Ryanair zostawił pasażerów lotu do Wrocławia… w Berlinie. I kazał im wracać samodzielnie!
Nie tak wyobrażali sobie podróż pasażerowie wracający 29 czerwca wieczornym lotem Ryanair z Irlandii do Polski. Planowo samolot miał zakończyć lot na wrocławskim lotnisku ok. 23:00 – ale w tym czasie na trasie przelotu panowały złe warunki pogodowe.
Samolot zamiast we Wrocławiu, wylądował w Berlinie. Pasażerowie otrzymali informację, że ich podróż będzie kontynuowana innym środkiem transportu – autobusem. Ale żadnego autobusu nie było…
Jak podaje Independent, pasażerowie nie do końca wiedzieli, co się dzieje. Wśród podróżujących były także rodziny z małymi dziećmi – zamieszanie potęgował fakt, iż nikt nie poinformował uczestników feralnego rejsu, że autokar po nich jednak nie przyjedzie. Czy zaoferowano im nocleg? Nie.
– Zostaliśmy sami, w obcym kraju, w środku nocy, bez transportu do Wrocławia i bez żadnego słowa wyjaśnienia – relacjonuje jedna z podróżnych.
Co na to przewoźnik? Biuro prasowe Ryanaira zapewnia, że sytuacja była dynamiczna… i linia lotnicza miała mało czasu na reakcję.
– Wszystkim pasażerom, którzy zdecydowali się na transport z Berlina do Wrocławia na własną rękę, zapewnimy pełen zwrot poniesionych wydatków na dalszą podróż. Jednocześnie przepraszamy za zaistniałą sytuację, na którą jako linia lotnicza nie mieliśmy żadnego wpływu – poinformował rzecznik przewoźnika.
Ciekawe czy pasażerowie, którzy zostali zmuszeni do poszukiwania niezaplanowanego noclegu w hotelu w Berlinie, będą równie usatysfakcjonowani z zaproponowanego rozwiązania?