Fly4free.pl

Korzystałeś kiedykolwiek z Ubera? Masz duży problem. Wykradziono dane klientów!

aplikacja uber
Foto: Worawee Meepian, Shutterstock
W dzisiejszych czasach nikt i nic nie jest bezpieczne, zwłaszcza nasze dane. Nazwiska, adresy poczty elektronicznej oraz numery telefonów ponad 50 mln klientów Ubera zostały skradzione. Firma wiedziała o włamaniu ale... nie powiadomiła władz ani klientów. Czy to etyczne?

Szykuje się solidna afera z Uberem w roli głównej. Aplikacja, służąca do zamawiania przejazdów samochodowych, realizowanych przez „zwykłych kierowców”, szturmem podbiła rynek. Uber dostępny jest w wielu krajach świata, w tym w Polsce. Kojarząc pasażerów z kierowcami, stanowi realną konkurencję dla sieci taxi. Czy jednak w pogoni za obniżeniem kosztów, o czymś nie zapomniano?

W ręce hakerów wpadły dane 50 mln pasażerów Ubera oraz 7 mln kierowców. Dodatkowo przechwycono 600 tys. numerów dokumentów (prawo jazdy) kierowców. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że włamanie miało miejsce… w październiku 2016, ponad rok temu! A Uber nie poinformował o kradzieży odpowiednich organów ścigania, nie skontaktował się z klientami, których dane zostały wykradzione. Zamiast tego zdecydował się zapłacić okup hakerom.

Sprawa właśnie wyszła na jaw. Firma wystosowała oświadczenie:

– Nic z tych wydarzeń nie powinno mieć miejsca. I nie będziemy szukać usprawiedliwienia na to, co się stało – czytamy. – Zmienimy sposób, w jaki prowadzimy biznes – dodaje Dara Khosrowshahi, szef firmy.

Czy jednak to uspokoi rozwścieczonych klientów Ubera? Dlaczego nie poinformowano poszkodowanych atakiem osób? Firma zapłaciła 100 tys. USD osobom, które dokonały tego ataku, w zamian za obietnicę, że zebrane dane zostaną zniszczone.

Jak niepowołane osoby dostały się do tych wszystkich danych? Uber informuje, że baza danych była słabo zabezpieczona – zwolniono osobę, która była odpowiedzialna w firmie za bezpieczeństwo.

Nie wiem jak Wy, ale moim zdaniem informowanie o tym zdarzeniu ponad rok po fakcie – jest, używając kolokwializmu – dużym strzałem w stopę ze strony Ubera. I podważa to nieco zaufanie, którym obdarzamy firmę, przekazując w aplikacji służącej do zamawiania transportu samochodowego tak wrażliwe dane, jak chociażby numery naszych kart kredytowych.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
"Jak niepowołane osoby dostały się do tych wszystkich danych? Uber informuje, że baza danych była słabo zabezpieczona – zwolniono osobę, która była odpowiedzialna w firmie za bezpieczeństwo." znaczy teraz już nikt nie jest odpowiedzialny za bezpieczeńtwo? ;-)
Kashpir, 22 listopada 2017, 9:00 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Info z sekuraka: "Ponoć do włamania doszło poprzez dostęp do prywatnego repozytorium na GitHubie i dalej – dostęp do danych logowania do AWS-a, skąd już pobrano stosownego dumpa."
skrzat, 22 listopada 2017, 9:05 | odpowiedz
Avatar użytkownika
a sprawa ujrzała światło dzienne bo ... odpisali od podatku jako darowiznę :-)
kriss, 22 listopada 2017, 9:10 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Odnośnie bezpieczeństwa danych w podróżach - jakiś czas temu airbnb zaczęło żądać skanu dokumentu tożsamości a ostatnio także selfie dla porównania ze zdjęciem z dowodu. Nie sądzicie, że przeginają?
FreddieKruger, 22 listopada 2017, 12:36 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »