Ryanair szykuje dużą zmianą w swoich samolotach. Ale na razie nie chcą o niej słyszeć pracownicy
Ostatnie klikanaście miesięcy przynosi spore zmiany, jeśli chodzi o stroje czy dopuszczalny wygląd stewardów i stewardess. Zamiast ciasnych garsonek i szpilek, przewoźnicy coraz częściej pozwalają pracowników na noszenie swetrów, a nawet tenisówek. Podobnie jest też z kolczykami czy tatuażami – coraz mocniej rozrasta się lista przewoźników, którzy dopuszczają, by członkowie załóg pokładowych mogli mieć je w widocznych miejscach. Wśród takich przewoźników są m.in. islandzka linia Play, Air Baltic, Virgin Atlantic czy United Airlines. Czy wkrótce dołączy do nich Ryanair? Tak może wynikać z wypowiedzi szefa Ryanaira Michaela O’Leary’ego. W rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Telegraph” przyznał on, że wkrótce stroje pracowników mogą ulec zmianie.
- Mahdia od 2038 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
- Rodos od 1983 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Alanya od 2187 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
– Prawdopodobnie wprowadzimy jakieś zmiany, jeśli chodzi o stroje. Na razie wprowadziliśmy wybór dla stewardes, które jeśli chcą, mogą nosić spodnie. Ale jeśli trendy w branży lotniczej zmieniają się w taki sposób, to nie ma sensu działać wbrew nim – powiedział O’Leary.
Jak dodał szef Ryanaira, on sam jest zwolennikiem maksymalnie wygodnego stylu ubierania się załóg.
– Jeśli ja miałbym wybór, to chciałbym, żeby wszyscy mogli chodzić w chinosach i t-shirtach. Ale nasze załogi wolą zdecydowanie bardziej formalne stroje – powiedział O’Leary.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?