Jedna z najsłynniejszych atrakcji Wietnamu znów do zamknięcia! Przez głupotę turystów
Hanoi Train Street to ciasna uliczka, na której biegną tory kolejowe. Torowisko stało się ogromną atrakcją turystyczną, bo gdy nie jeżdżą po nim pociągi, jest tętniącym życiem obszarem pełnym kawiarni i maleńkich lokali gastronomicznych. Gdy natomiast nadjeżdża pociąg, mieszkańcy zbierają cały dobytek w ekspresowym tempie i chowają się w budynkach. Cały skład przejeżdża tuż przy ścianach niewielkich kamieniczek i po chwili… znów wszystko jest rozkładane, a życie wraca do normy, jakby nic się nie wydarzyło.
Marmaris od 2894 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Side od 2802 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Dalaman – Fethiye od 2614 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Ale tłumy turystów od lat nie podobają się władzom Hanoi, które obawiały się, że w końcu dojdzie do nieszczęśliwego wypadku z udziałem jakiegoś zagranicznego gościa. Ci zaś nagminnie łamią wszelkie zasady bezpieczeństwa, podchodzą za blisko pociągów, a w pogoni za idealnym ujęciem czy nagraniem – często ryzykują własnym życiem i zdrowiem. Dlatego, po kilku miesiącach od ponownego otwarcia (poprzednie zamknięcie miało miejsce w 2019 roku), władze znów zamykają Train Street. I tym razem podobno na dobre.
Nieoficjalnie mówi się, że w niedzielę, 11 września – zgodnie z obawami – faktycznie doszło do jakiegoś niewielkiego wypadku, który nie został szczególnie nagłośniony. Pociąg został zatrzymany, a rzekoma niegroźnie ranna ofiara wypadku miała oddalić się z miejsca zdarzenia i jest poszukiwania przez policję.
W efekcie przy wejściach na uliczkę znów pojawiły się barierki zakazujące wstępu. Blisko 30 rodzin, które prowadziło tutaj swoje małe gastronomiczne biznesy zostało również zmuszonych do ich zamknięcia. I niestety dowiedzieli się o tym zaledwie z kilkudniowym wyprzedzeniem. Turyści byli głównym źródłem dochodu dla tych rodzin, a po jałowych pandemicznych miesiącach, wreszcie liczyli na jakieś odbicie.
– Byłoby lepiej, gdybyśmy my, miejscowa ludność i władze mogły współpracować na rzecz rozwoju naszej Train Street – komentuje jeden z właścicieli kawiarni, który poprosił o anonimowość z obawy przed represjami ze strony władz lokalnych, w rozmowie z CNN.
Zupełnie innego zdania jest przedsiębiorstwo kolejowe, które korzysta z tych torów. Ich zdaniem, wszelka działalność gospodarcza jak i samo robienie zdjęć czy filmów, powinno być zagrożone grzywną.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?