Radom goni najmniejsze lotniska w Polsce. Czy wskoczy na 13 miejsce w zestawieniu największych portów?
Lotniskowe statystyki portu Warszawa-Radom są dogłębnie śledzone zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników nowego lotniska. Ci pierwsi posługują się nimi, by uzasadnić celowość powstania portu, drudzy przeciwnie – wskazują na to, że przy takich liczbach warta 800 mln zł inwestycja nie miała sensu. Tak czy inaczej, mamy do czynienia z pasjonującym „wyścigiem” wśród najmniejszych lotnisk w Polsce, w którym Radom stara się wyprzedzić najmniejsze lotniska w Polsce. Pasjonującym także dla polityków – we wtorkowej rozmowie z „Rzeczpospolitą” minister Marcin Horała powiedział, że „Radom już teraz wyprzedził dwa lotniska w Polsce pod względem liczby pasażerów”. Nie jest to oczywiście do końca prawda, bo jedynym lotniskiem, które wyprzedził Radom jest (także szybko rosnący) port lotniczy Zielona Góra-Babimost. Jak więc prezentują się statystyki najmniejszych lotnisk w Polsce?
- Costa Dorada od 1783 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Kreta Zachodnia od 1472 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
- Pafos od 1963 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Radom goni Szymany. Czy dogoni?
Kilka dni temu lotnisko w Radomiu pochwaliło się najnowszymi statystykami. Według stanu na 3 września port Warszawa-Radom przekroczył barierę 70 tysięcy odprawionych pasażerów od momentu otwarcia lotniska pod koniec kwietnia. Oznacza to, że radomskie lotnisko powiększyło swoją przewagę nad najmniejszym polskim lotniskiem w Babimoście, które jednak też notuje zadowalające statystyki. Świadczą o tym najnowsze dane z sierpnia, gdy z usług lotniska skorzystało 8057 pasażerów. Wakacyjny okres pomógł lubuskiemu portowi podbić swoje liczby: od początku roku z usług lotniska w Babimoście skorzystało ponad 37 tysięcy osób. Dla porównania: w analogicznym okresie 2019 roku lotnisko ledwie przekraczało barierę 20 tysięcy odprawionych podróżnych.
Kolejne lotnisko na liście „do wyprzedzenia” dla Radomia to port lotniczy Olsztyn-Mazury, który także 3 września pochwaliło się odprawieniem 100 tysięcy pasażerów w tym roku. Szczególnie dobry dla mazurskiego lotniska był sierpień, gdy z usług portu skorzystało 17679 osób.
W kolejnych miesiącach lotnisko w Szymanach liczy na utrzymanie tego trendu.
– Liczymy, że ruch pasażerski w kolejnych miesiącach utrzyma się na podobnym poziomie, co pozwoli nam na zamknięcie roku z liczbą ok. 140 tysięcy pasażerów – mówi Wiktor Wójcik, prezes spółki zarządzającej lotniskiem Olsztyn-Mazury.
Czy to wystarczy, by utrzymać 13 miejsce na liście największych polskich lotnisk i nie dać się wyprzedzić Radomiowi? Pamiętajmy, że siatka lotniska w Szymanach w zimowym rozkładzie dość znacząco się kurczy (znikają m.in. trasy krajowe Ryanaira do Wrocławia, a także Krakowa, realizowane przez LOT i Ryanaira).
Wiele zależy od tego czy radomskie lotnisko wzbogaci jeszcze swoją siatkę połączeń. Na dzień dzisiejszy w zimowym rozkładzie z portu Warszawa-Radom polecimy do Paryża i Rzymu (loty realizowane przez LOT po 3 razy w tygodniu), a także do egipskiego Szarm El-Szejk (połączenie czarterowe biura podróży Anex). O innych nowościach na razie cicho – kilka dni temu prezes PPL Stanisław Wojtera informował, że rozmowy trwają, ale przeciągają się, bo choć linie są zainteresowane lotami z i do Radomia, to borykają się m.in. z problemami flotowymi i brakiem samolotów.
Innych lotnisk niż Szymany Radom nie ma szans wyprzedzić. Prognozy dla lotnisk w Bydgoszczy i Łodzi zakładają bowiem znacznie wyższy ruch lotniczy. Szczególnie dotyczy to lotniska w Łodzi, które w tym roku ma obsłużyć ponad 350 tysięcy pasażerów.
Tak czy inaczej władze radomskiego lotniska już kilka miesięcy temu szacowały, że do końca tego roku obsłużą sto kilkanaście tysięcy podróżnych.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?