Fly4free.pl

Polskie lotniska powoli stają się galeriami handlowymi z drogami startowymi. Jak zmieniają się porty lotnicze?

Foto: Sorbis / Shutterstock.com

Na większości polskich lotnisk ponad połowę ich zysków generują przychody pozalotnicze. W Modlinie czy w Lublinie wskaźnik ten stanowi nawet do 60 procent wszystkich przychodów portu. Lotniska starają się zmieniać, by dążyć do modelu, w którym w ich modelu finansowym ważniejsze będą przychody z zakupów, których dokonamy na lotnisku.

W potocznym rozumieniu może się wydawać, że lotnisko zarabia pieniądze przede wszystkim na swojej podstawowej działalności operacyjnej jaką jest obsługa samolotów i pasażerów. Z danych przedstawionych przez prezesów polskich lotnisk podczas panelu dyskusyjnego na Kongresie Rynku Lotniczego w Warszawie wynika jednak, że jest inaczej. Pasażer jest oczywiście najważniejszy, ale równie ważne jest to, ile pieniędzy zostawia w lotniskowej kasie przy okazji zakupów, zjedzenia obiadu, wykupienia miejsca parkingowego czy wypicia kawy.

Bardzo dobre wyniki sprzedażowe ze stref wolnocłowych, reklam czy parkingów odnotowuje lotnisko w Modlinie, które od samego początku zostało zaprojektowane jako port dla linii niskokosztowych. Z początku mogłoby się wydawać, że pasażer, który wydał na bilet tylko kilkadziesiąt złotych nie będzie miał ochoty wydawać pieniędzy na lotnisku, a jednak podwarszawski port ma procentowo jedne z lepszych wyników w tym segmencie sprzedażowym w Polsce.

– Coraz bardziej dominują lotniska wyglądające jak galerie handlowe, do których dobudowano drogi startowe. Także nasz nowy, planowany po rozbudowie terminal w Modlinie będzie opierał swoje finansowanie na przychodach pozalotniczych. Oprócz zwiększonej przepustowości jego przychody będą generowane w lwiej części przez strefę handlową – powiedział Leszek Chorzewski, p.o. prezesa zarządu Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.

Jednak sprostanie oczekiwaniom pasażerów nie jest wcale takie łatwe. Wciąż najbardziej chodliwym towarem w strefach wolnocłowych są alkohol i papierosy, co odzwierciedla się w wynikach sprzedażowych na trasach do Wielkiej Brytanii (w Modlinie jest to 40 proc. ruchu całego portu), Norwegii czy Szwecji. W Lublinie bardzo dobrze pod względem „potencjału zakupowego” wypadają także pasażerowie podróżujący na Ukrainę. Oprócz tego pasażerowie chętnie sięgają po perfumy, kosmetyki czy słodycze.

– Najważniejszy jest dla nas pasażer, jednak nie zależy nam, aby przeszedł przez odprawę w 15 minut i od razu wsiadł w samolot. Taki scenariusz z punktu widzenia komercyjnego to dramat – mówi Tomasz Kloskowski, prezes zarządu Portu Lotniczego w Gdańsku.

Czytając słowa prezesa Kloskowskiego, możemy w prosty sposób zauważyć ich przekaz, który jasno mówi, że lotnisko zarabia na pasażerze, który przebywa dłuższy czas na lotnisku – to wtedy ma możliwość zainteresować się m.in. ofertą sklepów Duty Free czy gastronomią dostępną w hali odlotów. Oczywiście liczy się komfort pasażerów i czas potrzebny na przejście odprawy, jednak na koniec dnia dla władz portu liczy się wynik finansowy.

– Pasażerowie zawsze będą najważniejsi, bo nawet nie wiem jak małe byłoby lotnisko to bez pasażerów nie będzie generować żadnych przychodów. Proszę zauważyć, że w Polsce na 15 lotnisk, tylko 5 jest rentownych. Mówimy o zarabianiu. Tam, gdzie przychody pokrywają koszty i do tego generują zysk – dodaje Kloskowski.

Na gdańskim lotnisku 46 proc. wszystkich przychodów z I półrocza br. to przychody pozalotnicze, na co złożyło się aż 70 proc. ze sprzedaży w sklepach lotniskowychReszta przychodów to m.in. 10 proc. przychodów z obsługi parkingów czy 5 proc. z reklam na lotnisku. Jednak wraz z rozwojem ruchu lotniczego w Polsce i większą dostępnością biletów, zmieniają się także zapotrzebowania pasażerów.

– Klient, który podróżuje samolotem, zmienia się. W sytuacji, kiedy każdego stać na latanie, zmienia się też zainteresowanie pasażerów zakupami na lotnisku. Trzeba budować ofertę tak, aby pokryła maksymalny zakres potrzeb pasażerów – a to już jest nie jest taka łatwa sprawa. Mogę zażartować, że najlepiej zarabia się, kiedy samoloty się spóźniają – dodaje Andrzej Kacperski, prezes zarządu Lagardere.

Foto: Dizfoto / Shutterstock.com

Parkingi, biura i hotele czyli Airport City

Oprócz produktów oferowanych na lotnisku, ważnym miejscem dochodowym dla portów są tereny okołolotniskowe, które dobrze zagospodarowane mogą przynieść spore zyski. Choćby poprzez budowę parkingów.

– Powinniśmy wykorzystać wszystkie tereny lotniska do maksymalizacji przychodów pozalotniskowych. Musimy być coraz sprawniejsi w zarabianiu pieniędzy na wszystkich możliwych obszarach. Mowa tutaj o parkingach czy chociażby, jak w naszym przypadku, produktach komercyjnych. W Poznaniu na terenach należących do lotniska mamy stację paliw czy salon samochodowy jednej ze znanych marek – tłumaczy Mariusz Wiatrowski, prezes zarządu lotniska w Poznaniu.

Z kolei lotnisko w Gdańsku rozpoczęło ambitny projekt Airport City, czyli biurowego centrum na terenach lotniska.

– Chcielibyśmy mieć za dwanaście lat 33 proc. przychodów z Airport City, 33 proc. z obszarów pozalotniczych, a 33 proc. z obszarów lotniczych. Czas zweryfikuje nasze działania – zapowiada Kloskowski.

Nad podobnymi inwestycjami myślą także małe porty, w tym Lublin.

– Koncepcja Airport City zaczyna coraz bardziej pukać do małych lotnisk. Nawet u nas zauważamy ten trend, w którym klienci biznesowi nie chcą nawet opuszczać terenu lotniska. Gdyby mogli, wszystkie spotkania chcieliby zaaranżować na terenie w obrębie portu. Do tego jednak potrzebne są sale konferencyjne czy hotel – dodaje Krzysztof Wójtowicz, prezes zarządu Portu Lotniczego Lublin.

Maksymalizacja przychodów każdego z portów lotniczych związana jest z szerokością oferty. Jedni wolą wejść do luksusowych sklepów, a inni wydając 50 PLN za bilet nie będą chcieli wydawać dodatkowych pieniędzy na lotnisku. Jednak to czas pasażera spędzony na lotnisku i jego wydatki generują największe zyski portów lotniczych. Warto pochylić się nad tym tematem w kontekście Centralnego Portu Komunikacyjnego już w momencie jego planowania – tak, aby zmaksymalizować jego możliwości przychodów pozalotniczych. Świetnym przykładem tak zaplanowanego portu, który wymieniał Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. CPK, jako wzór dla portu w Baranowie, może być lotnisko Changi w Singapurze, które mieliśmy okazje testować.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »