Decyzja Ubera to efekt zmian w prawie, które mocno uderzają w firmę. Parlament w Budapeszcie przegłosował ustawę, dzięki której będzie można blokować platformy oferujące „nielegalnie działające usługi przewozowe”.
Uber zadebiutował na Węgrzech w listopadzie 2014 roku i od początku swojej działalności spotkał się z ogromnymi protestami ze strony taksówkarzy w Budapeszcie, którzy domagali się zdelegalizowania serwisu.
Mimo to serwis rozwijał się dość sprawnie – w Budapeszcie firma ma 1200 kierowców, a z ich usług skorzystało ponad 160 tys. osób (40 proc. z nich to zagraniczni turyści).
Po wejściu w życie przepisów każdy z kierowców powinien zaprzestać działalności – za złamanie zakazu grozi utrata licencji nawet na 3 lata, a także kary w wysokości od 50 do 200 tys. HUF (od 700 do prawie 3 tys. PLN).
Uber tłumaczy, że w myśl nowych przepisów dalsze działanie firmy na Węgrzech jest praktycznie niemożliwe.
Ale nie jest to pierwsze miejsce w Europie, z którego znana aplikacja musiała się wycofać. Uber nie może działać m.in. we Francji i Belgii, z powodu zmian w prawie mocno ograniczył też swoją działalność w Niemczech.
W Polsce Uber działa od sierpnia 2014 roku. Oprócz Warszawy z aplikacji można korzystać na terenie Wrocławia, Krakowa, Trójmiasta, Poznania, Łodzi i Aglomeracji Śląskiej.
Nie masz jeszcze konta w Uber? Zgarnij 25 PLN extra na pierwszy kurs!