Ryanair zmniejszy i zwiększy zanieczyszczenie środowiska jednocześnie. Jak to możliwe?
Ryanair od wielu lat jest jednocześnie najbardziej ekologiczną linią w Europie i… jednym z największych trucicieli na tym kontynencie. I choć brzmi to, jak tytuły wzajemnie się wykluczające, to w rzeczywistości jest to możliwe. Zależy bowiem, jak na to spojrzeć i jakie dane wziąć pod uwagę.
- Kreta Zachodnia od 1759 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
- Rodos od 1939 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Rodos od 1766 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Jeśli bowiem przeliczamy emisję CO2 na tzw. pasażerokilometr, to Ryanair, który ma świetny wskaźnik wypełnienia samolotów – faktycznie okazuje się być liderem w kategorii „ekologiczny”. Jeśli jednak wziąć pod uwagę emisję CO2 jako całość (bez przeliczania) to ze względu na liczbę wykonywanych lotów – Ryanair ląduje w pierwszej dziesiątce najbardziej szkodliwych firm w Europie. I teraz podobnie będzie z deklaracjami, które Michael O’Leary złożył podczas trwającego szczytu klimatycznego COP26.
– Kontynuujemy współpracę z UE, naszymi dostawcami paliw i producentami samolotów, aby zachęcać do zrównoważonego stosowania paliwa lotniczego (SAF). Współpracujemy z A4E i Komisją Europejską nad przyspieszeniem reformy Jednolitej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej, aby zminimalizować opóźnienia ATC, co obniży zużycie paliwa i emisję CO₂ (…) – powiedział Michael O’Leary. – Inicjatywy te pomogą Ryanairowi osiągnąć cel obniżenia emisji CO₂ na pasażera/km o 10% do zaledwie 60 gramów do 2030 roku – dodał.
Brzmi świetnie i tu trzeba Ryanairowi przyklasnąć, bowiem każde obniżenie emisji CO2 jest na wagę złota. Dodatkowo nie można odmówić irlandzkiej linii starań w tym temacie – regularnie wymieniana, młoda i nowoczesna flota jest oczywiście korzystna dla przewoźnika ze względów ekonomicznych, ale także ma mniejszy wpływ na środowisko.
Jak to więc możliwe, że Ryanair mimo swoich obietnic (i nawet przy pełnym zaufaniu, że je spełni) prawdopodobnie tylko zwiększy emisję CO2? Kluczowe są inne słowa szefa linii.
– W ciągu najbliższych 5 lat nasz ruch wzrośnie o 50 proc., do 225 mln pasażerów rocznie. Cel ten zostanie osiągnięty dzięki flocie nowych samolotów B737 „Gamechanger” , które oferują o 4% więcej miejsc. Jednocześnie jednak zużywają o 16% mniej paliwa i redukują emisję hałasu o 40 %, co pomaga obniżyć poziom emisji CO₂ i hałasu każdego pasażera w ciągu następnej dekady – wylicza O’Leary.
To znaczy, że wcześniejsze prognozy zostały zmienione na zdecydowanie bardziej optymistyczne (mówiło się o 200 mln). I właśnie to najbardziej niepokoi ekspertów w branży lotniczej.
– Jeśli Ryanair przewiezie o 50% więcej pasażerów do połowy dekady niż w 2019 r. (149 mln – przyp. red.), jego całkowita emisja wzrośnie o 36%. I to nawet jeśli emisje na pasażera spadłyby o 10% do 2026 r., a nie do 2030 r. – wylicza portal TravelWeekly.
Może się więc okazać, że Ryanair jednocześnie spełni obietnicę, a i tak – w całościowym ujęciu – zwiększy swój wpływ na środowisko. W przeliczeniu na pasażerokilometr – wyniki prawdopodobnie będą spektakularne – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że popyt na podróże lotnicze rośnie. Większa liczba operacji oznacza jednak więcej emisji. Czyli mówiąc krótko – wszystko wskazuje, że Ryanair znów będzie zarówno najbardziej ekologiczny jak i najbardziej szkodliwy.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?