Więcej podróżujących, mniej pieniędzy. Jeden z południowych hitów biur podróży zauważył niepokojący trend w turystyce
Zacznijmy od konkretów. Jak podaje Greek City Times, w lipcu 2024 roku średnie wydatki turystów spadły o 9,1%, mimo że liczba przyjazdów wzrosła o 4,1%. Skąd ten paradoks? Odpowiedź może kryć się w nowej fali turystów, którzy coraz częściej stawiają na budżetowe podróże. Airbnb i tanie apartamenty na wynajem zdają się dominować nad drogimi hotelami. Co więcej, według Financial Postman turyści skracają swoje pobyty – w 2023 roku średnia długość urlopu spadła o 11,2%.
- Pafos od 1836 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
- Rodos od 1639 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Pafos od 1783 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Ale to nie wszystko. Młodsze pokolenia, które stają się coraz większym odsetkiem wśród turystów na świecie, zamiast wydawać na pamiątki i jedzenie, stawiają na doświadczenia. Coraz częściej gotują sami w wynajętych apartamentach, zamiast szukać kulinarnych przygód w lokalnych tawernach. To, co kiedyś było obowiązkową częścią greckich wakacji – uczty przy stole z widokiem na morze – dziś staje się jedynie opcją. Biorąc pod uwagę stale rosnące ceny takich przyjemności, nie można się dziwić, że niekiedy, nie tylko dla generacji Z, atrakcyjniejsze wydaje się być gotowanie w wynajętej kuchni.
Co to oznacza dla Grecji?
No dobrze, ale czy to naprawdę aż tak zmienia oblicze turystyki w Grecji? Statystyki z The National Herald pokazują, że owszem. Pomimo wzrostu liczby turystów o 21,3% w pierwszej połowie 2024 roku, przychody z turystyki wzrosły tylko o 6,8%. Oznacza to, że choć więcej osób odwiedza Grecję, to ich portfele są znacznie cieńsze niż w poprzednich latach. Przyczyn tego fenomenu można szukać również w rosnących kosztach podróży. Ceny biletów lotniczych i promowych skoczyły w górę oraz stale pojawiają się coraz to nowsze doniesienia o podatkach dla turystów, co zmusza ich do cięcia wydatków na miejscu. Więcej osób wybiera więc tańsze atrakcje, a nawet skraca swoje wakacje, by zmieścić się w budżecie.
Na koniec warto zwrócić uwagę na zmieniający się profil turysty. Młodsze pokolenia nie tylko spędzają mniej czasu na greckich wyspach, ale również wydają mniej. Badanie przeprowadzone przez Simon-Kucher wykazało, że podróżujące Zetki zwiększyły swoje budżety na podróże tylko o 1%, podczas gdy Baby Boomersi podnieśli je aż o 19% (Financial Postman). Wygląda na to, że młodzi bardziej cenią sobie tanie, autentyczne doświadczenia niż luksusowe zakupy czy kolacje w restauracjach.
To tylko kwestia Grecji? Bynajmniej
Zmiany w turystyce w Grecji mogą być jedynie częścią szerszego globalnego trendu. Z jednej strony rosnące koszty transportu, inflacja oraz zmieniające się priorytety podróżujących sprawiają, że turyści coraz częściej wybierają krótsze, tańsze wakacje, a zamiast luksusowych hoteli wolą wynajem mieszkań przez platformy takie jak Airbnb. Z drugiej strony mamy nowe pokolenie turystów, które bardziej ceni doświadczenia niż materialne dobra. W miarę jak zmieniają się oczekiwania podróżnych, branża turystyczna będzie musiała dostosować się do tych zmian. Może to oznaczać rozwój bardziej budżetowych ofert, większe zróżnicowanie dostępnych opcji zakwaterowania oraz poszerzanie oferty „slow tourism”, gdzie liczy się jakość przeżycia, a nie długość pobytu.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?