Ryanair wraca do korzeni? Uciekają z dużych lotnisk i z powrotem przenoszą się na mniejsze
W ostatnich miesiącach Niemcy były dla Ryanaira klasycznym chłopcem do bicia – z powodu podwyżek opłat lotniskowych i wysokich opłat pasażerskich irlandzka linia zaczęła mocno obcinać loty w tym kraju. Zapowiedziała m.in. rezygnację z wszystkich tras z lotnisk w Dortmundzie, Lipsku i Dreźnie, zredukowała o ponad 20 procent swoją siatkę połączeń w Berlinie, a w Hamburgu – nawet o 60 procent w skali roku! Jednocześnie Irlandczycy straszyli, że jeśli niemieckie władze i lotniska nie pójdą po rozum do głowy i nie obniżą skandalicznie wysokich taryf, Ryanair będzie dalej redukował swoją obecność w Niemczech.
Teneryfa od 2804 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Sharm El Sheikh od 2312 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Zakynthos od 2702 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Jednak groźby i rzeczywistość to dwie różne sprawy, a gdzie jest kij, musi być też marchewka. W czwartek Ryanair zapowiedział więc… zwiększenie oferty lotów z Niemiec, ale nie z największych lotnisk, ale z mniejszych portów, gdzie przez lata (z wyjątkiem lotniska Dusseldorf-Weeze) raczej nie rozwijał się zbyt szybko.
Można to odczytywać trochę jako powrót do korzeni, bo jedną z kluczowych elementów strategii Ryanaira było to, że w ramach cięcia kosztów nie lata na główne (droższe) lotniska, tylko do tańszych portów, często oddalonych od dużego ośrodka miejskiego o kilkadziesiąt kilometrów. Jak prezentuje się oferta Ryanaira dla Niemiec?
Jak czytamy w komunikacie prasowym, irlandzka linia od wiosny tego roku zbazuje w Niemczech 2 nowe samoloty (po 1 na lotnisku Dusseldorf-Weeze i Karlsruhe/Baden-Baden) i uruchomi w sumie 14 nowych tras z lotnisk Weeze, Karlsruhe, Brema, Munster i Lubeka. To ostatnie lotnisko jest szczególnie ciekawe, bo Ryanair wróci tam po 11 latach przerwy. Swoją drogą – trudno nie łączyć tego powrotu z jednoczesną drastyczną redukcją w Hamburgu (oba miasta dzieli ledwie 75 kilometrów), choć prezes Ryanaira Eddie Wilson zapewnia, że przewoźnik wróciłby do Lubeki nawet wtedy, gdyby porozumiał się z Hamburgiem.
W sumie Ryanair tymi ruchami doda 800 tysięcy foteli w sprzedaży na niemieckim rynku. Sporo, ale to i tak nie równoważy efektu wcześniejszych cięć, gdy irlandzka linia wycięła w sumie 1,8 mln miejsc na tegoroczny sezon letni.
Cytowany w komunikacie prasowym Eddie Wilson oczywiście apeluje do niemieckiego rządu i lotnisk o „opamiętanie się” i obniżenie opłat.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?