Wizz Air zostawił 200 pasażerów z Polski bez pomocy. Mieli lecieć do Chorwacji, wylądowali w Belgradzie
Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę – samolot z Katowic do Splitu wystartował o godz. 21.40, z nieco ponad godzinnym opóźnieniem. Jednak z powodu trudnych warunków atmosferycznych w Chorwacji, maszyna była zmuszona do wylądowania w Belgradzie. Tam przewoźnik miał zapewniać około 200 podróżnych, że otrzymają nocleg, wyżywienie i lot zastępczy.
Jednak z relacji pasażerów wynika, że ok. 2 w nocy zostali poinformowani, że są zdani sami na siebie i muszą szukać noclegu oraz transportu do Chorwacji na własną rękę. Co nie jest prostym zadaniem, bo ze stolicy Serbii do Splitu jedzie się ponad 8 godziny autem.
- Costa Brava od 1705 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
- Wyspa Malta od 1940 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
- Pafos od 1838 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
– Pracownik lotniska powiedział, że Wizz Air nie jest w stanie nic zrobić, kończy z nami współpracę i mamy na własną rękę szukać transportu – relacjonuje jedna z turystek w rozmowie z WP.pl. Jak czytamy, część pasażerów zakupiła nowe bilety, ale niektórzy wrócili busem do Polski, uznając, że dalsza podróż nie ma sensu.
Co na to Wizz Air? „Mimo intensywnych starań naszego zespołu, który pracował bez przerwy, aby zapewnić zakwaterowanie pasażerom dotkniętym tą sytuacją, sezon wakacyjny ograniczył nasze możliwości” – czytamy w komunikacie.
„„Pasażerowie zostali niezwłocznie poinformowani o zmianach w rozkładzie, a także zaoferowano im możliwość zmiany rezerwacji lub zwrot kosztów w wysokości 100 proc. ceny biletu w pierwotnej formie płatności, lub 120 proc. ceny biletu w formie kredytów na konto WIZZ. Pasażerowie mogą ubiegać się o zwrot kosztów do rozsądnej wysokości za poniesione dodatkowe wydatki” – informuje przewoźnik.
Okazuje się jednak, że sprawa będzie miała ciąg dalszy, a przewoźnikowi grozi surowa kara. Sprawą zainteresował się bowiem Urząd Lotnictwa Cywilnego.
– Koszty transportu z Belgradu do Splitu, czyli portu lotniczego objętego pierwotną rezerwacją, powinien ponieść przewoźnik lotniczy – mówi Renarta Piwowarska, rzeczniczka praw pasażera.
Jak informuje Radio Zet, przewoźnikowi grozi kara nawet do 100 tysięcy złotych.