Fly4free.pl

Tatuaże i podróżowanie. Uważajcie, aby nie wpakować się w kłopoty

tatuaz podrozniczy
Foto: Rawpixel, shutterstock
Moda na tatuowanie swojego ciała nie przemija. Są jednak popularne miejsca turystyczne na świecie, gdzie należy zachować ostrożność w publicznym eksponowaniu swoich tatuaży.

Tatuaże są widoczne prawie wszędzie. Co piąty dorosły mieszkaniec Wielkiej Brytanii posiada na swoim ciele jeden lub więcej tatuaży. Nie ma jednej grupy, która zdobi w ten sposób swoje ciało – tatuaże posiadają osoby dojrzałe, nastolatki, mężczyźni „na stanowiskach” i gospodynie domowe.

Według badań CBOS, 10 proc. mężczyzn w Polsce ma tatuaż. Odsetek kobiet w Polsce, które noszą taką ozdobę na swojej skórze jest nieco mniejszy – to 6 proc. A ponieważ najczęściej tatuaże są umieszczone w dość odsłoniętych miejscach na ciele, podczas wyjazdów i podróży do krajów z cieplejszym niż Polska klimatem, wszyscy mogą je oglądać.

Czy to może być przyczyną problemów? Pomijając kwestię zasadności samego tatuowania się (w tym samym badaniu CBOS, 56 proc. ankietowanych Polaków stwierdziło, że tatuaże szpecą ciało), należy mieć świadomość, że nie wszędzie wypada pokazywać publicznie swoje „rysunki na skórze”.

Uważaj na Sri Lance

O tym, czym może się skończyć posiadanie tatuażu, który może wzbudzać kontrowersje – przekonało się wielu turystów, którzy mają wytatuowany wizerunek Buddy. Publiczne pokazywanie takiego tatuażu na Sri Lance gwarantuje mniejsze lub większe kłopoty.

Turystka z Wielkiej Brytanii spędziła 4 dni w więzieniu i została deportowana z kraju, ponieważ na jej ramieniu znajdował się tatuaż z Buddą. Przyznajmy, dość sporych rozmiarów.

tatuaz buddy

Fot. Twitter / Wanniarachchi Lakruwan

Ostrożnie z symbolami religijnymi

Posiadanie na swoim ciele tatuaży z symbolami religijnymi może sprawić sporo problemów podczas podróżowania. Oczywistym jest to, że epatowanie, na przykład tatuażem z krzyżem w kraju, w którym dominującą religią jest islam – nie jest dobrym pomysłem. Ale nawet tatuaże, które w założeniu mają służyć pokazaniu tolerancji wobec różnych religii, mogą być opacznie odebrane.

Jednym z najbardziej znanych symboli tego typu, chętnie obieranych jako wzór do zrobienia sobie tatuażu, jest znak zaprojektowany przez polskiego grafika, Piotra Młodożeńca. Przedstawia on napis Coexist, w którym to litery C, X, T zostały w nim zamienione na symbole religijne. Litera C to muzułmański półksiężyc, X – żydowska Gwiazda Dawida, a T przedstawione jest w postaci chrześcijańskiego krzyża.

Miłośnicy tatuażu często dodatkowo „upiększają i rozwijają” ten wątek. Niestety, przebywając w krajach arabskich lub chociażby w niektórych rejonach Izraela, lepiej nie wystawiać tego typu ozdób na widok publiczny. Gwałtowna dyskusja ze zbulwersowanymi mieszkańcami to najłagodniejsza rzecz, która nas może spotkać.

Fot. Twitter / tattootrueartist

Swastyka?

Podczas podróży łatwo o nieporozumienia. Widząc w Polsce turystę o ciemniejszym odcieniu skóry (lub skośnych oczach) z wytatuowaną w widocznym miejscu swastyką, poczulibyśmy się z pewnością niezręcznie. Skojarzenia z Adolfem Hitlerem i nazizmem są oczywiste… i na posiadacza takiego tatuażu mogłyby czekać spore kłopoty. Tymczasem ów znak jest symbolem religijnym, obecnym w większości kultur i religii świata.

W Azji to powszechnie stosowany symbol szczęścia i pomyślności. W Korei symbol swastyki widnieje na wielu świątyniach buddyjskich.

tatuaz swastyka

Fot. Collage / Twitter / moderaterealizm

Świadomość

W wielu krajach prowadzone są specjalne akcje, które mają na celu uświadomienie, że pewne symbole nie powinny stawać się przedmiotem tatuażu.

W Tajlandii przeprowadzono nawet kampanię billboardową (będącą częścią większego projektu społecznego), w trakcie której przekonywano, że wizerunek Buddy nie może być dekoracją. Nawet na skórze.

tatuaz na billboardzie

Fot. 5000s.org

Co robić?

Jak zwykle, podczas podróży najważniejszy jest zdrowy rozsądek oraz respektowanie lokalnych zwyczajów i praw. Jeżeli czujemy, że nasz tatuaż lub tatuaże mogą wzbudzać niezdrowe zainteresowanie lub kontrowersje – po prostu zakryjmy je ubraniem, jeżeli jest to możliwe. Oszczędzimy sobie (i innym) kłopotów.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Piszecie że "nie ma jednej grupy, która zdobi się tatuażami". Nie jest tak, wystarczy porównać odsetek np. ludzi z wyższym wykształceniem - a pensjonariuszy zakładów karnych i różnice bedą kolosalne. Po prostu, dla mnie tatuowanie się jest szczytem prostactwa! Jak patrzę na wytatuowane osoby (a już zwłaszcza kobiety) to czuję obrzydzenie...!
DMW, 17 listopada 2017, 11:44 | odpowiedz
DMW Piszecie że „nie ma jednej grupy, która zdobi się tatuażami”. Nie jest tak, wystarczy porównać odsetek np. ludzi z wyższym wykształceniem – a pensjonariuszy zakładów karnych i różnice bedą kolosalne. Po prostu, dla mnie tatuowanie się jest szczytem prostactwa! Jak patrzę na wytatuowane osoby (a już zwłaszcza kobiety) to czuję obrzydzenie…!
Wydaje mi się, że nie można tak generalizować. Tatuaż tatuażowi nierówny. Zdziwiłbyś się, jak wielu ludzi z wyższym wykształceniem nosi tatuaże. Gdybyś zajrzał pod mankiet eleganckiej koszuli prezesów części spółek giełdowych, także mógłbyś przeżyć niespodziankę... Pozdrawiam jako autor (i przy okazji, właściciel 2 tatuaży) ;)
Paweł Kunz, 17 listopada 2017, 12:22 | odpowiedz
Avatar użytkownika
DMW Piszecie że „nie ma jednej grupy, która zdobi się tatuażami”. Nie jest tak, wystarczy porównać odsetek np. ludzi z wyższym wykształceniem – a pensjonariuszy zakładów karnych i różnice bedą kolosalne. Po prostu, dla mnie tatuowanie się jest szczytem prostactwa! Jak patrzę na wytatuowane osoby (a już zwłaszcza kobiety) to czuję obrzydzenie…!
Tak może było 20 lat temu - teraz tatuaże nosi każdy i nie jest to już żaden obciach, a szczytem prostactwa jest pisanie tego, że czuje się obrzydzenie na widok wytatuowanych ludzi. I nie, nie mam tatuażu ani nie zamierzam go robić.
d-t-x, 17 listopada 2017, 12:57 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Warto dodać, że posiadacze (jakichkolwiek) tatuaży będą mieli też problem w Japonii. Takie osoby nie zostaną wpuszczone/obsłużone w wielu miejscach, przede wszystkim w hotelach/łaźniach. Jak jeszcze w hotelu nikt nie sprawdzi co mamy pod ubraniem, to już do łaźni wchodzi się nago.
kitsun, 17 listopada 2017, 13:03 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Paweł Kunz
Nie mówiłem o "prezesach sp. giełdowych" tylko o ludziach z wysokim IQ (naukowcy, laureaci nagród naukowych, itp.). I nadal twierdzę że wśród nich odsetek wytatuowanych jest radykalnie niższy niż wśród ludzi prostych i najprostszych...
DMW, 17 listopada 2017, 15:07 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Jeżeli chodzi o grupy społeczne, to chyba dla każdej mlodszej sprzedawczyni punktem honoru są ponure męskie dziary na przedramieniu.
pomorzanka, 17 listopada 2017, 15:08 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Zdrowy rozsądek to powinni sobie załączyć ludzie, którzy w imię religii, mówią innym jak mają żyć. Jak sami mają fobie na buddę, to proszę bardzo, niech się nie tatuują, ale co ich obchodzi, co kto ma na ciele?! W imię postaci fantasy (bo niestety nie ma dowodu na istnienie boga i też nie ma takiej opcji by wszyscy mieli rację) zamykać kogoś w więzieniu? To dopiero jest absurd.
Anna Szurkowska, 17 listopada 2017, 15:32 | odpowiedz
Avatar użytkownika
W ogóle to wszystko gadanina w teorii. Jak widzą pieniądze i turystę, to im się morale zmieniają. Mam dość wymowny tatuaż, widoczny, mocno symboliczny. Miałam obawy jadąc do Egiptu. Miejscowi oczywiście go oglądali, mówili, że gdybym była Egipcjanką to bym poszła za to do więzienia... po czym wybuchali śmiechem. I mówią, że zasady zasadami, a miejscowe kobiety też się dziarają. W Turcij (kraj muzułmanski), gdzie niby też się nie powinno w tatuażach chodzić, na ulicach pełno salonów, namawiają wręcz do skorzystania z usług. Bywało, że chwalili moje tatuaże. Z tymi zwyczajami panującymi w danym kraju to trochę jak z bajkopisarstwem. Pamietam jak podczas jednej podróży zobaczyłam biuro sprzedające wycieczki do Polski i artykuł o naszej ojczyźnie. Opis naszego kraju to był jakiś żart. Wyszło, że poginam w ludowym stroju (bo to norma) i ręcznie masło wyrabiam... Kobietę w Polsce należy na powitanie pocałować w rękę, a żeby była płodna polać wodą w lany poniedziałek. Obstawiam, że połowa Tajów byłaby zaskoczona tym, co się u nas o nich wypisuje.
Anna Szurkowska, 17 listopada 2017, 15:49 | odpowiedz
Avatar użytkownika
"Cokolwiek robisz, rób rozsądnie i myśl o wyniku". Czy taki dwudziesto latek zastanawia się, co będzie później? Liczy się tu i teraz, czy mu sie taki tatuaż nie znudzi za 10 lat? A będzie go nosił 40, 50, 60 i wiecej lat. To tak, jak by, przez całe zycie chodził w jednym swetrze. Znam dużo osób, które po latach, żałują danego tatuażu, albo by zmniejszyli. Więc zanim ktoś podejmie sie tej decyzji, niech 10 razy przemyśli.
ekaczm, 17 listopada 2017, 18:08 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Pawel Kunz zgadzam sie z Toba. Ja sama posiadam 3 tatuaze ktore nie sa zwyklymi obrazkami skopiowanymi z internetu a prawdzilymi dzielami sztuki, do tego sa orginalne i wyjatkowe bo robione przez tatuazyste Piotrka Nowackiego ktory nie uznaje kopiowania ale tworzy wlasne wzory. To super artysta i jego dziela sa naprawde wspaniale. Nie ma opcji by sie ich powstydzic :D
pompeja, 17 listopada 2017, 21:09 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »