Fly4free.pl

Ryanair dogadał się z największymi liniami w Europie w sprawie bagażu podręcznego. Taki sam limit dla wszystkich!

Foto: PONG HANDSOME / Shutterstock
– Wszyscy powinniśmy mieć takie same rozmiary i limity dotyczące bagażu podręcznego. Zgadzają się z tym wszystkie linie zrzeszone w grupie A4E – spotkamy się wkrótce i podejmiemy decyzje w tej sprawie – mówi w rozmowie z „Daily Mirror” Michael O’Leary. To może być przełom w sprawie limitów bagażu podręcznego, którą od ponad roku zajmuje się Komisja Europejska.

O kwestii bagażu podręcznego w liniach lotniczych jest szczególnie głośno w ostatnich miesiącach, odkąd tematem zajęła się Komisja Europejska. Bruksela chce standaryzacji wymiarów i limitu bezpłatnego bagażu podręcznego we wszystkich liniach latających na terenie Unii Europejskiej oraz określenia identycznych wytycznych dotyczących naliczania opłat za duży bagaż podręczny.

Droga do tego jest dość daleka – na razie przegłosowano rezolucję w tej sprawie w Parlamencie Europejskim, a sprawa trafiła do Komisji Europejskiej. Bruksela musi teraz opracować szczegółowe wytyczne w tej sprawie, a także – co może być trudniejsze – uzyskać poparcie dla tej kwestii ze strony wszystkich krajów członkowskich UE.

Projekt ten z jednej strony cieszy, ale z drugiej budzi niepokój. Cieszy, bo jeśli chodzi o limity bagażu podręcznego w Europie panuje pełny chaos, a każdy przewoźnik wybiera sobie taki limit, jaki mu się żywnie podoba. Jeszcze większym kłopotem są opłaty za większy bagaż podręczny, które różnią się od siebie drastycznie. Na przykład w linii Wizz Air opłata za duży bagaż podręczny może wynosić w zależności od trasy i terminu lotu od kilku do kilkudziesięciu euro za odcinek lotu. Trudno więc było podejrzewać linie lotnicze o to, że z własnej woli zdecydują się na taką standaryzację. Tymczasem…

Kilka dni temu w rozmowie z dziennikiem „Daily Mirror” szef Ryanaira Michael O’Leary powiedział, że wszystkie największe linie w Europie wstępnie porozumiały się w sprawie jednego rozmiaru bagażu podręcznego. Chodzi tu o linie zrzeszone w organizacji A4E, w skład której oprócz Ryanaira wchodzą też m.in. easyJet, Volotea, linie z grupy IAG (a więc m.in. British Airways czy Iberia), linie z grupy Lufthansy czy Air France-KLM.

– Wszystkie linie zrzeszone w A4E spotkają się i zdecydują o wspólnym wymiarze bagażu podręcznego.  Jaki powinien być limit czy wymiary? Przede wszystkim jako branża lotnicza musimy mieć znacznie jaśniejsze wytyczne, bo przy obecnych przepisach pasażerowie często są zdezorientowani. Uważam, że wszyscy powinniśmy mieć takie same wymiary – powiedział O’Leary.

Foto: Milosz Maslanka / Shutterstock

Jak dodał, „żadne lotnisko w Europie nie jest w stanie obsługiwać takiej liczby bagaży podręcznych, jaką podróżni chcą zabierać ze sobą na pokład”.

Jednocześnie zapewnił, że w najbliższym czasie poziom opłat za bagaż podręczny i nadawany pozostanie w Ryanairze bez zmian.
Warto w tym miejscu dodać, że co jakiś czas urzędy konsumenckie i sądy w poszczególnych krajach UE biorą pod lupę kwestię wysokich opłat bagażowych Ryanaira. Kilkanaście dni temu wyrok w tej sprawie wydał sąd w Hiszpanii – uznano tam, że choć poziom opłat jest „całkowicie nieuzasadniony”, to linia lotnicza jak najbardziej ma prawo do ich pobierania.

Przypomnijmy, że obecnie bez opłat w Ryanairze możemy zabrać na pokład jedynie jedną sztukę bagażu (np. plecak o wymiarach 40x20x25 cm), a za więcej bagażu musimy dopłacać. I to według szefa Ryanaira się nie zmieni. Dlaczego? O’Leary uważa, że to kwestie bezpieczeństwa.

"Nie chcemy waszych pieniędzy"

– Z bagażem podręcznym nieodłącznie wiąże się temat bezpieczeństwa. A my nie pobieramy opłat za bagaż podręczny dlatego, że chcemy waszych pieniędzy. Przeciwnie – wprowadzamy te opłaty po to, żebyście zabierali w podróż jak najmniej bagażu – mówi O’Leary.
Co tak naprawdę stoi za tymi słowami? To kilka kwestii. Przede wszystkim – większy limit bagażu podręcznego to dłuższy i bardziej skomplikowany boarding, co zwiększa ryzyko opóźnień (to szczególnie ważne w przypadku takiej linii jak Ryanair, która operuje w oparciu o zasadę, że maksymalnie krótko pozostaje na lotnisku między kolejnymi lotami).  Ale jest to także oczywiście związane z bezpieczeństwem, bo w przypadku poważnego incydentu wymagającego np. ewakuacji z samolotu – im mniej bagażu podręcznego, tym lepiej. Bo choć takich bagaży nie można zabierać ze sobą podczas ewakuacji, to niestety wielu pasażerów o tym zapomina.

Z jednej strony na inicjatywę linii lotniczych można więc patrzeć z nadzieją, bo każdy pomysł uproszczenia reguł w tak skomplikowanej branży trzeba oceniać pozytywnie. Trudno jednak oczekiwać, że linie lotnicze będą optowały za zwiększeniem limitu bagażu podręcznego. W ostatnich latach mamy bowiem do czynienia z trendem, w którym coraz więcej przewoźników zmniejsza limit darmowego, wliczonego w cenę biletu bagażu podręcznego, a coraz powszechniejszym standardem staje się „wymiar Ryanaira”, czyli mały plecak.

Jednocześnie wydaje się, że irlandzka linia jako największy przewoźnik w Europie będzie miała najwięcej do powiedzenia w temacie wspólnego limitu bagażu podręcznego. I z pewnością nie będzie forsowała polityki zwiększenia limitu ani też obniżenia cen. Bo wbrew temu, co mówi szef Ryanaira – pieniądze też mają w tym wszystkim spore znaczenie. 

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »