Przetestowałem Wizz Multipass. Ma plusy, ale też kilka błędów, które Wizz Air musi szybko wyeliminować!
Na pojawienie się programu subskrypcyjnego Wizz Multipass czekaliśmy z wypiekami na twarzy, a gdy w końcu poznaliśmy szczegóły… niektórzy trochę kręcili nosem, wskazując na wysokie ceny abonamentów. Przypomnijmy więc w skrócie warunki: abonament obowiązuje przez 6 miesięcy, a jego podstawowa cena, pozwalająca na wybór dowolnej trasy z siatki Wizz Aira z Polski wynosi 239 zł (za lot w jedną stronę) i 478 zł (za lot w obie strony), choć dostępne są dodatkowe warianty w zależności od liczby usług, które chcemy sobie do tego abonamentu dołożyć (w standardzie możemy lecieć jedynie z małym bagażem podręcznym). Od wakacji mialem przyjemność przetestować Multipassa. Jakie są moje wnioski?
- Costa Dorada od 1833 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Costa Dorada od 1751 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Rodos od 1765 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
1. Przyjemny smak usługi premium, ale…
Podstawowa kwestia to to, za co tak naprawdę płacimy ten abonament? Odpowiedź jest prosta: płacimy za wygodę. Dopóki człowiek nie stanie się posiadaczem takiej usługi, nie wie, jaka to przyjemne wejść w niedzielę wieczorem na stronę przewoźnika i poprzeglądać sobie listę jego połączeń z myślą: gdzie by tu polecieć w najbliższy weekend? No właśnie – bo z Multipassem nie musisz planować weekendowego wypadu, który zaczynasz w środę o 23.50, a kończysz w poniedziałek o 7.40, bo tak jest najtaniej. I to z całą pewnością jest największa zaleta tego produktu: czujesz się jak pasażer typu premium, wybierając swoje połączenie i lecąc w takich terminach, które naprawdę ci pasują, a nie takich, gdzie akurat jest najtańszy bilet (oczywiście pamiętając, że na większości tras Wizz Air lata po 2-3 razy w tygodniu).
Czy można tu coś poprawić? Jasne. Pierwszą rzeczą, która sama się narzuca, jest skrócenie czasu, z jakim trzeba wybrać lot – z 5 do co najmniej 3 dni przed odlotem. Wydaje się, że z operacyjnego punktu widzenia nie powinien to być duży problem, a jednocześnie komfort i poczucie „luksusu” przy takiej usłudze zdecydowanie wzrasta.
2. Najlepiej mieć długofalowy plan
Możliwość spontanicznego wyjazdu to największa zaleta Multipassa, ale najbardziej „opłaca” się zdecydować na abonament, wybierając najdalsze i najbardziej egzotyczne trasy z siatki „landrynki”. W tym przypadku do wyboru mamy więc np. Maderę, Abu Zabi, Wyspy Kanaryjskie czy Maroko. Jeśli zdecydujemy się na obranie takiej metody wyboru kierunków, musimy dokładnie wyliczyć wszystkie koszty i zaplanować te podróże z odpowiednim wyprzedzeniem. Ostatecznie bilet lotniczy to ważny, ale wcale nie największy składnik zagranicznej podróży. Są jeszcze noclegi, jedzenie na miejscu, rozrywki… Musicie więc dokładnie przeliczyć czy jest to wydatek, na jaki was stać. Co ciekawe – wydaje się, że pierwsi abonenci Multipassa doskonale zdają sobie z tego sprawę. Świadczy o tym nawet lista najpopularniejszych tras, jakie wybierają: są wśród nich atrakcyjne turystycznie Alicante, Teneryfa i Barcelona, ale też nieco bardziej „emigracyjne” trasy jak Keflavik czy Londyn Luton.
– Widzimy, że pasażerowie dokładnie sprawdzają miejsca, do których lecą. Nie jest więc tak, że rzucają się na wszystkie najdalsze kierunki, bo patrzą też na ceny na miejscu, przede wszystkim ceny noclegów, które w ostatnim czasie mocno zdrożały. I kalkulują, czy im się to opłaca – mówił w rozmowie z Fly4free.pl James Goodwin, szef zespołu przychodów pozalotniczych w Wizz Air.
3. Dzięki Multipassowi znów poczułem smak starych dobrych czasów…
Jeśli twój budżet czy inne zobowiązania nie pozwalają ci na dłuższe wyjazdy, możesz być skazany na wybór podróży trochę z braku laku. Podczas testowania abonamentu Multipass sam znalazłem się w jednym miesiącu w takiej sytuacji i – aby dany miesiąc mi nie „przepadł” – zdecydowałem się na jednodniówkę w Rzymie. W stolicy Włoch wylądowałem przed 8 rano, przez cały dzień powłóczyłem się po moich ulubionych zakątkach Wiecznego MIasta, a wieczorem wsiadłem na lotnisku Fiumicino w samolot powrotny. Tak, to był wspaniały dzień, z lekko nostalgiczną nutką, bo w przeszłości tak jak wielu innych czytelników Fly4free.pl, zdarzało mi się latać na słynne jednodniówki. Tu oczywiście sytuacja jest trochę inna, bo gdybym miał zapłacić 478 zł za lot, w ramach którego na miejscu spędzę zaledwie kilkanaście godzin, raczej nie zdecydowałbym się na taką podróż z własnej woli. Ale mając abonament, taki wypad (zwłaszcza późną jesienią czy zimą) może zdziałać cuda dla naszego samopoczucia.
4. Proces wyboru trasy – bardzo sprawny, ale…
Jeśli chodzi o samo korzystanie z serwisu, to jest ono bardzo sprawne. Wystarczy wybrać trasę, potwierdzić i… właściwie to wszystko. Nie oznacza to, że Multipass jest pozbawiony wad. Dużym problemem jest na przykład brak elastyczności dotyczącej dodawania dodatkowych usług: jeśli więc wykupisz abonament z dużym bagażem nadawanym, a podczas kolejnego lotu w ramach pakietu potrzebujesz tylko małego bagażu podręcznego, to nie możesz już zmniejszyć swojego pakietu. Owszem, możesz dodawać odejmować usługi już po zarezerwowaniu lotu, ale nie jest to już tak opłacalne. Z pewnością istnieje tu więc spore pole do poprawy.
5. Największy problem: Kiedy zechcesz zrezygnować…
Nie wszyscy będą pewnie mieli ten problem, ale to, co spotkało jednego z naszych czytelników woła o pomstę do nieba i jest niemal dyskwalifikującą wadą nowej usługi. Wizz Air ma bowiem najwyraźniej duży kłopot, by pogodzić się z faktem, że użytkownik chce zrezygnować z abonamentu w ciągu 14 dni od dokonanego zakupu (co jest jedyną dopuszczalną formą wcześniejszego zakończenia zobowiązania). To, co miało być prostą formalnością, zakończyło się ponad 4 miesięczną wymianą maili między abonentem, bankiem, Wizz Airem (który nie poczuwał się do jakiejkolwiek odpowiedzialności w rzeczonej sprawie) i firmą dostarczająca Wizz Airowi usługę Multipass. Podczas trwania tej wymiany wiadomości z konta użytkownika cały czas pobierano pieniądze za kolejne okresy rozliczeniowe, choć nie korzystał z usługi! Ostatecznie sprawa została zakończona interwencją banku i włączeniem procedury chargeback, czego efektem był zwrot środków na konto. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to temat, który Wizz Air musi rozwiązać jak najszybciej, bo w ten sposób absolutnie nie buduje się zaufania klientów. A raczej wręcz przeciwnie.
***
Wizz Multipass to na pewno bardzo innowacyjna i ciekawa usługa, która jednak – jak wszystkie tego typu nowe produkty – jest dość niedopracowana i wymaga licznych usprawnień. Produkt ten z pewnością znajdzie swoich zwolenników, choćby wśród bardziej majętnych, pracujących zdalnie pasażerów, którzy raz w miesiącu chcą sobie gdzieś wyjechać i jednocześnie mieć dużą elastyczność, jeśli chodzi o wybór kierunku na ostatnią chwilę. Podobnie może być też z regularnie odwiedzającymi rodziną podróżnymi z kierunków emigracyjnych, na których ceny biletów bywają wysokie (choćby wspomniany wcześniej Keflavik). Multipass może być więc dobrym uzupełnieniem portfolio produktów Wizz Aira, choć nie wydaje mi się, aby przy tym poziomie cen stał się on usługą masową. Tym bardziej, że przewoźnik musi wprowadzić w tej usłudze sporo poprawek – zwłaszcza w sytuacji, w której myśli on o wprowadzeniu jej na inne rynki niż Polska i Włochy (gdzie obecnie jest ona sprzedawana).