Tatuaże i podróżowanie. Uważajcie, aby nie wpakować się w kłopoty
Tatuaże są widoczne prawie wszędzie. Co piąty dorosły mieszkaniec Wielkiej Brytanii posiada na swoim ciele jeden lub więcej tatuaży. Nie ma jednej grupy, która zdobi w ten sposób swoje ciało – tatuaże posiadają osoby dojrzałe, nastolatki, mężczyźni „na stanowiskach” i gospodynie domowe.
Według badań CBOS, 10 proc. mężczyzn w Polsce ma tatuaż. Odsetek kobiet w Polsce, które noszą taką ozdobę na swojej skórze jest nieco mniejszy – to 6 proc. A ponieważ najczęściej tatuaże są umieszczone w dość odsłoniętych miejscach na ciele, podczas wyjazdów i podróży do krajów z cieplejszym niż Polska klimatem, wszyscy mogą je oglądać.
Czy to może być przyczyną problemów? Pomijając kwestię zasadności samego tatuowania się (w tym samym badaniu CBOS, 56 proc. ankietowanych Polaków stwierdziło, że tatuaże szpecą ciało), należy mieć świadomość, że nie wszędzie wypada pokazywać publicznie swoje „rysunki na skórze”.
Uważaj na Sri Lance
O tym, czym może się skończyć posiadanie tatuażu, który może wzbudzać kontrowersje – przekonało się wielu turystów, którzy mają wytatuowany wizerunek Buddy. Publiczne pokazywanie takiego tatuażu na Sri Lance gwarantuje mniejsze lub większe kłopoty.
Turystka z Wielkiej Brytanii spędziła 4 dni w więzieniu i została deportowana z kraju, ponieważ na jej ramieniu znajdował się tatuaż z Buddą. Przyznajmy, dość sporych rozmiarów.
Fot. Twitter / Wanniarachchi Lakruwan
Ostrożnie z symbolami religijnymi
Posiadanie na swoim ciele tatuaży z symbolami religijnymi może sprawić sporo problemów podczas podróżowania. Oczywistym jest to, że epatowanie, na przykład tatuażem z krzyżem w kraju, w którym dominującą religią jest islam – nie jest dobrym pomysłem. Ale nawet tatuaże, które w założeniu mają służyć pokazaniu tolerancji wobec różnych religii, mogą być opacznie odebrane.
Jednym z najbardziej znanych symboli tego typu, chętnie obieranych jako wzór do zrobienia sobie tatuażu, jest znak zaprojektowany przez polskiego grafika, Piotra Młodożeńca. Przedstawia on napis Coexist, w którym to litery C, X, T zostały w nim zamienione na symbole religijne. Litera C to muzułmański półksiężyc, X – żydowska Gwiazda Dawida, a T przedstawione jest w postaci chrześcijańskiego krzyża.
Miłośnicy tatuażu często dodatkowo „upiększają i rozwijają” ten wątek. Niestety, przebywając w krajach arabskich lub chociażby w niektórych rejonach Izraela, lepiej nie wystawiać tego typu ozdób na widok publiczny. Gwałtowna dyskusja ze zbulwersowanymi mieszkańcami to najłagodniejsza rzecz, która nas może spotkać.
Fot. Twitter / tattootrueartist
Swastyka?
Podczas podróży łatwo o nieporozumienia. Widząc w Polsce turystę o ciemniejszym odcieniu skóry (lub skośnych oczach) z wytatuowaną w widocznym miejscu swastyką, poczulibyśmy się z pewnością niezręcznie. Skojarzenia z Adolfem Hitlerem i nazizmem są oczywiste… i na posiadacza takiego tatuażu mogłyby czekać spore kłopoty. Tymczasem ów znak jest symbolem religijnym, obecnym w większości kultur i religii świata.
W Azji to powszechnie stosowany symbol szczęścia i pomyślności. W Korei symbol swastyki widnieje na wielu świątyniach buddyjskich.
Fot. Collage / Twitter / moderaterealizm
Świadomość
W wielu krajach prowadzone są specjalne akcje, które mają na celu uświadomienie, że pewne symbole nie powinny stawać się przedmiotem tatuażu.
W Tajlandii przeprowadzono nawet kampanię billboardową (będącą częścią większego projektu społecznego), w trakcie której przekonywano, że wizerunek Buddy nie może być dekoracją. Nawet na skórze.
Fot. 5000s.org
Co robić?
Jak zwykle, podczas podróży najważniejszy jest zdrowy rozsądek oraz respektowanie lokalnych zwyczajów i praw. Jeżeli czujemy, że nasz tatuaż lub tatuaże mogą wzbudzać niezdrowe zainteresowanie lub kontrowersje – po prostu zakryjmy je ubraniem, jeżeli jest to możliwe. Oszczędzimy sobie (i innym) kłopotów.