Fly4free.pl

Rodzinna wyprawa do EuroDisneylandu (relacja)

Prezentujemy Wam relację naszego czytelnika Artura Sikorskiego, który przygotował zbiór praktycznych porad dla tych, którzy zamierzają wybrać się kiedyś do EuroDisneylandu. Szczegółowa relacja z rodzinnej podróży zawiera cenne informacje odnalezione w sieci, uzupełnione o własne spostrzeżenia i praktyczne uwagi.Od kiedy jesteśmy w strefie Shengen, Europa „stanęła przed nami otworem”. Fakt ten wespół z przyjacielem Googlem sprawił, że podróżowanie stało się dożo prostsze. Korzystając z tych dogodności oraz oferty TUI|BIOTONTOUR, w której płaciło się tylko za dorosłych, a dzieci mogły jechać gratis postanowiliśmy wybrać się do EuroDisneylandu.

Ponieważ lubimy być przygotowani, zaczęliśmy szukać praktycznych informacji na temat Disneylandu i tu okazało się, że informacji nie ma za wiele. Dlatego też postanowiłem spisać „na gorąco” moje spostrzeżenia – może komuś się przydadzą. Zachęcam do lektury!

Podróż

Do Disneylandu (piszę w skrócie choć wiadomo, że chodzi tu o EuroDisneyland) można dolecieć samolotem lub dojechać samochodem. Bilet lotniczy jest dostępny już od 700 zł, o ile zarezerwujemy go sobie odpowiednio wcześnie. Musimy jednak pamiętać, że tanie linie lotnicze rygorystycznie przestrzegają wielkości bagażu i nie zabierzemy ze sobą za wiele. Jeśli jednak zdecydujemy się na ten wariant dojazd jest bardzo prosty – z lotniska do Disneylandu dojeżdża kolejka RER (taki podmiejski pociąg). Niestety bilet z Paryża kosztuje 15-20 Euro więc koszty przy dużej rodzinie są znaczne.
My zdecydowaliśmy się na wariant samochodowy. Koszt przejazdu to w naszym przypadku ok 1300 zł (3500 km).

Wady tej metody:
– dłuższa podróż
– zużycie samochodu

Zalety:
– Tańsza podróż
– łatwość przemieszczania się
– możliwość zabrania większej ilości rzeczy
– możliwość zobaczenia większej ilości rzeczy
Drogi są dwie – przez Poznań i przez Wrocław. Ta pierwsza jest trochę dłuższa, ale wydaje się szybsza. W obu przypadkach musimy się liczyć z wydatkiem około 20 Euro na autostrady we Francji i dodatkowo ponad 50 zł na autostradę poznańską. Oczywiście można jechać lądówkami, które we Francji są dosyć przyjemne, ale czas wydłuża się znacznie.
Jeśli chodzi o koszt ropy to w sierpniu 2011 roku kształtowało się to następująco:
Miejsce Cena 1 litra ropy Waluta
Warszawa 4,95 Pln
Granica 5,05/1,27 Pln/Eur
Niemcy 1,44 Eur
Francja 1,4 Eur

We Francji można kupić taniej paliwo na stacjach przy marketach (ok. 1,29), ale nam się to nie udało. Wyglądało na to, że trzeba mieć jaką kartę ze sklepu (zapewne za zakupy), jak również odpowiednią kartę kredytową. I nie chodzi tu o kartę Visa czy Mastercard – raczej o to by była z Chipem, gdyż stacje są samoobsługowe, a żadna z moich kart nie działała w automatach, mimo, ze można w nich było nawet znaleźć obsługę po polsku.
Naszą podróż rozbiliśmy na dwa etapy: do granicy w Słubicach – ok. 600 km/7 godz. i do Paryża (ok. 1100 km/12 godz.). Prędkość podróżna 120 km/h, odpoczynki co 3 godziny. Początkowo mieliśmy nocować na kempingu w Słubicach – niestety wieczorem nie udało się nam go znaleźć. Niby był na ulicy Sportowej, ale pod tym adresem było pole golfowe. Może to i dobrze, bo w pobliskich Kunowicach znaleźliśmy 6 osobowy pokój za 105 zł. Nowocześnie nie było, ale czysto, łazienka obok i dla każdego łóżko. Krótka noc i o 8.00 wyjazd do Paryża. Podróż w skrócie? Prosto i w lewo! I bez problemów. Wieczorem nocleg na polu kempingowym Villevarde blisko Disneylandu.

Noclegi

Noclegi w naszej podróży można podzielić na 3 kategorie:
– na polach kempingowych w namiocie
– w hotelu Disneya
– w hotelu klasy ekonomicznej (F1)

Wariant kempingowo/namiotowy

Kempingi w Europie są z reguły zadbane i sprawiają wiele radości. Bardzo często mają baseny, place zabaw, pralnie, restauracje. W miejscowości Sezanne mieliśmy nawet dostawę świeżych bagietek o 8.00. Rozbieżności cenowe są jednak spore – najdrożej jest pod Paryżem, gdzie nocleg za 6 osób i prąd kosztował 43 Euro, a w Sezanne zapłaciliśmy tylko 17 Euro. Należy jednak pamiętać o kilku rzeczach:
• Bardzo często brama wjazdowa jest zamykana o 20.00, a otwierana o 8.00
• Jeśli zarezerwujecie sobie wcześniej musicie sprawdzić, czy nie doliczają opłaty rezerwacyjnej (reservation fees). Teoretycznie jest wpis na stronie, iż w przypadku odwołania kwota nie jest zwracana – praktycznie i tak nie jest zwracana. Jest to o tyle ważne, że w naszym przypadku było to 25 Euro, a kemping był pusty – było to więc 25 Euro wyrzucone w błoto.
• Czasem są pomieszczenia do przygotowywania posiłków, jeśli jednak macie swoją lodówkę turystyczną, światło i ładowarki warto zaopatrzyć się w 20 metrowy przedłużacz z kilkoma gniazdkami i adapter z trzema dziurami, gdyż gniazdka bywają w standardzie kamperów. Nam się udało pożyczyć, ale w przypadku dużej liczby potrzebujących można się naciąć.
Podsumowując:

Nocowanie na kempingach ma mnóstwo zalet, należy się jednak do tego przygotować. Jeśli jednak zakupimy/pożyczymy sprzęt – zyskujemy niezależność i oszczędzamy na jedzeniu i noclegach.

Hotele klasy ekonomicznej

W dobie internetu nie ma obecnie problemu z zarezerwowaniem pokoi na drugim końcu świata. Przyjeżdżając do dużych miast typu Paryża warto odpowiednio wcześnie zarezerwować sobie miejsca. Można to zrobić np. poprzez stronę sieci Formuła1 http://www.hotelformule1.com/gb/home/index.shtml , http://booking.com lub www.etaphotel.com
My skorzystaliśmy z taniej sieci Formula1. Dysponują oni pokojami 3 osobowymi, które kosztują 39 Euro za pokój. Jeśli zarezerwuje się wcześniej można nawet uzyskać cenę 35 Euro. Są to niewielkie pokoiki z łożem małżeńskim i dostawką na łóżkiem dla osoby dosyć sporej. Hotel jest właściwie bezobsługowy, można więc spokojnie przespać się nawet w 4 osoby. Oprócz łóżka w pokoju znajduje się jedynie umywalka i telewizor – prysznice i toalety są wspólne na korytarzu. Jeśli komuś to nie odpowiada może dodać 15 euro więcej i wynająć pokój w Etap Hotel – tam łazienka jest w pokoju.

Zakwaterowanie w pokojach hotelowych jest niewątpliwie bardziej komfortowe niż w namiocie, lecz praktycznie uniemożliwia sporządzanie posiłków. W pokoju jest 1 gniazdko, teoretycznie nie można gotować, więc poza zupkami i herbatą (o ile mamy czajnik) nic sobie nie przygotujemy. Niewątpliwą zaletą hoteli Accord jest fakt, że mieszkamy blisko centrum Paryża, metro mamy pod nosem, a skoro metro – to cały Paryż jest dla nas dostępny. Musimy tylko pamiętać o tym, że metro kursuje do 1:15, więc jak się zasiedzimy na placu Pigalle, to możemy mieć kłopot z powrotem. Ale od czego są taksówki 😉 A poza tym to grzeczne dziewczynki w końcu wracają do domu przed dziesiątą… rano…

Hotele Disneya

Hotele Disneya to bardzo fajna opcja, o ile kogoś stać, lub załapie się na jakąś ciekawą promocję. My wykupiliśmy 3 noclegi i 4 dni wejściówek do Disneylandu w pakiecie, w którym płacili tylko dorośli (czyli ci co mają więcej niż 12 lat ).
Jest 7 hoteli Disneya – 5 normalnych, 1 Vipowski i 1 w formie Bungalowów. Oprócz tego są jeszcze hotele stowarzyszone, w których mieszkańcy korzystają z przywilejów hoteli Disneya. Wszystkie te hotele są z reguły blisko Parku i jest zapewniony transport autobusowy pomiędzy nimi, a wejściem głównym do Parku. Hotel Vipowski jest w samym Parku, a Rancho David Crocket położone jest w odległości 10-15 minut własnym samochodem.

Zalety hoteli:
• lokalizacja blisko Parku
• Możliwość korzystania z atrakcji hotelowych np. Basenu
• Ekstra godziny magii, czyli możliwość wejścia do dwóch części Parku głównego od godziny 8.00, a nie jak większość śmiertelników od 9.30 (oficjalnie od 10.00)
• Śniadanka gratis
• Parking w Parku gratis – normalnie wjazd to 15 Euro (20 Euro dla dużych)
• Możliwość korzystania z Vip Fast Pass (tylko w hotelu Vipowskim)
• Możliwość gotowania własnych posiłków (tylko na Ranczu Crocketa)
• Klimat Disneya w hotelach
• Możliwość polatania do południa, chwili odpoczynku w hotelu i ponownego przyjścia wieczorem.

My korzystaliśmy z wszystkich trzech sposobów noclegów, dzięki czemu tydzień we Francji spędziliśmy miło bez nadmiernego obciążania domowego budżetu.
Uwaga!
W hotelach Disneya 1 doba zaczyna się o godzinie 15.00, a ostania kończy o 11.00. Można natomiast przyjść do Recepcji rano i zameldować się, dzięki czemu uzyskamy już rano bilety do parku i magiczną karteczkę, która jest wejściówką na parking, wcześniejszym wejściem do Parku i pełni jeszcze wiele innych funkcji. Można więc pobawić się do 15.00, następnie dostać klucz do pokoju/domku, żeby się rozpakować i ruszyć znowu do zabawy. Na Ranczu Crocketa godziny były przestrzegane rygorystycznie, ale np. w hotelu SantaFe koleżanka mogła wprowadzić się już o 11.00.
Jeśli chodzi o Ranczo Crocketa to jest to dobry wybór dla tych, którzy jadą np. w 6 osób (choć podobno są też domki 4 osobowe) i chcą sobie przygotowywać własne posiłki. Mieszka się w drewnianym , dwupokojowym domku z łazienką i dobrze wyposażoną kuchnią (lodówka, mikrofala, zmywarka, kuchenka, ekspres przelewowy. Niestety trzeba mieć swoją kawę, filtry i kostki do zmywarki. O dziwo były sztućce, ale nie było szklanek. Przed domkiem stoi stół i żeliwny grill – umyty i gotowy do użycia.

Domki są pogrupowane w oddzielne uliczki, a na wjeździe do każdego osiedla domków znajduje się domek z napisem „breakfast”, w którym od 7:30 (a właściwie od 7:15) można odebrać śniadanko – oczywiście potrzebna do tego jest magiczna karteczka 😉 W innych hotelach z reguły śniadanie jest w przyhotelowych restauracjach, hotel VIPowski ma do odbioru śniadanie na terenie Parku.
Na Ranczu jest też świetny basen, do którego uprawnia… a jakże… magiczna karteczka, są kucyki, farma zwierząt i sklepik z gadżetami i podstawowymi produktami spożywczymi m.in. bagietkami.
Podsumowując: nasze wrażenie na temat Rancza jak najbardziej pozytywne.

Hotel Formuły 1

Zaletą tego miejsca jest niewątpliwie położenie. Nasz hotel znajdował się kilka minut spacerkiem od metra, niedaleko słynnego cmentarza Pere Lachere. Hotele Formuły 1 są w zasadzie bezobsługowe, choć ten w Paryżu dysponuje całodobową recepcją (zapewne ze względu na drugi hotel w tym samym kompleksie). Za dodatkową opłatą 6 Euro można zostawić samochód w podziemnym garażu. Naprzeciwko znajduje się Carrefull i tania stacja benzynowa – należy mieć jednak właściwą kartę.
Jeśli chodzi o pokoje to są one czyste, funkcjonalne, choć niezbyt duże. Za to bez wątpienia ekonomiczne, gdyż za 35 Euro za 3 osoby (a spokojnie mogą się przespać 4) trudno w Paryżu znaleźć nocleg. Toalety są na korytarzu, tak samo prysznice – wszystko automatyczne. Trzeba się przyzwyczaić. W zasadzie jest czysto, ale mogło być lepiej…
W hotelu nie robią żadnych problemów, można sobie dowolnie wchodzić i wychodzić, a na dole można sobie załatwić śniadanka. Drzwi do pokojów otwierają się na 6-cyfrowy kod, który otrzymuje się przy zameldowaniu – jeśli go zapomnimy musimy zgłosić się na recepcję.
Podsumowując: ekonomiczny hotel bez możliwości gotowania i własnych toalet położony w niezłym miejscu.

Podróżowanie po Paryżu

Przy okazji opisywania hotelu Formuły1 może komuś się przyda informacja jak poruszać się po Paryżu. Oczywiście odpowiedź jest prosta – metrem. Kilkanaście linii jeżdżących co parę minut, dojeżdżających prawie wszędzie. Jeśli chodzi o stronę ekonomiczną to myśmy korzystali z biletów pojedynczych T+, które obowiązują na wszystkich liniach metra, autobusów i tramwaj w 1, 2 i 3 strefie. Najlepiej kupować je w bloczkach po 10 szt. Dla dzieci bloczek kosztuje 6,50 Euro, dla dorosłych 13 Euro.

Z biletem można się przesiadać w obrębie stacji, podobno można też przesiąść się do autobusu. Bilet ma ważność 90 minut. Metro kursuje od wczesnych godzin rannych do 1:15, choć niektóre linie kończą wcześniej. Przy każdym wejściu jest kasa i informacja – można tu wziąć/otrzymać plan metra – jest on bardzo przejrzysty i w połączeniu z jakąkolwiek mapą Paryża z zaznaczonymi zabytkami i stacjami metra – zupełnie wystarcza do przemieszczania się.
Alternatywą dla biletów T+ są bilety dobowe lub turystyczne. Te ostatnie kosztują 15-20 Euro od osoby i umożliwiają podróżowanie specjalnymi autobusami piętrowymi, które krążą pomiędzy najważniejszymi zabytkami – można z nich dowolnie wsiadać i wysiadać.

Paryż dzieciom

A kiedy dzieci będą duże… to oczywiście przyjadą sobie same i będzie ich historia i malarstwo interesowało. Mniejsze pociechy mają inne priorytety, dlatego my nie męczyliśmy specjalnie naszych. Zdecydowaliśmy się pokazać „bąkom” najważniejsze rzeczy, z którymi spotkały się w filmach, lub o których słyszały.

Oczywiście najważniejsza jest Wieża Eiffla…

…i jako taka jest godna polecenia – robi wrażenie i od dołu i od góry. Jeśli jesteście w stanie ocenić wcześniej, kiedy będziecie w Paryżu – warto zakupić sobie bilety przez Internet. Jest oficjalna strona Wieży Eiffla i tam bez problemu zakupicie bilet 2 miesiące wcześniej. Pod samą wieżą są spore kolejki i potrafią sięgać kilku godzin, dlatego polecam wcześniej się zaopatrzyć w bilety. Niestety ta metoda nie jest pozbawiona wady – jak kupicie bilet to musicie bezwzględnie stawić się w określonym czasie – bez względu na pogodę. Ano tak już jest! Dla pocieszenia powiem, że taras na górze jest osłonięty więc da radę oglądać nawet przy złej pogodzie. Chociaż na stacji przesiadkowej troszkę wieje, więc warto się zaopatrzyć w jakąś kurtkę przeciwwiatrową…

Katedra Notre-Dame

Znana dzieciom głównie z bajki o Dzwonniku jest naprawdę wspaniałą budowlą – piękne witraże, mnóstwo rzeźb, m.in. słynne Gargulce, ogrom w środku, słowem wszystko co taka budowla powinna posiadać.

Luwr

Dla ochotników – jedno z najbardziej utytułowanych muzeów na świecie – naszym pociechom wystarczyła sesja zdjęciowa przed piramidą, ale jak ktoś znajdzie czas to po godzinie 18.00 są zniżkowe bilety, a na dodatek zdecydowanie mniejsze kolejki.

Cite des Sciences & de l’Industrie – Miasto Nauki.

To miejsce to takie nasze Muzeum Kopernika. Aby zobaczyć mniej więcej co to jest polecam stronę http://www.cite-sciences.fr/en/cite-des-sciences

Ponieważ dla mnie nie do końca było to zrozumiałe spróbuję Wam przybliżyć mniej więcej zawiłości tego miejsca.
Wielki budynek składa się z kilku wystaw, z której najważniejsza to Eksplora, w której możemy dowiedzieć się o wynalazkach, odkryciach itp. Możemy zobaczyć z czego jest zbudowane, ciało, jak powstaje prąd, efekty trójwymiarowe w grach, perspektywa, albo prąd podczas hamowania metra. Ogólnie sporo ciekawych informacji, niestety nie dla dzieci, które 4 dni szalały po Disneylandzie. Generalnie na Cite des Science należałoby poświęcić cały dzień.
Z tyłu umieszczona jest ogromna kula, w której na sferycznym ekranie możemy zobaczyć trójwymiarowe filmy . Nazywa się to La Geode i podobno warto się tam wybrać. Niestety jest to ekstra płatne i my tam nie byliśmy.

Obok Geode stoi francuska łódź podwodna, która za cenę 3 Euro możemy obejrzeć od środka. Co innego znać łodzie podwodne z filmów, a zupełnie co innego przejść się po ciasnej łodzi, gdzie na co dzień przebywało ponad 60 marynarzy.
Dla naszych dzieci najciekawsze było uczestnictwo w eksperymentach na terenie specjalnego terenu dla dzieci 7-12 letnich (jest też dla dzieci 3-7letnich) http://www.cite-sciences.fr/en/cite-des-sciences/contenu/c/1248107525733/cite-des-enfants/.
To specjalnie wydzielona strefa (na którą trzeba mieć osobny bilet), w której dzieci mogą uczestniczyć w różnych eksperymentach. Sale są podzielone na Wodę, Elektryczność, Ogród, Ciało i Kino i w każdej z nich można poznać tajniki danej dziedziny czyli np. pobawić się w studio telewizyjne, obejrzeć mrowisko od środka, czy zobaczyć na czym polega gęstość płynów, lub jakie części ciała pracują podczas jazdy na rowerze…
W sumie dla tego jednego miejsca warto przyjechać do Citie de Science i z trudem można oderwać dzieciaki od eksperymentowania. Działa jedynie głód i informacja, że jedziemy już do domu.
Uwaga! Centrum jest w ciągłej modernizacji i bardzo trudno zaparkować samochodem powyżej 1,8 m.

Metro.

Niby to tylko kolejki, ale ile radości dla dzieci. Szybkie i wolne, nowoczesne i na gumowych kołach, drzwi otwierane automatem i takie, które samemu trzeba otworzyć dźwignią. Full-Wypas. No i te barwne postacie: afro-chińczycy, arabo-francuzi, metysi… słowem: zupełnie nie to co u nas 😉

PARK DISNEYA

Ogólne wiadomości

Park Disneya to ogromny obszar podzielony na kilka części. Przyjeżdżając samochodem dostajemy się dna ogromny parking, z którego ruchome chodniki ciągną nas 2 km w kierunku pierwszych bramek. Na lewo naszym oczom ukazuje się DisneyVillage, gdzie jest sporo restauracji, sklepów i kin. Ceny – jak to we Francji – obiad to wydatek rzędu 15-20 Euro, dla dzieci 10 Euro, pojedyncze danie kosztuje ok. 6-8 Euro, a HappyMeal w McDonaldzie to 4,5 Euro – dorośli 6,5 Euro(+1 Euro za powiększenie).
Na prawo znajduje się dworzec autobusowy i pociągu RER.

Na wprost mamy pierwsze bramki wejściowe. Sprawdza się na nich plecaki w poszukiwaniu bomb. O godzinie 10.00 kłębi się tu tłum, gdyż bramek jest 5, a ludzi tysiące… Po przedarciu się przez bramki mamy do wyboru: albo iść na wprost do Disney Movie, albo w prawo do Disney Park. Oba teoretycznie otwarte są od 10.00, ale jest sporo wyjątków:
• Do Disney Movie wpuszczają z reguły o 9:30 i mimo, że atrakcje są czynne od 10.00 czasami uruchamiają je wcześniej (szczególnie najbardziej obleganego „żółwika”
• Do Disney Park normalni śmiertelnicy mogą wejść od 10.00, co oznacza, że wchodzą przez bramki o 10.00 i dostają się na główną ulicę – Main Street. Ulicę wypełnioną sklepami. Centralnym punktem Disney Park jest plac przed zamkiem Śpiącej Królewny, od którego odchodzą wejścia do sąsiednich krain. Wejścia te są otwierane punkt 10.00. Wyjątkiem jest kraina Discoverland i Fantasyland. Które są otwarte od 8.00 w ramach Ekstra Godzin Magii.
• Ekstra godziny Magii to możliwość wejścia do 2 ww krain od godziny 8.00. Możliwość ta jest dostępna dla gości hoteli Disneya i wymagane jest okazanie „magicznej karteczki”

Organizacja pobytu w Parku

Rocznie w EuroDisneylandzie gości około 6 mln osób, z czego główna część w okresie wakacyjnym. To dużo i dlatego dobrze jest się właściwie zorganizować. Ci co mają jeden dzień właściwie nie mają wyjścia – powinni stać przy bramce o 9:30 i wyjść o 23.00. Dlaczego? Bo Park jest wspaniały, a o 23.00 jest pokaz sztucznych ogni, który trzeba zobaczyć. Oczywiście należy pamiętać, że jest to park Disneya i jako taki jest przeznaczony raczej dla mniejszych uczestników i ich rodziców, którzy są zadowoleni z radości dzieci. Jeśli te dzieci na dodatek oglądają bajki Disneya i takie postacie jak Buzz Astral, czy Lilo i Stich są im znane to sukces murowany. Dla innych? No cóż… Park różni się od innych np. tych w Niemczech. Nie ma tu najwyższej, ani najszybszej kolejki, nie ma tu strasznego domu strachów… To co jest? Ogromny park z wieloma ścieżkami, gdzie można napatoczyć się na bohaterów Disneya, sporo miejsc do odpoczynku, lśniące korowody i przy okazji… główne atrakcje, z których wychodzi się bezpośrednio do barwnych sklepików, gdzie za 20 Euro możemy kupić maskotki właśnie obejrzanych atrakcji.

Komercja? Tak, ale podana w sposób właściwy. I naszym dzieciom, które zobaczyły, że 1 kulka lodów kosztuje 3 Euro łatwiej było wydać swoje zaskórniaki na 1 droższą rzecz i wcale tego nie żałowały. A dorośli? Dla nich oczywiście jest radość z radości dzieci i… rollercastery w liczbie 5, hotel Hollywood z jego wspaniałymi windami i symulator Gwiezdnych Wojen.

Bilety i kolejki

Bilety występują w wersji jednodniowej, wielodniowej i biletów jednorazowych na atrakcje. Mogą też być wejściówki do 1 parku lub 2 tzn. Do DisneyPark i DisneyMovie.
Po przejściu przez bramki wszystkie główne atrakcje są za darmo, płaci się tylko za jedzenie, w sklepach i automatach (np. za strzelanie z Winchesterów na strzelnicy (2 euro)). Niestety tu zaczynają się schody – tłumy.
O ile przyjdziecie o 9:30 (albo wcześniej, jeśli macie ekstra godziny magii) to do 12-13.00 macie w miarę luźno (czyli około 15-40 minut oczekiwania). To nie jest tak dużo – orientacyjny czas oczekiwania jest wyświetlony przed wejściem, kolejki są zadaszone, posuwają się płynnie do przodu, jest co oglądać wokół – do przeżycia. Można też zamówić FastPassy (o nich później). Niestety od godziny 13.00 do 17.00 nawał ludzi jest spory i kończą się rozsądne fastpassy – kolejki wzrastają do 60-75 minut, jest gorąco i wyczerpująco. Oczywiście czasy podaję w dzień powszedni – w weekendy wakacyjne kolejki potrafią wzrosnąć do 120 minut.. Po godzinie 17.00 jest już spokojniej – część ludzi wykończonych wraca do domu, część ogląda parady, robi się trochę chłodniej. Znowu da się żyć.
My poradziliśmy sobie w ten sposób, że:
• Przychodziliśmy rano przed 9.00
• Zamawialiśmy fastpassy na główne atrakcje
• Szaleliśmy do 14-15.00
• Zamawialiśmy fastpassy długoterminowe
• Wracaliśmy do hotelu na obiad (można zjeść w DisneyVillage)
• Powracaliśmy do Parku o 17-18.00
• Jeśli się dało korzystaliśmy z zamówionego fastpassa
• Oglądaliśmy po 1 paradzie i jednym przedstawieniu dziennie, a w czasie następnych korzystaliśmy z atrakcji
• Wieczorem wykorzystywaliśmy te atrakcje, które miały małe kolejki (zdarzało się, ze można było wchodzić na bieżąco)
Ten sposób pozwolił nam godnie spędzić czas bez nadmiernego wyczerpania. Wymaga on jednak kilkudniowego biletu do 2 parków (co najmniej 3 dniowego), hoteli Disneya i sporo samozaparcie (gdyż ciężko się przekonać, by wstać o 7.00 po całym dniu biegania – a jest to niezbędne by być w Parku przed tłumami).

FASTPASSY

Jest to specjalna metoda zamówienia biletów na określoną godzinę. Do najbardziej obleganych atrakcji jest zrobione dodatkowe wejście na bilety czasowe. Zdarza się, że przy 120 minutowej kolejce nie mamy ochoty stać w niej – tym bardziej, że niemożliwe jest by np. zajęła kolejkę jedna osoba, a reszta przyszła później. Wybawieniem są bilety czasowe, tzw. Fastpassy. Jak się z tego korzysta? Przed wejściem do głównych atrakcji jest specjalne miejsce z automatami do fastpassów. Podany jest tam czas, na którą godzinę wydawany jest Fastpass. Można wziąć tylko jeden fastpass w danym momencie na jedną wejściówkę do Disneylandu. Należy podejść do automatu, przeciągnąć biletem (karta ma pasek jak w przypadku kart kredytowych) i dostajemy bilecik z wydrukowanym czasem, w jakim możemy wejść oddzielnym wejściem. Fastpass jest ważny przez 30 minut, choć jeśli się trochę spóźnimy (ze 30 minut) to obsługa nie robi żadnych problemów. Następny fastpass możemy wziąć dopiero po czasie wejścia na poprzedni tzn. jeśli jest 11.00 a fastpass mamy od 12.00 do 12.30 to następny fastpass zostanie nam wydany dopiero o godzinie 12.00. W związku z tym musimy rozsądnie korzystać z tych biletów. O ile np. o godz. 10.00 normalna kolejka zajmuje 15 minut – fastpass wydawany jest za 30 minut. O 11.00 normalna kolejka może zajmować 40 minut, a fastpass będzie już z 60 minut. Natomiast o godz. 15.00 normalna kolejka będzie na 60 minut, ale fastpass będzie na 21.00. Jeśli weźmiemy taki bilecik zablokujemy sobie możliwość brania fastpassów do 21.00. A na innych atrakcjach w tym samym czasie moglibyśmy brać bilety np. za godzinę.
Jest to więc jakieś udogodnienie, ale trzeba rozsądnie z tego korzystać. Rano sprawdza się doskonale, a my korzystaliśmy jeszcze z tego przed wyjściem na obiad i wieczorem.

Napoje

Jak zapewne się domyślacie w samym Parku nie jest najtaniej. Mała buteleczka (0,25) Coli kosztuje 2,30 Euro, 1 gałka lodu – 3 Euro, a popcorn w fajnym pudełeczku Myszki Miki – 9 Euro. O dużych butelkach nie będę się wypowiadał, gdyż cena małych już nas odrzucała. Początkowo mieliśmy obawy z wnoszeniem swojego picia, gdyż martwiła nas kontrola plecaków – na szczęście okazało się, że mili panowie szukają czegoś innego. Mój plecak wypełniony 2 dużymi butelkami nikogo nie interesował.
Na całe szczęście okazało się, że w DisneyParku w różnych, ogólnie dostępnych miejscach są dystrybutory pitnej wody. Można do woli pić, a nawet gdy ktoś ma ze sobą butelkę z zagęszczonym sokiem – może bez zbędnego dźwigania z domu zapewnić sobie świeży chłodniutki napój. Nalewanie jest trochę utrudnione, ale nikt się nie czepia i jest to często praktykowane.

GŁÓWNE ATRAKCJE

By przybliżyć Wam trochę to z czym możecie się spotkać postaram się przybliżyć główne atrakcje wraz z orientacyjnym czasami oczekiwania.

DISNEYPARK

Kraina dzikiego zachodu – FRONTIERLAND
Dom Fantoma (Phantom Manor) – oczek. 5-15 minut. Leciutki dom duchów. Trochę hologramów, trochę ciemności – dla dzieci i dorosłych

Rejs statkiem – oczek. 5-20 minut. 15 minutowy rejsik po jeziorku statkiem „prawie parowym”. Ładne widoczki – akurat atrakcja w oczekiwaniu na inne.

Strzelnica – dodatkowo płatna 2 euro – przyjemne strzelanie do śmiesznych rzeczy – ok. 10 strzałów

Kolejka górska (Big Thunder Mountain) – przyjemna kolejka z dzikiego zachodu. Jedzie dosyć szybko, ale i tak jest najwolniejsza w całym parku. Atrakcja dla wszystkich. Dzieci od 1,02 metra wysokości. Można tylko je uprzedzić, że przez chwilę jest ciemno i strzelają kowboje. Dostępny Fastpass. Kolejka w granicy 1 godziny. OBOWIĄZKOWO!

Kraina przygody – Adventureland
Drzewo Robinsonów – przyjemny dom na drzewie z ładnym widokiem (zamknięty w sierpniu 2011)

Plaża piratów – 2 strefy do zabawy dla dzieci do lat 12 (zamknięte w sierpniu 2011)

Kolejka Indiana Jones – miła, choć krótka kolejka jeżdżąca na zewnątrz. Ze względu na 1 pętlę 360 st. niedostępna dla dzieci poniżej 1,40 m i olbrzymów pow. 2 metrów. Atrakcja dla wszystkich. Dostępny Fastpass. Kolejka w granicy 20-40. OBOWIĄZKOWO!

Piraci z Karaibów – fajna przejażdżka po wodzie w klimacie filmowym, dobra do zabrania dzieci na rozgrzewkę, bo jest śmieszna i są 2 drobne zjazdy, dzięki czemu łatwiej potem znoszą inne zjazdy. Oczek. ok. 10-30 minut, atrakcja dla wszystkich. OBOWIĄZKOWO!

Kraina fantazji – Fantasy Land
Zamek królewny Śnieżki – największy drogowskaz w okolicy, ale tak fotogeniczny, że nie sposób nie potraktować go jako atrakcji

Fantastyczna podróż Pinokia – oczek. 10-40 minut – atrakcja dla małych dzieci – przejazd wagonikiem przez krainę Pinokia – atrakcja jako zapychacz czasu

Lot Piotrusia Pana – oczek. 20-60 minut – atrakcja dla małych dzieci – przyjemny, krótki przejazd w klimacie Piotrusia Pana. Dostępny Fastpass.
Karuzele – m.in. Dumbo – oczek. 20-60 min. filiżanki i Lancelot

„It’s a small world” – klimatyczna przejażdżka dla małych dzieci – przegląd ruszających się laleczek z różnych stron świata.

Labirynt szalonego kapelusznika – przyjemny labiryncik z zamkiem pośrodku i tańczącymi kroplami nad głowami..

Całą tę krainę można potraktować jako miejsce oczekiwania na termin fastpassów. Jest to jednocześnie kraina, gdzie małe dzieci będą się czuły jak u siebie.
Kraina odkryć – DiscoveryLand

Buzz Astral – oczek. 20-90 minut – strzelanie światełkami do znaczków Zurga. Jedna z bardziej obleganych atrakcji. Niby nic niezwykłego, ale wciąga. Tu nawet fastpassy nie pomagają – po prostu zawsze są chętni. Atrakcja raczej dla dzieci, ale nie widziałem dorosłego, który by miał zawiedzioną minę.

Orbitron – karuzela z rakietami – oczek. 20-40 minut. Fajna karuzela z 2-osobowymi rakietami, które można kierować w górę i w dół. Ma spore obłożenie.

Gwiezdna podróż – symulator promu kosmicznego z Gwiezdnych Wojen. Oczek. 5-30 minut. Atrakcja dla wszystkich pow. 1,02 m. Ze względu na to, że pojazd się rusza czasem ze wstrząsami raczej nie wskazane dla 3-4 latków.

Capitan EO – prehistoryczny film 3D z Michaelem Jacksonem. Jak na tamte lata to rewelacja. Obecnie „trąci myszką” ale i tak warto iść z dzieciakami. Seanse co pół godziny.

Gwiezdna kolejka – Space Mountain – Mission 2 – oczek. 10-30 minut. Dostępne fastpassy. Jedna z dwóch najszybszych kolejek. Dostępna raczej dla starszych niż 10 lat (i pow. 1,32 m).
Robi wrażenie na tyle duże, że wieczorem jest do niej mała kolejka, gdyż większości wystarczy 1 przejazd. Uwaga! Najlepiej jechać bez okularów i luźnych rzeczy. Ogólnie kolejka jest w porządku.

Autopia – tor samochodowy – czas oczek. 30-60 minut. Jazda śmiesznymi samochodzikami z lat 50-tych z napędem kosiarkowym ?. Teoretycznie kierowca musi być większy niż 1,32 m, ale i tak przydaje się dorosły do wciskania pedału. Prosta zabawa, ale jednocześnie dzieci rzeczywiście prowadzą swój samochodzik jadąc po torze i sprawia im to trochę trudności i dużo frajdy.

Oprócz umiejscowionych, stałych atrakcji są jeszcze czasowe przedstawienia, a najważniejsze z nich to:
Dzienna parada – zaczyna się po godz. 17.00, kiedy przez główną ulicę Parku przetaczają się platformy ze wszystkimi bohaterami Disneya. Barwny korowód, który od czasu do czasu zatrzymuje się i wciąga niektórych do zabawy.

Parada światła – zaczyna się po 21.30 i jest odpowiednikiem parady dziennej – platformy i bohaterowie są za to oświetleni tysiącami lampek.

Pokaz sztucznych ogni – zaczyna się około 23.00 (a czas ten zależny jest od pory roku). Jest to właściwie spektakl muzyczno-świetlny, z niesamowitym Disneyowskim klimatem.
Kolejka Disneya – na około całego parku jeździ wolniutko starodawna ciuchcia. Porusza się niespiesznie, zatrzymując na stacyjkach w każdej krainie. Niestety czasem trzeba na nią poczekać od 20 do 60 minut.

Przedstawienia na scenach – w ściśle określonym na ulotkach czasie na scenach odbywa ją się przedstawienia m.in. Tarzan, Podążając za Piotrusiem Panem, czy Świętowanie Myszki Mickey. Jest to bardzo dobra propozycja dla tych, którzy chcieliby odpocząć lub doczekać z fastpassami.

Zdjęcia z bohaterami Disneya – z reguły konkretni bohaterowie stoją w określonych miejscach – tworzy się jednak przy nich spora kolejka. Rozdają autografy, pozują do zdjęć. Poza tymi okresami często można ich spotkać w dziwnych miejscach na terenie parku. Można wtedy przytulić się do nich bez obawy przed zdeptaniem.

Programy z atrakcjami ruchomymi i planami Parku są dostępne w kilku językach (głównych 😉 w formie ulotek – przy wejściu do Parku (pod stacją kolejki Main Street).

Park Walt Disney Studios

Otwarty w 2002 roku jest dopełnieniem oferty parku i utrzymany jest w klimacie związanym z samym studiem Disneya. Obowiązuje oddzielny bilet (chyba, że ktoś posiada bilet na 2 parki), nie obowiązują tu też Ekstra Godziny Magii. Jest zdecydowanie mniejszy niż Disney Park, tym niemniej warto poświęcić mu jeden pełny dzień i to od samego rana tj. od 9.30.

ATRAKCJE

The Twilight Zone Tower of Terror – oczek. 20-60 minut. Dostępne fastpassy. Jedyna atrakcja, którą słychać z daleka, a to ze względu na ludzi, którzy dają upust swojej pasji. Zabawa jest prosta – siedzisz na ławeczce w windzie i nie wiesz, czy pojedzie w górę czy w dół. A robi to naprawdę szybko. Miodzio! Zdecydowanie dla starszych, choć ograniczeniem jest tylko 1,02 m wysokości. Polecam!

Studio efektów specjalnych Armagedon – podróż po stacji kosmicznej, gdzie możemy przeżyć spotkanie z kometą. My mieliśmy fajnego przewodnika, który sprawił, że wyszliśmy z uśmiechem na ustach. Dzieciom należy wytłumaczyć co to są efekty specjalne, gdyż mogą się zdenerwować widząc buchający ogień.
Stich na żywo – 15 minutowe przedstawienie z gadającym Stichem – super zabawa w języku angielskim lub francuskim (trzeba uważać gdzie się wchodzi), dobra dla całej rodziny. Warto usiąść w pierwszych rzędach. Przedstawienia odbywa się co 30 minut.
Playhouse Disney Live – 20 minutowy teatrzyk z bohaterami Playhouse Disney w dwóch wersjach językowych.

Rock ‘n’ Roller Coaster Aerosmith – najfajniejsza kolejka dla dorosłych – oczek. 20-60 minut. Dostępne fastpassy. Minimum 1.20 m wzrostu. Oj daje czadu! A wszystko z muzyką Aerosmith w tle! Obowiązkowo!
Zrzut spadochroniarzy – Toy Soldiers Prachute Drop – oczek. 15-60 minut, pow. 81 cm wzrostu. Dla całej rodziny. Delikatniejsza odmiana windy z Hotelu Hollywood. Kilka razy w górę i w dół. Fajne widoki, niezłe odczucia.

Kolejka Cienkiego – Slinky Dog Zigzag Spin – oczek. 5-30 minut – zdecydowanie dla dzieci, chociaż piesek jest bardzo sympatyczny.

Rc Racer – oczek. 30-60 minut – dla całej rodziny, choć może dla tych troszkę starszych, pow. 1,2 m. Takie bujadełko – w przód i w tył. Wrażenia niezapomniane, choć z dołu wygląda dużo groźniej. Polecam.

Żółwik – Crush’s Coaster – oczek. 30-120 minut. Najbardziej oblegana atrakcja. Wygląda niewinnie, takie jeżdżące, czteroosobowe krzesełko w kształcie żółwia imitujące podróż w środku prądu wschodnio-australijskiego. Zabawa w sumie dla wszystkich, ale lepiej żeby dzieci były uprzedzone i najlepiej po kolejkach Big Mountain. Uwaga! Kolejka nie ma fastpassów, a jak przyjdzie się o 10.00 to kolejka jest na 75 minut i to na dodatek bez zadaszenia. Jedynym spokojnym sposobem na tę atrakcję, jest przyjście o 9.30 i skierowanie swoich kroków w prawo, gdzie jest położona ta atrakcja.

Karuzela Cars – oczek. 10-30 minut, takie filiżanki inspirowane filmem Autka. Zdecydowanie dla dzieci, choć dorośli też wychodzą uśmiechnięci.

Silniki… Akcja!!! – pokazy kaskaderskie – 3 razy w ciągu dnia pokazywany jest show, w którym możemy zobaczyć, jak kręci się filmy akcji. Należy pojawić się 20 minut przed pokazem i zająć miejsca. Bardzo ciekawy pokaz warty do obejrzenia przez całą rodzinę.

Oprócz tego są jeszcze kina pokazujące historię kina i Disneya, restauracje, sklepiki, malowania twarzy (odpłatnie, ale przez profesjonalistów – niesamowite) mniejsze parady i różne inne atrakcje.

Podsumowanie

Parki Disneya są niepowtarzalne – mają swój klimat, oprawę i wszystko to, co miejsce tego typu powinno mieć. Na pytanie „czy warto tu się pojawić?” moja odpowiedź brzmi: jak najbardziej. Minimalny czas to wg mnie 2 dni poza sezonem, a 3 dni w sezonie. 4 dni pozwolą Wam bardziej komfortowo spędzić czas i zaznać np. kąpieli w świetnym hotelu basenowym na Ranczu Davida Crocketa.

Jeśli stać Was na hotele Disneya – polecam, jeśli nie – spokojnie można korzystać z Parku mając bazę w hotelach w Paryżu lub na kempingach pod Paryżem. I pamiętajcie – kluczem do zadowolenia jest uśmiech dziecka (a tego Wam nie zabraknie) i wczesne wstawanie.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Bardzo rzeczowa relacja.dzieki i pozdrawiam
TWbolek, 7 października 2012, 17:07 | odpowiedz
Bardzo fajny i szczegółowy opis. Ja ze swojej strony dorzucę parę informacji:Jeżdżę do Disneylandu co roku, zawsze pod koniec marca - wtedy pogoda jest już bardzo przyjemna (np. w tym roku 17-19*C, z kwitnącymi już drzewami, przy 10*C w Polsce). Dodatkowo jest to sam koniec zimowego sezonu w Disneyu, a więc ciągle obowiązuje promocja dzieci poniżej 12 roku życia za darmo (przy noclegach w hotelu Disneya)i dodatkowa noc gratis. W tym roku za mnie z dwójką 10-letnich dzieci zapłaciłam 350 euro za 4 dni (wejściówki do parków, noclegi w hotelu Disneya Cheyenne - przyzwoity standard ze śniadaniami). Do tego przelot LOTem w ramach Szalonej Środy (1200 dla naszej trójki). Z lotniska CDG do parku jechaliśmy 10 minut pociagiem TGV - jest to najtańsza opcja, ok. 33 euro w jedną stronę za 1 dorosłego i 2 dzieci). W samych parkach ceny wyżywienia astronomiczne, ale 2 przystanki RER od Disneylandu jest jedno z największych centrów handlowych w Paryżu (Val D'Europe), z masą umiarkowanych cenowo barów, McDonaldem i wielkim Auchanem. Jeśli ktoś ma jakieś pytania chętnie odpowiem.
Agata, 7 października 2012, 17:20 | odpowiedz
to ja poproszę o wersję w pdf do druku, bo tyle info, że trzeba dokładnie przestudiować;o)))
katarzyna, 7 października 2012, 17:31 | odpowiedz
Proszę o info od osób mających wiedzę, jak wygląda połączenie z lotniska Paryż Vatry (Disney)do parku Disneya ?
ireqch, 7 października 2012, 19:21 | odpowiedz
@ireqch Na stronie internetowej lotniska jest rozkład shuttles do Disneylandu, zgranych z przylotami samolotów Ryanair i JetFlyAir: http://www.parisvatry.com/spip.php?article32&lang=fr Ale cena to 38 euro w obie strony, dystans 130km, a autobus jedzie (wg tego rozkładu)ponad 3 godziny...
Agata, 7 października 2012, 19:32 | odpowiedz
Jeszcze nie doczytalem do konca, ale musialem skomentowac hotel F1. Owszem bardzo fajny, ale litosci, gdzie tam mozna wpakowac 4 osoby do jednego pokoju??
Tubylec, 7 października 2012, 20:48 | odpowiedz
@Agata : Dziękuję. Może znasz lepszą opcję na lowcosty ? Pozdr.
ireqch, 7 października 2012, 20:58 | odpowiedz
@ireqch Nie za bardzo, uważam że lowcostami się nie opłaca, bo po doliczeniu bagażu (jeśli się leci z dziećmi bądź na parę dni to raczej trzeba) i dojazdu z Beauvais / Vatry raczej nie zmieścisz się poniżej 200zł. W szalonej środzie można kupić za 300-350.
Agata, 7 października 2012, 21:06 | odpowiedz
Ze swojej strony mogę podpowiedzieć, że czasem na stronie parku w wersji francuskiej są lepsze promocje niż na stronie angielskiej. Nie wiem tylko, czy nie jest tak, że przyjmują płatności tylko francuskimi kartami.
mmateoo, 7 października 2012, 22:34 | odpowiedz
czy do tego rancha Davida Crocketa można wejść za darmo, i skorzystac z basenu za free?
Macko, 7 października 2012, 23:27 | odpowiedz
Również byłem w tym roku z dzieckiem w Disneylandzie i mam kilka własnych komentarzy. 1. Jak ktoś ma najbliżej do Okęcia to warto lecieć LOTem. Ja jestem z Wrocławia i dla mnie nie ma to sensu, do Beauvais lata zarówno Wizz i Ryan, można łatwo złożyć tani lot na dowolną ilość dni. 2. Do Disneylandu leci się na parę dni (2-3) i z dziećmi powiedzmy co najmniej 3 lata. Nie potrzeba brać bagażu rejestrowanego, każdy z plecakiem i spokojnie można się zmieścić. 3. Hotel w ogóle nie musi być w Disneylandzie, tam są o wiele droższe niż hotele w Paryżu (poza centrum). Wystarczy, żeby hotel był blisko metra lub RER, a najlepiej blisko RER A, wtedy dojazd do Disneylandu jest banalnie prosty. 4. Hotel rezerwowałem korzystając ze znanej oferty Expedii, do każdej rezerwacji jeden darmowy bilet do Disneylandu. 5. Ewentualne brakujące bilety do Disneylandu kupuje się przez fnactickets, taniej niż na stronie Disneylandu. 6. I na koniec, czy warto jechać do Disneylandu? Powiem tak, Disneyland jest duży i ładny, ale moim zdaniem jakaś rewolucja to nie jest. Gdyby Disneyland był w odległości do 3-4 godzin jazdy pociągiem lub samochodem, to warto. Ale jeśli trzeba organizować wycieczkę dość czasochłonną i kosztowną to się to nie opłaca. W Niemczech parków rozrywki jest na pęczki, wcale nie są dużo gorsze i można zorganizować wycieczkę tam za mniejsze pieniądze i zajmującą mniej czasu, co pozwala pojechać tam częściej. Oczywiście to moja opinia; dla wielu osób Disneyland to spełnienie marzeń i ideał parku rozrywki.
MaciekM, 7 października 2012, 23:42 | odpowiedz
Relacja niezwykle szczegółowa, super. @Tubylec Jak najbardziej 4 osoby do F1. Przetestowane 2 konfiguracje: 1. mama i dwójka dzieci na dole, tata na górze 2. mama, tata i 1 dziecko na dole, 2 dziecko na górze ;). @Agata 1200 płaciłaś w dwie strony? Będę chciała jechać w przyszłym roku właśnie w wersji 1+2.
Moya, 7 października 2012, 23:44 | odpowiedz
@mmateoo To prawda z tymi promocjami na francuskiej stronie (choć nawet angielska ma lepsze ceny, niż polska). Nie chciała mi moja karta przejść przy rezerwacji9 nie na stronie polskiej, ale obeszłam to dzwoniąc na ich infolinię i rezerwując telefonicznie (po angielsku, b. przyjemni byli :-) @Moya Tak, 1200 w obie strony (bilety kupione w listopadzie na marzec).
Agata, 8 października 2012, 7:13 | odpowiedz
Właśnie wróciłem z Disneylenu i przyznaję, że jestem mocno zdegustowany i rozczarowany. Koszmarne kolejki do byle karuzeli typu godzina stania, minuta przejażdżki a i atrakcje średnio "atrakcyjne". Zdecydowanie bardziej polecam Legoland czy Park Asterixa a jeśli już ktoś koniecznie chce do parku Disneya i to na dłużej, to niech wybierze się do Orlando na Florydzie - nie wyjdzie wiele drożej a różnica ogromna.
YKS, 8 października 2012, 8:49 | odpowiedz
Teraz w czwartek lecę do Paryża z rodzina i nocleg mam w F1 i pytanie. Czy dają ręczniki czy swoje trzeba mieć ? czy ktoś nocował z opcją śniadania, to znaczy czy jakiś skromniutkie sniadanka czy może szwedzki stół ?
ciapek33, 8 października 2012, 13:25 | odpowiedz
Byliśmy w Disneylandzie w kwietniu br. - dzieci 5 lat+ 7 lat + matka i ojciec. Przede wszystkim uważam, że park jest za mały na tę ilość osób, która go odwiedza. Bardzo kiepska organizacja, słaby marketing informacyjny: koszmarne kolejki (a kwiecień to jeszcze nie sezon, więc strach pomyśleć, co się dzieje w sezonie!), duża część atrakcji działa tylko do 16:00 mimo, iż park otwarty jest do 23:00, bardzo ale to bardzo słaba informacja dot. miejsca i czasu atrakcji (np. w hotelu znajdującym się na terenie parku brak ulotek dot. Disneylandu...., informacje o atrakcjach i ich miejscu porozwalane po kilku ulotkach i mapkach), postacie w przebraniach pojawiają się sporadycznie, tylko o wyznaczonej porze co powoduje tłok i przepychanki - każde dziecko chciałoby fotkę z postacią a tutaj przebrana dzieweczka ma w planie postać 30 minut i zmyka. Ogólnie dzieciom podobało się średnio (na pytanie czy jedziemy znowu odpowiedź brzmi "nie... tam są same sklepy i kolejki wszędzie") my byliśmy rozczarowani, chociaż jakoś kiepska organizacja w wydaniu francuskim nas nie zaskoczyła - z takim czymś nam się niestety Francja kojarzy. Naszym zdaniem atrakcja nie jest warta swojej ceny i nie dorasta do pięt parkom Disneya w USA. Ogólnie- nie polecam.
Agnieszka, 8 października 2012, 13:40 | odpowiedz
@ciapek33 W F1 dają ręczniki. Śniadanie to szwedzki stół ale to nie jest żadna restauracja. To taki mały bufet i na śniadanie jest kilka podstawowych rzeczy.
Moya, 8 października 2012, 14:42 | odpowiedz
A ja polecam park Disneya w HKG - fakt, że jest najmniejszy ale ma inne zalety: jest tańszy, w tygodniu (bynajmniej jak ja byłem) ludzi było w sam raz - nigdzie nie czekałem dłużej niż 5 min. (tylko ten samochody co tak wolno jeżdżą 30 min.) - i bez problemów można było podejść do postaci co cierpliwie pozowały do fotek do ostatniego dzieciaka :) tylko ten Dzwoneczek taki troszkę skośny :) pozdrawiam
WZL, 8 października 2012, 15:45 | odpowiedz
@Moya Dzięki serdeczne za pomoc, a czy orientujesz się czy jest możliwość u nich kupić w tym bufecie kolację ? Jeżeli nie to gdzie polecasz zjeść z rodziną za rozsądną cene kolację ?
ciapek33, 8 października 2012, 21:07 | odpowiedz
Disneyland Orlando jest nieporównywalnie lepszy niżeli ten pod Paryżem. Jeździłem z bliską osobą do Disneylandu na Florydę nawet bez dzieci bo własnych zresztą nie posiadam:-)
Grzesiek, 8 października 2012, 21:45 | odpowiedz
Szacunek za tak szczegółowy opis i zdjęcia
Dziewon, 8 października 2012, 22:31 | odpowiedz
czy do tego rancha Davida Crocketa to można wejść za darmo, i skorzystac z basenu za darmo?
Macko, 9 października 2012, 0:23 | odpowiedz
Macko - Do rancza Davida Crocketa nie da się wejść - jest bramka na kartę, którą dostają zarejestrowani goście. Zresztą same Rancho jest 10 minut samochodem od Parku, a potem uliczkami kilka minut na terenie samego Rancha.
Sikor, 9 października 2012, 13:08 | odpowiedz
"dożo" w sensie "dużo"?!
Kasia, 9 października 2012, 19:30 | odpowiedz
@WZL Słowo "bynajmniej" ma zupełnie inne znaczenie niż Ci się wydaje.
Mile High Club, 10 października 2012, 15:35 | odpowiedz
Taka jedna uwaga. Nazwa Euro Disneyland (pisane oddzielnie, nie razem) nie jest używana od 1994 roku. Nie wiem z skąd takie zainteresowanie tę nazwą. Obecna nazwa tego to Disneyland park.
japc, 10 października 2012, 17:48 | odpowiedz
Z tego co pamiętam, w Disneyland park jest dom strachów. Czyżby do zlikwidowali??
Ula, 16 lutego 2013, 3:55 | odpowiedz
Mile High Club@WZL Słowo „bynajmniej” ma zupełnie inne znaczenie niż Ci się wydaje.
:))) ja to już sobie odpuscilem poprawianie elokwentnych-inaczej
TkaczIluzji, 24 września 2013, 22:26 | odpowiedz
cześć, Jadę w lutym do Paryża. Zamierzaliśmy poświęcić jeden dzień na Disneyland - to stanowczo za mało i lepiej sobie odpuścić, czy ewidentnie poza sezonem jest znacznie mniejszy tłok? Czy może dobrym rozwiązaniem będzie bilet 1 dniowy na 1 park?
marta, 9 stycznia 2014, 1:02 | odpowiedz
AgataBardzo fajny i szczegółowy opis.Ja ze swojej strony dorzucę parę informacji:Jeżdżę do Disneylandu co roku, zawsze pod koniec marca – wtedy pogoda jest już bardzo przyjemna (np. w tym roku 17-19*C, z kwitnącymi już drzewami, przy 10*C w Polsce). Dodatkowo jest to sam koniec zimowego sezonu w Disneyu, a więc ciągle obowiązuje promocja dzieci poniżej 12 roku życia za darmo (przy noclegach w hotelu Disneya)i dodatkowa noc gratis. W tym roku za mnie z dwójką 10-letnich dzieci zapłaciłam 350 euro za 4 dni (wejściówki do parków, noclegi w hotelu Disneya Cheyenne – przyzwoity standard ze śniadaniami). Do tego przelot LOTem w ramach Szalonej Środy (1200 dla naszej trójki).Z lotniska CDG do parku jechaliśmy 10 minut pociagiem TGV – jest to najtańsza opcja, ok. 33 euro w jedną stronę za 1 dorosłego i 2 dzieci).W samych parkach ceny wyżywienia astronomiczne, ale 2 przystanki RER od Disneylandu jest jedno z największych centrów handlowych w Paryżu (Val D’Europe), z masą umiarkowanych cenowo barów, McDonaldem i wielkim Auchanem.Jeśli ktoś ma jakieś pytania chętnie odpowiem.
lukas, 8 marca 2015, 18:56 | odpowiedz
Mam pytanie...czy na bramkach rzeczywiście dokładnie sprawdzają ID? Dlaczego pytam - otóż pomyłkowo kupiłem dziecku bilet dla dzieci poniżej 12 roku życia...niestety bilet jest "non-exchangeable and non-refundable" co oznacza, że nie mogę dopłacić różnicy mimo że bym chciał...teraz nie bardzo wiem co mam zrobić z tym fantem
Robin, 1 listopada 2015, 17:09 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »