Praca marzeń czy wręcz przeciwnie? Wywiad z polskimi stewardesami w Ryanair
Specjalnie dla was: Martyna i Beata. Opowiedziały o blaskach i cieniach pracy jako personel pokładowy, o pieniądzach, wolności, tanich liniach, nietypowych pasażerach... i pięknym miejscu, w którym mieszkają.
PoprzednieObraz 3 z 18Następne
POCZĄTKI
No dobrze, ale zacznijmy może od początku. Skąd się wzięłyście w Ryanair? I od kiedy mieszkacie na Majorce?
Beata: U mnie to w miarę prosta historia. Pochodzę z Kędzierzyna-Koźla, w Ryanair pracuję od 6 lat, na Majorkę do bazy przyjechałam 5 lat temu. Wcześniej byłam w bazie w Gironie, to takie małe miasto niedaleko Barcelony. Chciałam pozostać w Hiszpanii, bo uczyłam się języka i wymyśliłam sobie, aby to dalej rozwijać.
Skończyłaś jakieś studia związane z turystyką?
Beata: Nie, studiowałam na Uniwersytecie Opolskim romanistykę. Ale po obronie postanowiłam zrobić sobie rok przerwy, wyjechałam do hiszpańskiego Alicante... no i wsiąkłam w hiszpańskie klimaty.
A jak się dostałaś do Ryanaira?
Beata: To było już w Hiszpanii. Uczyłam się języka, wcześniej nawet nie myślałam, aby zostać stewardesą. Wiesz, miałam duży problem, ponieważ uwielbiałam podróżować, a.... nienawidziłam latać.
Poważnie?!
Beata: Poważnie. Po prostu panicznie się bałam. Moja koleżanka podesłała mi link do rekrutacji stewardes. Na początku oczywiście ją wyśmiałam („zwariowałaś? gdzie? ja? ze swoim strachem przed lataniem”). Ale się przemogłam, pojechałam na rekrutację... no i jestem, gdzie jestem ;)
Fot. Collage / Paweł Kunz / FlyingLocas / archiwum własne
No dobrze, ale zacznijmy może od początku. Skąd się wzięłyście w Ryanair? I od kiedy mieszkacie na Majorce?
Beata: U mnie to w miarę prosta historia. Pochodzę z Kędzierzyna-Koźla, w Ryanair pracuję od 6 lat, na Majorkę do bazy przyjechałam 5 lat temu. Wcześniej byłam w bazie w Gironie, to takie małe miasto niedaleko Barcelony. Chciałam pozostać w Hiszpanii, bo uczyłam się języka i wymyśliłam sobie, aby to dalej rozwijać.
Skończyłaś jakieś studia związane z turystyką?
Beata: Nie, studiowałam na Uniwersytecie Opolskim romanistykę. Ale po obronie postanowiłam zrobić sobie rok przerwy, wyjechałam do hiszpańskiego Alicante... no i wsiąkłam w hiszpańskie klimaty.
A jak się dostałaś do Ryanaira?
Beata: To było już w Hiszpanii. Uczyłam się języka, wcześniej nawet nie myślałam, aby zostać stewardesą. Wiesz, miałam duży problem, ponieważ uwielbiałam podróżować, a.... nienawidziłam latać.
Poważnie?!
Beata: Poważnie. Po prostu panicznie się bałam. Moja koleżanka podesłała mi link do rekrutacji stewardes. Na początku oczywiście ją wyśmiałam („zwariowałaś? gdzie? ja? ze swoim strachem przed lataniem”). Ale się przemogłam, pojechałam na rekrutację... no i jestem, gdzie jestem ;)
Fot. Collage / Paweł Kunz / FlyingLocas / archiwum własne
PoprzednieObraz 3 z 18Następne