotów międzynarodowych z Polski został uchylony 17 czerwca, choć w praktyce dla linii lotniczych i lotnisk najważniejszy był początek lipca, bo od tej daty rząd dopuścił m.in. loty na Ukrainę i do Wielkiej Brytanii, która jest zdecydowanie najpopularniejszym kierunkiem z Polski. Czy to oznacza, że wróciliśmy do latania? Zebraliśmy część opinii i wnioski są… umiarkowanie optymistyczne.
Linie muszą podstawiać większe samoloty!
W poniedziałek swoje wyniki za I półrocze podało lotnisko w Gdańsku. Zgodnie z przewidywaniami, nie są one najlepsze – w omawianym okresie lotnisko zanotowało 6,5 mln PLN straty netto i obsłużyło w sumie 907618 pasażerów, czyli o 63,1 procenta mniej niż w I półroczu 2019 roku. Jednak prezes portu Tomasz Kloskowski jest optymistą.
– Nasze wyniki są zgodne z przewidywaniami. Nie obsługiwaliśmy bowiem rejsowych połączeń międzynarodowych przez cały kwartał, a krajowych przez dwa i pół miesiąca. Spadki są więc naturalną konsekwencją epidemii koronawirusa i prawie całkowitego uziemienia ruchu pasażerskiego. Na szczęście od czerwca ten ruch sukcesywnie się zwiększa i pierwsze wyniki napawają optymizmem, szczególnie, że w Gdańsku są lepsze niż na innych dużych polskich lotniskach – mówi Kloskowski.
Które kierunki cieszą się największą popularnością?
– Obserwując statystyki widzę, że znakomicie odradza się Wielka Brytania i Irlandia, w tym Londyn-Luton, Londyn-Gatwick, Londyn-Stansted, Manchester i Dublin, gdzie lata po 150 osób w każdym samolocie. Bardzo szybko powraca też ruch do północnych Włoch, do Mediolanu-Bergamo podróżuje średnio po około 145 osób. Pasażerowie spragnieni są wakacji i słońca, dlatego też po 140 osób lata w każdym samolocie do Aten i Burgas. Rewelacyjnie obłożone są także połączenia do Eindhoven i Paryża-Beauvais. Dopełnieniem dobrych wiadomości jest zmiana przez linie KLM samolotu na większy, operującego na połączeniu do Amsterdamu. 88-miejscowy samolot nie wystarczał, by pomieścić chętnych na te loty. Podejrzewam, że za chwilę podobny ruch wykona Lufthansa na połączeniu do Monachium, gdzie współczynnik wykorzystania miejsc w samolocie dochodzi do 90 procent – mówi Kloskowski.
W Katowicach stabilne wzrosty
Powoli rośnie też wypełnienie samolotów na trasach z lotniska w Pyrzowicach.
– Od 1 lipca, czyli dnia, w którym możliwe są loty międzynarodowe przy wykorzystaniu 100% dostępnych w samolotach miejsc, najlepsze wypełnienia notujemy na takich trasach, jak Ateny, Cork, Dortmund, Dublin, Londyn-Stansted, czy też Split. Z każdym dniem, który upływa od początku bieżącego miesiąca, wypełnienie na większości tras regularnych systematycznie rośnie. – mówi Piotr Adamczyk, PR Manager Katowice Airport
Dalsze wzrosty ruchu będą zależały od tego, czy i kiedy zostaną wznowione loty do innych krajów. Dzisiaj kończy się ważność ostatniego rządowego rozporządzenia w tej sprawie, więc prawdopodobnie wieczorem opublikowane zostanie nowe. Branża turystyczna oczekuje, że rząd odmrozi loty do takich kierunków jak Egipt czy Turcja, które są niezwykle ważne dla biur podróży i linii czarterowych.