Szef Lufthansy chce zakazu tanich lotów! “Bilety poniżej 10 EUR nie powinny istnieć”
– Z ekonomicznego, ekologicznego i politycznego punktu widzenia takie oferty tanich linii są nieodpowiedzialne. Bilety lotnicze kosztujące mniej niż 10 EUR nie powinny istnieć – mówi Carsten Spohr, szef Lufthansy, który mocno uderza w Ryanaira i easyJeta. Jego zdaniem, tanie linie psują rynek, a ich zachowanie rzutuje na całą branżę lotniczą.
Mocne słowa, które Spohr wypowiedział w wywiadzie dla szwajcarskiej gazety “NZZ am Sonntag”, to kolejny element napiętej sytuacji, jaka panuje między Lufthansą a Ryanairem, który w bardzo agresywny sposób próbuje zdobyć rynek w Niemczech. Efekt to absolutna wojna cenowa, która zdaniem Spohra – szkodzi całej branży lotniczej. I to nie tylko w postaci gorszych wyników finansowych.
Przykłady? Weźmy choćby loty z Berlina, gdzie za mniej niż 10 EUR można spokojnie polecieć do Barcelony czy Rzymu (oczywiście jest to cena podstawowa, z samym bagażem podręcznym). Prezes Lufthansy twierdzi bowiem, że polityka Ryanaira i innych tanich linii jest nieodpowiedzialna także z punktu widzenia… ochrony środowiska.
– Nasi konkurenci często oferują bilety w cenach poniżej 10 EUR, co jest ekonomicznie, ekologicznie i politycznie nieodpowiedzialne. Ultratanie linie lotnicze sprawiają, że branża lotnicza jest celem krytyki. Z drugiej strony – przestrzeń powietrzna jest zapchana, ponieważ tanie linie stymulują sztuczny popyt, który nie istniałby, gdyby ceny biletów były urealnione. Bilety na loty w cenach poniżej 10 EUR nie powinny istnieć – mówi Spohr.
Szef Lufthansy dodał jednocześnie, że celem tanich linii jest stworzenie w Niemczech wojny cenowej, aby podbić sprzedaż i wypchnąć niemiecką linię z zajmowanej przez nią pozycji. Spohr twierdzi, że “tracą przy tym ogromne pieniądze”.
– Nie damy się wypchnąć z naszego domowego rynku, ale wojna cenowa też zostawia duży ślad na naszej działalności – mówi szef Lufthansy.
Sytuację w Niemczech mocno odczuły choćby linie Eurowings, które w związku z tym, że przynoszą duże straty, w najbliższym czasie przejdą solidną restrukturyzację.
Czy bilety za złotówkę znikną? Krytyka trafiła na podatny grunt
Carsten Spohr wypowiedział te słowa nieprzypadkowo właśnie teraz: w Europie rośnie krytyka zatruwających środowisko linii lotniczych wraz z ruchem “flygskam”, czyli wstydem przed lataniem. Spohr próbuje więc grać kartą ekologii, by przekonać, że tanie latanie negatywnie wpływa na środowisko.
Nie jest to zresztą pierwszy raz, gdy Spohr krytykuje “bilety za złotówkę” – w marcu w Brukseli także stwierdził, że tanie bilety lotnicze psują rynek.
– Czy wszyscy powinni latać po Europie za 9 EUR? Prawdopodobnie nie. Ale jeśli dzięki temu ludzie będą chcieli lecieć w listopadowy wtorek do Frankfurtu, to jak najbardziej przyjmujemy takie warunki – odpowiadał mu wówczas Michael O’Leary.
Jakie macie zdanie na ten temat?