Te 2 kraje notują najwyższy wzrost liczby turystów w Europie. 1 staje się hitem dla Polaków, 2 to zaskoczenie
Najnowszy raport ETC na temat trendów w europejskiej turystyce jasno pokazuje, że mamy za sobą udany wakacyjny sezon turystyczny. Choć nie był on łatwy, bo o ile inflacja trochę wyhamowała, to akurat w sektorze usług ceny rosły na dość wysokim poziomie, zwłaszcza w strefie euro. Czy znalazło to swoje odzwierciedlenie w raporcie? Tak i nie. Z jednej strony podróżni stali się bardziej wrażliwi kosztowo i stają się nie przepłacać, z drugiej zaś nie da się uniknąć wzrostu wydatków. Z danych ETC (organizację zrzeszającej organizacje turystyczne UE, ale też Czarnogórę, Islandię, Monako, Norwegię, San Marino, Serbię, Szwajcarię i Turcję) wynika, że wydatki turystów w tym roku w Europie wyniosą 719,7 mld euro, czyli o 10,3 procenta więcej niż w roku ubiegłym.
- Korfu od 1933 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
- Pafos od 1989 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
- Costa Brava od 1689 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Najciekawsze jest jednak zestawienie dotyczące tego, jak w poszczególnych krajach zmieniła się liczba turystów w porównaniu do 2019, czyli ostatniego roku przed wybuchem pandemii koronawirusa. Wnioski? Mamy tu do czynienia z dwoma biegunami. Bo z jednej strony grubo ponad połowa krajów w Europie przekroczyła już liczbę turystów z 2019 roku, są jednak państwa, które wciąż się nie odbudowały. W raporcie czytamy, że za I półrocze tego roku największe spadki w stosunku do czasu sprzed pandemii notują przede wszystkim państwa bałtyckie, Finlandia, Rumunia i Słowacja. Choć – na pocieszenie – z danych ETC wynika, że niektóre z nich już zaczynają się dobijać, notując solidne wzrosty w stosunku do ubiegłego roku. To przede wszystkim Rumunia (wzrost o 12,8 proc. w stosunku do 2023 roku), Łotwa (wzrost o 12,7 procenta) i Estonia (wzrost o 10,7 procenta).
A kto rośnie najszybciej? Za I półrocze tego roku solidnie rosną m.in. Portugalia i Grecja (wzrost o 19 procent) i Turcja (16 procent), jednak palmę pierwszeństwa dzierżą Serbia (wzrost o 34 procent) i Malta (wzrost o 32 procent za I półrocze tego roku w stosunku do I półrocza 2019 roku). Czy to duże zaskoczenie? W przypadku Malty niekoniecznie – ta urocza wyspa już teraz notuje duże wzrosty zainteresowania wśród turystów z Polski. W ubiegłym roku Maltę odwiedziło 167 tysięcy turystów z naszego kraju (dla porównania: 104 tysiące osób w 2019 roku), jednak już teraz widać, że ten rok będzie rekordowy. Potwierdzają to choćby dane Urzędu Lotnictwa Cywilnego za I półrocze. Wynika z nich, że w okresie od stycznia do końca czerwca liczba pasażerów na trasach z Polski na Maltę i z powrotem wyniosła 271,4 tysiąca osób. Dla porównania: w analogicznym okresie rok temu było to zaledwie 169 tysięcy osób. A będzie ich jeszcze więcej, bo przewoźnicy wciąż otwierają nowe połączenia do tego kraju. Najlepszym przykładem jest niedawna decyzja Ryanaira, który od wiosny uruchomi loty z Rzeszowa na Maltę.
Nieco zaskakująca jest za to pozycja Serbii, ale tylko trochę. Już w 2023 roku kraj ten zanotował bowiem aż 20 procentowy wzrost liczby zagranicznych turystów. Wśród nich największą grupą odwiedzającą ten kraj byli obywatele Turcji (201,4 tysiąca turystów, wzrost o 60 procent) oraz… Rosjanie (wzrost o 39 procent w 2023 roku w stosunku do 2022). Co także godne podkreślenia, z raportu ETC wynika, że Serbia jest jedynym krajem w Europie, gdzie w porównaniu z 2019 rokiem wzrosła (i to o 8 procent) liczba turystów z Chin, których póki co niespecjalnie ciągnie z powrotem na Stary Kontynent.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?