Wycieczka śladami Harry’ego Pottera albo Gry o Tron? Lepiej szykuj solidny budżet
Croissant i kawa u Tiffanego, przechadzanie się po Wielkiej Sali albo odpoczynek w domu Luke’a Skywalkera – to tylko kilka z możliwości zwiedzania dla prawdziwych kinomaniaków. W tej podróży przyda się solidna znajomość filmów i… całkiem gruby portfel.
Filmowe hity napędzają turystykę od wielu lat. Chyba każdy z nas choć raz miał jakieś konkretne oczekiwania związane z danym miejscem, tylko dlatego, że wcześniej widział je w filmie. Rzeczywistość potrafi jednak często być okrutna, ale filmowcy wiedzą jak z ładnego pleneru czy ciekawych budynków zrobić biznes. A branża turystyczna chętnie się od nich uczy.
Całkiem niedawno pisaliśmy o tym, że po sukcesie „Czarnej Pantery” portale rezerwacyjne odnotowały ogromny wzrost zainteresowania noclegami w Wakandzie – fikcyjnej krainie, w której toczy się akcja filmu. Na fali popularności serialu “Narcos”, wielu turystów zapragnęło zrobić sobie zdjęcie w Medellin, a “James Bond” tak rozsławił jedną z tajskich wysp, że teraz władze zastanawiają się, jak ograniczyć napływ turystów w tej okolicy.
I oczywiście – jak można było się spodziewać – takie trendy szybciej niż sami turyści wyłapują biura podróży, tworząc oferty skrojone pod fanów filmów i seriali. I windując ceny biletów do niespotykanych wcześniej poziomów.
Jest popyt, jest podaż
W Londynie kręcono tak wiele filmów, że powstało nawet biuro podróży, które zajmuje się wyłącznie oprowadzaniem po lokalizacjach związanych z daną produkcją. W ofercie znajdziecie wycieczki tropem filmów: „To tylko miłość” (3 h – 135 PLN), „Miś Paddington” (2 h – 57 PLN), „Bridget Jones” (2,5 h – 57 PLN), serialu „Downtown Abbey” (9 h – 384 PLN), „Sherlock” (3 h – 134 PLN) czy „The Crown” (2 h – 57 PLN). Oczywiście jest też londyński klasyk, czyli „Harry Potter Tour” – wersja spacerowa (2 h – 12 GBP) lub droższa z wizytą w Warner Bros Studio, gdzie powstawał film (9 h – od 180 GBP). Warto wiedzieć, że wejście do studia na własną rękę to koszt… 187 PLN.
Jest też „Kod Leonarda da Vinci”, na którym zarabia nie tylko Londyn, ale i Paryż. W San Francisco można wybrać się na wycieczkę tropem „Brudnego Harrego” – od 102 PLN. Jeśli turysta jest skłonny dorzucić jeszcze 17 PLN, to znajdzie w ofercie przejazd po najbardziej kultowych miejscach.
– Twoja 3-godzinna wycieczka obejmie obrazki znane z 55 filmów kręconych w San Francisco – zapewnia organizator. – Idealne miejsce z widokiem na most Golden Gate, dom, w którym Robin Williams pracował jako pani Doubtfire, domek z „Pełnej Chaty” czy mieszkanie, w którym Paul Rudd mieszkał jako Ant-Man.
Atlanta też ma sporo do zaoferowania. Jedna z firm specjalizująca się w wycieczkach filmowych oferuje np. „Hero tour”, czyli objazd inspirowany superbohaterami Marvela.
– Poznaj świat bohaterów i superbohaterów z pierwszej ręki w trakcie naszej najnowszej trasy – czytamy w ofercie.
Koszt: 153 PLN za 2,5 h zwiedzania. Za 234 PLN możecie ruszyć w trasę inspirowaną serialem „The Walking Dead”. Jak chwali się firma, trasa jest tak popularna, że zainspirowała ich do stworzenia dwóch dodatkowych wycieczek z tym samym motywem przewodnim. Big Zombie Tour trwa 3 godziny.
Na fanach filmów i seriali zarabia też Nowy Jork. Wycieczka śladami „Plotkary” to wydatek od 166 PLN. Podobną kwotę trzeba wydać, jeśli chce się odwiedzić lokalizacje znane z „Seksu w Wielkim Mieście”. Spacer po okolicach Central Parku, w którym kręcono ponad 300 filmów jest najtańszy – ok. 85 PLN.
– Idź tam, gdzie obsada “Glee” tańczyła i śpiewała „I Love New York”, Zobacz, gdzie Steve Carell i Tina Fey uciekli przed złoczyńcami w “Nocnej Randce”, nakarm gołębie tam, gdzie Macaulay Culkin karmił je w “Kevin sam w Nowym Jorku” – opisują przedstawiciele firmy.
Ogólna przejażdżka po „znanych” miejscach, to koszt 142 PLN. Podobnie ja w Atlancie, nie zabrakło również wycieczki w poszukiwaniu miejsc związanych z superbohaterami. Tu trzeba będzie jednak zapłacić trochę więcej, bo wycieczkę wyceniono na 163 PLN
Dwugodzinna wycieczka po Hobbitonie w Nowej Zelandii – wiosce, która posłużyła za plener w Hobbicie i Władcy Pierścieni uszczupli nasz budżet o 300 PLN.
– Zakochaj się w gospodarstwie rodziny Alexander, podobnie jak uznany reżyser Sir Peter Jackson – przekonują organizatorzy. – Twój przewodnik oprowadzi cię po planie, pokazując zawiłe szczegóły, wskazując najbardziej znane miejsca i wyjaśniając, gdzie zadziałała filmowa magia – dodają.
Wśród filmowych ofert bywają też dużo droższe propozycje. Fani „Gwiezdnych Wojen” mogą przez tydzień podróżować po Tunezji, gdzie kręcono część scen za jedyne… 5940 PLN + bilety lotnicze.
– W cenie jest zwiedzanie kantyny Mos Eisley, obejrzenie domu Obi-Wana Kenobiego na wyspie Djerba, wędrówka po kanionie Star Wars, spacerowanie po ulicach Mos Espa, odwiedzanie domu Luke’a Skywalkera i wiele więcej! – przekonuje firma.
Nie można też zapominać o parkach rozrywki, w których albo przeniesiemy się do jednego filmowego świata jak w The Wizarding World Of Harry Potter (np. w Orlando bilety od 374 PLN) czy w powstającym dopiero parku Gwiezdnych Wojen albo za jednym zamachem ogarniemy więcej ekranowych hitów, jak w Disneylandzie, Universal Studio czy Walt Disney Studios.
Natomiast wycieczki śladami „Gry o Tron” to już chyba osobna gałąź turystyki. Znajdziecie je na Islandii, w Irlandii, w Chorwacji, Anglii i kilku innych krajach. Przykładowo całodniowa wycieczka z Dublina kosztuje 272 PLN, a spacer po Dubrowniku ok. 238 PLN. Wersji zwiedzania jest jednak mnóstwo i każdy fan na pewno znajdzie coś dla siebie.
Na własną rękę też można
Oczywiście – jak to zwykle bywa w branży turystycznej – wiele z tych wycieczek można zorganizować sobie na własną rękę. Wspomniana już wycieczka do studia Warner Bros, by zobaczyć jak powstawał filmowy „Harry Potter”, to tylko początek. Mapa spaceru tropem tej samej produkcji dostępna jest na wielu stronach internetowych czy blogach. Wystarczy nanieść punkty na dowolną aplikację z mapami, jeszcze raz obejrzeć film dla przypomnienia i można ruszać w drogę.
Trzeba bowiem pamiętać, że w trakcie wycieczek zorganizowanych większość programu, to oglądanie budynków z zewnątrz, wskazywanie odpowiednich miejsc do zrobienia zdjęcia i niewiele więcej. Czyli dokładnie to, co możemy zrobić sami przy odrobinie wcześniejszego wysiłku.
Przed wyjazdem do Paryża nie trzeba nawet samemu siedzieć nad mapą. Śladami „Kodu Leonarda da Vinci” można ruszyć z gotową aplikacją, która ma już wgraną tę trasę.
Fani – a pewnie w szczególności fanki “Śniadania u Tiffanego”, nie muszą już stać przed kultową witryną sklepu jubilerskiego. W ubiegłym roku firma otworzyła bowiem kawiarnię, w której śniadanie u Tiffanego nabiera nowego znaczenia.
Bez dużego budżetu można poszukać też kadrów z polskich filmów. W Krakowie bez trudu natraficie na miejsca z “Vinci” czy “Pod mocnym aniołem”, w Dolinie Chochołowskiej i Kościeliskiej można odegrać sceny z Janosika, a Suwalski Park Krajobrazowy posłużył jako przepiękne tło do “Pana Tadeusza”. W Ogrodzieńcu kręcono “Zemstę”, w Malborku “Krzyżaków”, a kopalni soli w Wieliczce… “Seksmisję”!
Wygląda więc na to, że podróżowanie śladem słynnych filmowych hitów nie musi wcale kosztować fortuny, jednak trzeba wtedy poświęcić sporo czasu i porządnie się przygotować, by w obcym dla siebie mieście odkryć perełki, do których filmowcy docierają dzięki solidnemu i długiemu rozeznaniu. A kto nie czuję się na siłach, zawsze może przygotować… portfel.