Saloniki lotniskowe coraz mniej ekskluzywne. Kiedyś miejsce dla wybranych, dziś „masówka” i tłok
Niegdyś saloniki lotniskowe miały status wyjątkowego miejsca dla wybranych podróżnych, którzy po wydaniu sporej kwoty na bilet chcieli odciąć się od tłumów przy bramkach i w ciszy poczekać na swój lot. Powoli jednak stają się one znacznie bardziej powszechne – coraz więcej pasażerów zyskuje dostęp do tej przestrzeni, czego efektem jest zmiana niegdyś małych, ekskluzywnych miejsc w obowiązkowy przystanek przed wejściem na pokład.
Popularyzacja saloników lotniskowych jest dla linii lotniczych sporą szansą, ale jednocześnie trudnym wyzwaniem, przed którym wcześniej nie stały. Ich celem jest to, aby przestrzenie te w dalszym ciągu utrzymywały ekskluzywny status, ale z drugiej były dostępne dla wystarczającej liczby osób.
- Costa Dorada od 1699 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Wyspa Malta od 1554 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Alanya od 1800 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Szczególnie dużą popularnością saloniki cieszą się wśród podróżujących amerykańskimi liniami lotniczymi. Bezpłatny dostęp lub objęty zniżką dotyczy osób często podróżujących i posiadaczy niektórych kart kredytowych, zaś inni mogą wykupić roczne członkostwo za niezbyt wygórowano (zwłaszcza dla często podróżujących) kwoty rzędu 650-850 dolarów. W ostatnich miesiącach największy „boom” dotyczy poczekalni Sky Club linii Delta Air Lines. Klienci wręcz zaczęli narzekać na długie kolejki do wejścia i tłok w salonikach na wielu lotniskach. W odpowiedzi przewoźnik ograniczył dostęp dla niektórych podróżnych, wprowadził ograniczenia czasowe i ogłosił roczne limity wizyt dla licznych posiadaczy kart członkowskich.
Jak nietrudno zgadnąć, podróżni nie byli z tego zadowoleni, więc po licznych skargach Delta wycofała się z części tych zmian. Tłumaczyła to trudnościami ze znalezieniem właściwej równowagi między ekskluzywnością a masowym dostępem. – Jakiekolwiek oczekiwanie jest zbyt długie i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby je zminimalizować. Saloniki nie są centrum zysków Delty, ale stanowią inwestycję, której dokonujemy w celu zapewnienia klientom najwyższej jakości usług – powiedziała CNBC dyrektor ds. obsługi klienta linii Allison Ausband.
Look at the line for the Delta lounge at JFK!! This is actually worse than it was during the summer! pic.twitter.com/SI9NJAN0rt
— Clint Henderson (@ClintPHenderson) September 16, 2022
Podobne problemy w postaci tłoku w salonikach lotniskowych dotyczą obu przestrzeni Turkish Airlines w Miami i poczekali Air France w Bostonie. Jeśli chodzi o Europę, zjawisko tłoku jest mniej widoczne, co jednak nie oznacza, że go nie ma. Jak pisze „The Guardian”, w ostatnich miesiącach tłumy były domeną saloników na lotniskach chociażby Londynie, Manchesterze, Madrycie czy Rzymie.
Głównym powodem, dla którego saloniki zaczęły się cieszyć tak dużą popularnością jest to, o co starają się same linie – popularyzacja ich programów lojalnościowych. Różnorodne Priority Pass i karty członkowskie zachęcają do odwiedzania tych przestrzeni. Choć klienci oczekują ciszy, spokoju i sporej przestrzeni, a finalnie coraz częściej trafiają na zatłoczone miejsce, to i tak licznie odwiedzają lotniskowe saloniki.
– Chociaż frekwencja w wielu salonikach dopiero powoli wraca do poziomu sprzed pandemii, zmieniło się zainteresowanie nimi i zachowanie pasażerów. W tym sensie można powiedzieć, że frekwencja wzrosła – szczególnie w salonikach ogólnego użytku, dostępnych w ramach bonusu karty kredytowej lub nieograniczonego, bezpłatnego wstępu, a także w okresach podróży wypoczynkowych, takich jak lipiec czy sierpień. Jednak gwałtowny powrót podróżnych po pandemii umożliwił większej liczbie osób zakup biletów, punktów lub mil kwalifikujących się do saloników, członkostwa w salonikach lub ubieganie się o karty kredytowe zapewniające takie korzyści – przekonywał Patrik Bayardo, dyrektor ds. gościnności lotniskowej w Aviator Airport Alliance, dostawcy pełnego zakresu usług lotniczych na 15 lotniskach w krajach nordyckich, cytowany przez „Travel Daily Media”.
W Europie saloniki lotniskowe będą równie popularne jak w USA?
Ogólne zmiany społeczne i gospodarcze oraz trendy kształtują to, czego podróżujący potrzebują i czego szukają w salonikach, definiując w ten sposób na przestrzeni czasu ich popularność. Dostęp do tych przestrzeni to główna korzyść wynikająca z dostosowania kart kredytowych i salonów oraz lojalności wobec tych dostawców kart kredytowych. To oraz fakt, że firmy świadczące usługi finansowe, takie jak American Express, mają bardziej rozwinięte sieci markowych salonów, aby zaspokoić bieżący popyt, w dużej mierze odpowiadają za boom obserwowany w USA. W dłuższej perspektywie – demokratyzacja salonów – doprowadziłaby do większej liczby odwiedzających i większej liczby przestrzeni w Europie, podobnie jak ma to miejsce w USA.
Rosnąca popularność salonów obserwowana za oceanem jest częściowo skutkiem prób zacieśnienia przez dostawców usług finansowych swoich więzi z rozwijającym się rynkiem zamożnych konsumentów. Robią to za pomocą kart kredytowych, w przypadku których podróże i dodatkowe doświadczenia, takie jak właśnie saloniki lotniskowe, odgrywają kluczową rolę w ich stylu życia. Niezależnie od rynku, nacisk w programach lojalnościowych linii lotniczych prawdopodobnie przesunie się w stronę obsługi dobrze płatnych posiadaczy klas biletowych, oferujących proporcjonalnie sparowane doświadczenia i usługi, takie jak dostęp do saloników.
Nie ulega więc wątpliwości, że przed liniami lotniczymi stoi duże wyzwanie pogodzenia ognia z wodą. Najprostszym rozwiązaniem wydawałoby się więc pewne ograniczenie dostępności saloników, ale tu pojawia się z kolei ryzyko wylania dziecka z kąpielą.