Szef Wizz Aira: Powinniśmy płacić 60 procent niższe podatki niż nasi konkurenci!
Jozsef Varadi mocno krytykuje decyzję austriackiego rządu o wysokich podwyżkach podatku lotniczego i proponuje, aby jego stawka była proporcjonalna do ilości szkodliwych substancji emitowanych przez przewoźników. Co ciekawe, nie jest do końca odosobniony w swojej opinii.
O swoim pomyśle Varadi mówił w Wiedniu, gdzie Wizz Air kilka dni temu ogłosił zbazowanie kolejnego samolotu i 5 nowych tras. W stolicy Austrii trwa obecnie wyniszczająca wojna cenowa tanich linii lotniczych, jednak akurat Varadi nieszczególnie się nią martwi.
– Jesteśmy jedyną linią lotniczą, która zarabia pieniądze w Wiedniu. I w pewnym momencie inni z pewnością zdadzą sobie sprawę z tego, że ich polityka jest po prostu głupia. Z całą pewnością linie z Grupy Lufthansa przeżywają obecnie w Wiedniu trudne chwile – powiedział Varadi, cytowany przez branżowy serwis Austrian Aviation.
Zresztą nie tylko Lufthansa – kilka dni temu pisaliśmy o tym, że operująca głównie z Wiednia Lauda (czyli spółka Ryanaira) również notuje niezadowalające wyniki, a Ryanair szacuje, że w całym roku linia zanotuje nawet 90 mln EUR straty.
Jednak znacznie ciekawszy jest komentarz Varadiego na temat planowanej przez austriacki rząd podwyżki podatku lotniczego. Jak pisaliśmy na łamach Fly4free.pl – od 2021 roku stawka na trasach krótkich i średniodystansowych wzrośnie z obecnego poziomu 3,5 i 7,5 EUR do 12 EUR od każdego pasażera. Zmiany są oczywiście podyktowane troską o ochronę środowiska – nowy austriacki rząd próbuje w ten sposób przekonać pasażerów do wybierania bardziej ekologicznych środków transportu.
Szef Wizz Aira oczywiście skrytykował ten podatek, twierdząc, że stan środowiska nie poprawi się od tego, że do państwowej kasy będzie trafiało więcej pieniędzy. Ale według Varadiego większym problemem jest to, że rząd traktuje nierówno linie lotnicze i faworyzuje narodowego przewoźnika.
– Austrian Airlines emituje średnio o 60 procent CO2 i innych szkodliwych substancji od nas i z tego powodu powinien płacić o 60 procent wyższy podatek pasażerski w przeliczeniu na pasażera – powiedział Varadi.
Jego zdaniem austriacki rząd powinien nagradzać linie, które inwestują w nowe i bardziej przyjazne środowisku samoloty, a na razie kompletnie tego nie robi.
To kolejny raz, gdy Jozsef Varadi wbija szpilkę tradycyjnym przewoźnikom. W grudniu Wizz Air wystartował z kampanią, w której apeluje do linii, aby te zrezygnowały z klasy biznes na wszystkich lotach trwających poniżej 5 godzin. Powód? Według węgierskiej linii, pasażerowie klasy biznes generują dwukrotnie większy ślad węglowy w stosunku do pasażerów klasy ekonomicznej.
Z kolei Wizz Air chwali się, że jest obecnie najbardziej zieloną linią w Europie. W komunikacie prasowym węgierskiej linii czytamy, że “(…) Wizz Air obecnie generuje najniższy poziom emisji CO2 przypadający na pasażera wśród wszystkich linii lotniczych, który wyniósł 56,8 gr/pasażer/km w październiku 2019 roku (…)Wizz Air zobowiązał się do dalszej redukcji emisji o 30% na każdego pasażera w ciągu kolejnych 10 lat i apeluje, aby pozostałe linie postąpiły tak samo”
Niektórzy zgadzają się z Varadim
Niejako w korelacji do słów szefa Wizz Aira, bardzo ciekawej wypowiedzi udzielił Reutersowi w poniedziałek Domhal Slattery, szef firmy Avalon – jednego z największych na świecie leasingodawców samolotów pasażerskich. Jego zdaniem, firmy leasingowe w najbliższych latach będą zwiększały presję na linie lotnicze, aby te inwestowały w nowe i bardziej „ekologiczne” maszyny.
– Myślę, że za kilka lat linie lotnicze, które będą bardziej przyjazne środowisku, będą uzyskiwały niższe raty i lepsze warunki leasingu samolotów – powiedział
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?