Ponad 190 tys. zł odszkodowania dla pasażerki Ryanaira za obrażenia podczas awaryjnego lądowania!
Do zdarzenia doszło 13 lipca 2018 roku podczas lotu Ryanaira z Dublina do chorwackiego Zadaru. Jak czytamy w „Independent”, po ok. 80 minutach lotu w kabinie nastąpił agły spadek ciśnienia, w związku z czym piloci podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu na najbliższym lotnisku, którym okazało się być Frankfurt Hahn. Jak relacjonują pasażerowie, samolot zaczął gwałtownie pikować w dół, a pasażerowie zostali poproszeni o założenie masek tlenowych.
- Rodos od 1903 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Alanya od 1237 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Rodos od 1590 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
I choć samolot wylądował bez większych problemów, niemieckie federalne biuro ds. badania wypadków lotniczych określiło tę sytuację jako „poważny incydent”. Tym bardziej, że 33 ze 189 pasażerów trafiło po wylądowaniu do szpitala, uskarżając się na szereg dolegliwości, m.in. krwotoki z uszu.
Część z pasażerów zdecydowała się pozwać w tej sytuacji Ryanaira, skarżąc się na to, że z powodu manewru doznali licznych fizycznych i psychicznych uszczerbków na zdrowiu. W sumie pozwy miało złożyć 19 pasażerów z Irlandii, Chorwacji i USA.
Jak czytamy w „Independent”, pierwsza z tych spraw została właśnie rozstrzygnięta polubownie, nie doszło więc do rozpoczęcia procesu. Jedna z pasażerek, obywatelka Irlandii, która skarżyła się na chroniczny ból uszu po wypadku i problemy z układem nerwowym, otrzymała od Ryanaira odszkodowanie w wysokości ok. 40. Tys. EUR, czyli ponad 190 tys.PLN. W następstwie zdarzenia kobieta musiała przechodzić kurację sterydową w związku z urazem ucha, straciła też pracę z powodu traumy i długotrwałego stresu wywołanego awaryjnym lądowaniem i zaczęła chodzić na terapię.
Wskazała też na to, że jednym z powodów jej stresu była bardzo zła komunikacja ze strony przedstawicieli załogi Ryanaira, choć nie znamy dokładnych szczegółów.