Ryanair zlikwiduje najbardziej absurdalną opłatę? Żąda tego znana organizacja konsumencka
Belgijska organizacja Test Achats twierdzi, że stała opłata za przewóz niemowlaka na pokładzie samolotu Ryanaira jest nieprzejrzysta i niezgodna z prawem. Domaga się też od linii jej modyfikacji lub całkowitego usunięcia z cennika. Postulat jest oczywiście słuszny, ale co z Wizz Airem czy easyJetem, które też mają takie pozycje w swoich cennikach?
Opłata za najmłodszych pasażerów, którzy nie ukończyli jeszcze 24 miesięcy życia, jest jedną z bardziej absurdalnych w portfolio Ryanaira. Pisaliśmy o tym zresztą na łamach Fly4free w tekście “Za przelot niemowlaka zapłaciłem tyle, co za 3 bilety normalne dla dorosłych” .
Problem? Stała opłata wynosząca 25 EUR, czyli 120 PLN za odcinek lotu, sprawia, że polując na promocyjne bilety, za niemowlę trzeba często zapłacić znacznie więcej niż za przelot rodziców. I oczywiście, są sposoby, aby tę opłatę zmniejszyć, ale i tak jest to bardzo uciążliwa płatność, na którą z pewnością skarży się wielu rodziców.
Właśnie na tę opłatę zwróciła uwagę belgijska organizacja Test Achats – to jedna z najstarszych organizacji konsumenckich w Europie, która została założona w 1957 roku. Belgowie zwracają uwagę na to, że choć same opłaty za niemowlę nie są nielegalne, to jednak Ryanair egzekwuje ją w niejasny i mało transparentny sposób. Według Test Achats informacja o opłacie za niemowlę powinna się pojawiać na samym początku procesu rezerwacji miejsca w samolocie, a nie dopiero na końcu, jest to bowiem mylące dla pasażerów.
W konkluzji Belgowie twierdzą, że sposób egzekwowania opłaty jest sprzeczny z unijnym prawem i apelują do Ryanaira o wprowadzenie zmian lub całkowitą rezygnację z tej opłaty.
Czy to możliwe? A może by tak urealnić opłaty?
Oczywiście, wielu rodziców z radością przywitałoby taki ruch ze strony Ryanaira, jednak raczej nie ma co na niego liczyć. Tym bardziej, że choć wiele tradycyjnych linii nie pobiera żadnych opłat za przeloty maluchów poniżej drugiego roku życia lub są to symboliczne stawki (np. 10 procent wartości biletu), to jednak w tanich liniach takie opłaty to chleb powszedni. Oprócz Ryanaira, takie stawki ma choćby easyJet, u którego opłata wynosi 121 PLN.
Irlandzka linia mogłaby jednak pójść na przykład w ślady Wizz Aira, gdzie opłata za niemowlaka jest uzależniona od ceny kupowanego przez nas biletu i wynosi od 34 do 116 PLN. Taryfa jest skonstruowana tak, że nigdy za malucha nie zapłacimy więcej niż za pasażera kupującego normalny bilet. Jeśli więc cena za przelot wynosi poniżej 116 PLN za jedną osobę (27 EUR), to za dziecko zapłacimy tyle samo. Jeśli więcej – za berbecia wciąż zapłacimy 116 PLN.
A Wy jak zapatrujecie się na opłaty za niemowlaka?