Ryanair znalazł już następcę dla Michaela O’Leary’ego. Legendarny szef odejdzie w 2019 roku?
W „Irish Independent” czytamy, że Bellew jest najlepszym kandydatem do zastąpienia O’Leary’ego i właśnie dlatego miał zgodzić się na powrót do Ryanaira. Powrót, bo Bellew pracował w irlandzkiej linii przez 14 lat i odszedł z niej w 2015 roku. Przeniósł się wówczas do Malaysia Airlines, a jego zadaniem miało być naprawienie nadszarpniętego wizerunku przewoźnika, którego 2 samoloty w 2014 roku zostały zniszczone – jeden w wyniku katastrofy na Oceanie Indyjskim, drugi zaś został zestrzelony na terytorium Ukrainy przez separatystów. Bellew był w Malaysia Airlines początkowo wiceprezesem, a od lipca 2016 roku objął obowiązki prezesa. Miejscowe media piszą, że choć „uzdrawianie” linii szło mu dobrze, to był skonfliktowany z malezyjskim funduszem inwestycyjnym Khazanah, czyli właścicielem przewoźnika.
Fot. Ryanair
Dziwi jednak decyzja doświadczonego menadżera, który z fotela prezesa przechodzi na znacznie mniej prestiżowe stanowisko dyrektora ds. operacyjnych. I to jeszcze w tak trudnej sytuacji – jego zadaniem będzie bowiem rozwiązanie kryzysu z pilotami, który doprowadził do anulowania prawie 20 tys. rejsów i zostawienia na lodzie 800 tys. pasażerów. Sam Bellew pytany o powody przyjęcia tej posady mówi o… patriotycznym obowiązku.
– To najwspanialsza irlandzka firma, która potrzebuje mojej pomocy. Dla mnie to wielkie wyzwanie i forma służenia narodowi – mówi nowy dyrektor ds. operacyjnych.
Jednak według „Irish Independent”, Bellew zgodził się na taką degradację, bo obiecano mu, że w przyszłości zastąpi na stanowisku szefa O’Leary’ego.
Warunek jest oczywiście jasny: Bellew musi rozwiązać kryzys i naprawić relacje z pilotami, które w tym momencie są fatalne. W sobotę pisaliśmy, że piloci z 30 największych baz Ryanaira odrzucili propozycję podwyżek. Oprócz nich, chcą bowiem zmiany formy zatrudnienia, a także zgody na utworzenie w firmie związków zawodowych, na co z kolei nie chce się zgodzić Ryanair.
Kiedy odejdzie O’Leary?
Najwcześniej będzie to możliwe w 2019 roku, gdy zakończy się jego obecny, 5-letni kontakt z przewoźnikiem. Gdy w zeszłym roku dziennikarze pytali go, czy planuje przejście na emeryturę w 2019 roku, odpowiadał, że szanse na to wynoszą pół na pół.
– Zostanę tylko wtedy, jeśli rada nadzorcza będzie tego chciała. Nie składałem ślubów, że będę pracował w Ryanairze do momentu, gdy będę miał 75 lat. Mamy też gotowe plany i potencjalnych następców dla mnie i innych członków zarządu – mówił O’Leary, który w 2019 roku będzie miał 58 lat.
Ale obecny kryzys to najtrudniejsza sytuacja w firmie, którą O’Leary kieruje od 23 lat. I nie brakuje głosów, że szef Ryanaira nie radzi sobie z nią najlepiej. Pamiętamy jego niedawne kontrowersyjne wypowiedzi o pilotach i… wysłany kilka dni później list z przeprosinami. O’Leary będzie też za wszelką cenę blokował realizację postulatów pilotów, a to może spowodować jeszcze większą eskalację kryzysu.
A co z radą nadzorczą i akcjonariuszami? Z doniesień medialnych wynika, że coraz więcej poważnych inwestorów ma wątpliwości, czy O’Leary dłużej powinien pozostać za sterami linii lotniczej, która przewozi ponad 120 mln pasażerów rocznie.