Nie tylko Polska. Ryanair zamyka wszystkie trasy krajowe na północy Europy!
Jak pisaliśmy kilka dni temu na naszych łamach, Ryanair mimowolnie stał się drugą największą linią w Europie wykonującą loty krajowe. Fakt, przewoźnik rozwija je przede wszystkim we Włoszech i Hiszpanii, ale aktywny jest także na innych rynkach. Również w Polsce, choć miniony rok przyniósł w tym zakresie pewne przetasowania. Ryanair lata obecnie na trasach z Wrocławia i Krakowa do Gdańska, od marca wznowi połączenie ze Szczecina do Krakowa, a wkrótce potem – także z Lublina do Gdańska. Irlandzka linia rezygnuje też jednak z niektórych połączeń: od kwietnia nie wrócą już sezonowe trasy do Szyman z Krakowa i Wrocławia, wcześniej zawieszona została trasa z Modlina do Szczecina, a od końca marca zawieszone będzie połączenie z Krakowa do Poznania.
Są jednak kraje, gdzie Ryanair całkowicie wycofuje się z lotów krajowych, a dobrym przykładem jest Szwecja. Jak czytamy w gazecie „Tidningen Naringslivet”, od 30 marca irlandzka linia zawiesi wszystkie 5 tras krajowych w Szwecji. Są to trasy łączące sztokholmskie lotnisko Arlanda z lotniskami Lulea, Skelfetea, Visby, Malmo i Goteborgiem. Dla Szwedów szczególnie bolesna jest utrata dwóch ostatnich tras, łączących największe miasta w kraju: z Malmo do Sztokholmu Ryanair lata bowiem 6 razy w tygodniu, a na trasie z Goteborga do Arlandy wykonuje aż 12 połączeń tygodniowo (po 2 loty dziennie z wyjątkiem wtorku i środy, gdy linia wykonuje na tej trasie tylko 1 rotację).
- Costa Brava od 1714 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
- Wyspa Malta od 1652 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Pafos od 1679 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Dla szwedzkiej branży lotniczej to duży problem, bo Szwecja jest jednym z najsłabiej prosperujących rynków w stosunku do ery sprzed pandemii koronawirusa. Wystarczy rzucić okiem na statystyki: w 2023 roku szwedzkie lotniska obsłużyły w sumie 32 mln pasażerów. Dla porównania: w 2019 roku było to około 40 mln podróżnych, co oznacza spadek o 20 procent w stosunku do ostatniego roku przed pandemią. A spadek ten jest jeszcze większy, gdy porównamy ubiegłoroczne dane z rekordowym 2018 rokiem – wówczas lotniska w Szwecji obsłużyły 42 mln podróżnych. Decyzja Ryanaira sprawia, że trudno będzie odwrócić ten trend.
Irlandzka linia potwierdza decyzję o wycofaniu się z lotów krajowych. Wskazuje na to, że powodem są stale rosnące opłaty lotniskowe i podatki lotnicze w tym kraju.
Jak czytamy w szwedzkich mediach, podatek lotniczy w Szwecji został wprowadzony w 2018 roku i pierwotnie jego stawka wynosiła 60 koron szwedzkich, czyli ok. 23 zł za lot w jedną stronę. Pod koniec ubiegłego roku stawka ta wzrosła do 76 koron szwedzkich, czyli ok. 29 zł. Ale Ryanair przypomina też, że oprócz tego wzrosły też opłaty lotniskowe, a także inne koszty ponoszone przez przewoźnika – w ostatnich latach podwyżki w tym zakresie miały wynieść ok. 40 procent.
Przedstawiciele szwedzkiej branży lotniczej oczywiście załamują ręce.
– Przez lata obserwowaliśmy, jak zwiększona konkurencja między liniami zwiększa dostępność ludzi do podróżowania. Teraz widzimy, że zmierza to w odwrotnym kierunku i istnieje ryzyko, że ucierpi na tym cała Szwecja jako kraj – mówi Robert Lindkberg, dyrektor zarządzający lotniska Skelleftea, które lada moment straci połączenie ze stolicą kraju.
– Każdy lot wykonywany przez linie lotnicze jest inwestycją w szwedzką infrastrukturą i to co się teraz dzieje, oznacza dla nas straty. Rynek lotniczy w Szwecji jest skupiony wokół Sztokholmu – dla części pasażerów to finalna destynacja, ale dla wielu ważne lotnisko transferowe, z którego podróżni mogą lecieć dalej do celu – komentuje Fredrik Kampfe, menedżer Transportföretagen Flyg.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?