Usterka miała być naprawiona w 30 minut. Zamiast tego spędzili 8 godzin na pokładzie samolotu!
W ostatnią środę samolot linii Singapore Airlines miał odbyć lot o długości ok. 3,8 tys. kilometrów z Szanghaju do Singapuru. Airbus A380 planowo miał wystartować o 16:50 miejscowego czasu, a na miejscu miał być o 22:20. Będąc jeszcze na ziemi, tuż przed startem w maszynie zidentyfikowano usterkę techniczną, przez którą start został opóźniony – informuje „The Straits Times”.
Początkowo kapitan przekazał pasażerom, że wizyta obsługi technicznej i naprawa usterki nie potrwa dłużej niż 30 minut. Czas ten najpierw przerodził się w godzinę, a finalnie w znacznie dłuższy okres. Co najgorsze, podróżni nawet na chwilę nie mogli opuścić pokładu. Ostatecznie, 30 minut po północy, czyli po niemal dokładnie ośmiu godzinach, załoga poinformowała o odwołaniu lotu.
- Pafos od 1669 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Majorka od 1941 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
- Cypr Północny od 1619 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Radom)
Poszkodowanym podróżnym zapewniono noclegi w hotelu, jednak ze względu na dużą ich liczbę, wielu z nich zakwaterowało się dopiero około godziny 3:00 – 4:00 nad ranem. Pozostali pasażerowie mogli przebukować swoje bilety na lot następnego dnia. Podczas opóźnienia załoga serwowała posiłki i napoje, jednak w trakcie tych ośmiu godzin kilkukrotnie wyłączano klimatyzację, co rzekomo było konieczne przy naprawie usterki. Warunki na pokładzie były więc niezwykle niekomfortowe.
– Wiemy, że klientom można było pozwolić na wcześniejsze opuszczenie samolotu, ale finalnie niestety do tego nie doszło. Linia Singapore Airlines przeprasza za to poszkodowanych klientów. Dokonamy przeglądu naszych procedur, aby uniknąć powtórzenia się takiej sytuacji w przyszłości – napisał w oświadczeniu rzecznik przewoźnika.
Z pewnością zamiarem przewoźnika i pracowników obsługi technicznej było jak najszybsze wyeliminowanie usterki, ale ostatecznie w porę nie podjęto decyzji o wypuszczeniu pasażerów z pokładu. W innych krajach do takiej sytuacji nie mogłoby dojść. Przykładowo, w Stanach Zjednoczonych obowiązuje zasada trzech godzin na płycie lotniska, zgodnie z którą linie muszą zapewnić podróżnym możliwość zejścia na ląd w podobnych przypadkach w przeciągu maksymalnie 180 minut.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?