Fly4free.pl

Mały żart stewardesy, chwila nieuwagi i… pasażer pomylił samoloty. Jak do tego doszło?

Lotnisko w Arktyce
Foto: Troutnut / Shutterstock

Czy w dobie sprawdzania wszystkich pasażerów, drobiazgowej kontroli i biletów elektronicznych możliwe jest, aby polecieć w odwrotnym do zamierzonego kierunku? I to ponad 2000 km? Okazuje się, że tak.

Historia z gatunku tych, które nie mały prawa się wydarzyć – a jednak miały miejsce. Cała akcja działa się w północnej Kanadzie, kilka dni temu. A zaczęło się od małej awarii.

Komedia omyłek

Jak podają kanadyjskie media, pewien pasażer chciał dostać się z Yellowknife do położonego w północno-zachodniej części Kanady miasta Inuvik. Traf chciał, że w porcie lotniczym tego konkretnego dnia panował mały chaos: komputery były wyłączone, więc wiele z czynności było wykonywanych ręcznie. W tym samym czasie odbywała się procedura wejścia na pokład na trzy różne loty, siłą rzeczy atmosfera sprzyjała pomyłkom.

Po sprawdzeniu wszystkich dokumentów pasażera wpuszczono na płytę startową, gdzie (widząc grupę ludzi, którzy wchodzili do samolotu) uczynił to samo. Ale prawdziwe zamieszanie miało dopiero nadejść.

Żart i jego konsekwencje

Po wejściu na pokład, Christopher Paetkau zapytał się stewardesy, czy jest na właściwym locie do Inuvik – w odpowiedzi usłyszał:

– Tak, w końcu.

Uspokojony odpowiedzią, siadł na swoim fotelu i wykorzystał czas przed startem na wysłanie kilkunastu SMS-ów i maili. Był tak pochłonięty tymi czynnościami, że nie słuchał komunikatów podawanych przez pilota i personel pokładowy podczas startu i demonstracji procedury bezpieczeństwa.

Po kilku godzinach lotu, samolot miał międzylądowanie w Rankin Inlet. Pasażer był przyzwyczajony, że na północy Kanady samoloty często są zmuszone do międzylądowań, zapytał zatem personelu pokładowego, jak długo jeszcze potrwa podróż do Inuvik. I w tym momencie zrobiło się śmiesznie i strasznie, ponieważ stewardesa powiedziała:

– O mój Boże, nie brałam Ciebie poważnie, jak pytałeś przed wylotem o Inuvik, myślałam że żartujesz. My lecimy do Iqaluit!

Aby uzmysłowić sobie pomyłkę, spójrzcie na poniższą mapkę:

Mapa połączeń w Kanadzie
Foto: gcmaps.com

Okazało się, że pasażerka, która wsiadała tuż przed pechowym obywatelem Kanady, dla żartu zapytała stewardesy linii First Air:

– Kiedy dotrzemy na Hawaje?

W momencie, gdy kolejny pasażer (w tym przypadku nasz bohater) zapytał się o Inuvik, żartobliwie odpowiedziała, że właśnie tam lecą.

Konsekwencje tej komedii omyłek? Podróż Christophera Paetkau trwała łącznie 14 godzin. Linia lotnicza zapewniła mu powrót do lotniska wyjściowego w Yellowknife, nocleg oraz (już prawidłowy) lot do Inuvik.

Co ciekawe, sam pasażer nie miał pretensji o całą sytuację: podszedł do niej z humorem, chwaląc późniejsze zachowanie i profesjonalizm załogi.

Pasażer w Kanadzie
Foto: Twitter / Radio-Canada / CBC

* * *

Nauczka na przyszłość? Zachować czujność na lotnisku i sprawdzać przed odlotem, gdzie lecimy. Weryfikując to w więcej niż jeden sposób. Zawsze! 😉

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Ale szczęściarz ! Takie kreski ! :)
tom971, 17 sierpnia 2018, 7:56 | odpowiedz
Avatar użytkownika
A u nas wszyscy w stresie. Szczegolowe kontrole a jak by takie cos sie przydazylo to juz by ta obsluga nie pracowala :) Takie zycie w EU.
_Grzegorz, 17 sierpnia 2018, 9:22 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »