Fly4free.pl

Wojtera: „Nie będziemy wyrzucać linii z Chopina do Radomia”. Ale dla wielu Warszawa może być za droga

Foto: Grand Warszawski / Shutterstock
– Musimy odczarować złą legendę Radomia i pokazać, że tu jest fajne i nowoczesne lotnisko. Wtedy przyciągniemy tu przewoźników, touroperatorów i samych pasażerów – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Stanisław Wojtera, prezes PPL, zarządzającego lotniskiem w Radomiu. Jak? Przede wszystkim atrakcyjnym cennikiem – stawki wszelkiego rodzaju opłat w Radomiu mogą być nawet 3 razy niższe niż w Warszawie!

W poniedziałek mieliśmy okazję odwiedzić budowane lotnisko w Radomiu i przy tej okazji porozmawiać o planach dotyczących jego działalności. Wiemy, że port lotniczy ma ambitne plany – jak pisaliśmy na naszych łamach, w ciągu 2-3 lat od otwarcia władze portu chciałyby, żeby przewijało się przez niego nawet 1 mln pasażerów rocznie. Będzie to jednak niezwykle trudne – z uwagi na pandemię, ale też opór samych touroperatorów i linii czarterowych.

Jak PPL chce zachęcić pasażerów, ale przede wszystkim touroperatorów do przenosin? Mariusz Szpikowski, czyli poprzedni prezes PPL, planował przeprowadzić na Lotnisku Chopina administracyjny podział ruchu. To operacja, w ramach której określona kategoria ruchu lotniczego (czyli w tym przypadku czartery) miałaby zostać przeniesiona do innego portu lotniczego położonego w pobliżu (czyli w tym przypadku do Radomia), aby nieco odciążyć zapchane warszawskie lotnisko. Jest to niezwykle trudny proces, na który zgodzić musi się dodatkowo Komisja Europejska, a jego przeprowadzenie obecnie byłoby dodatkowo utrudnione. Dlaczego? Bo z powodu pandemii koronawirusa… przepełnione jeszcze 2 lata temu Lotnisko Chopina nie ma dziś poważnych problemów z przepustowością, co uzasadniałoby wdrożenie takiej procedury. Dlatego z administracyjnego podziału ruchu zrezygnowano. Potwierdza to Wojtera.

– Nie będziemy stosowali mechanizmu administracyjnego podziału ruchu. Nie mamy zamiaru wyrzucać linii z Lotniska Chopina czy nakazywać im przenoszenie się do Radomia. Zamiast tego chcemy przekonać touroperatorów i przewoźników, że mamy dla nich dobrą i konkurencyjną ofertę – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Stanisław Wojtera.
Zapraszamy na naszą rozmowę z szefem PPL, znajdziecie ją poniżej.

Sprawdź najlepsze oferty na wczasy
Reklama interaktywna, dane dostarczone 2024-12-19T01:57:00.481Z przez Wakacje.pl

Mariusz Piotrowski: W jaki sposób PPL chce przekonać pasażerów i przewoźników do tego, że warto latać z Radomia?

Stanisław Wojtera: Nowe lotnisko będzie miało wiele zalet, w tym to, że będzie dobrze skomunikowane z Warszawą. Ludzie obawiają się odległości, ale tak naprawdę ważna nie jest odległość, ale czas dojazdu. A po modernizacjach torów i drogi czas podróży z Warszawy wyniesie 60-75 minut. Będzie można tu komfortowo dojechać koleją czy samochodem, więc ten czynnik będzie jak najbardziej akceptowalny. Oczywiście, każdy chciałby latać z Lotniska Chopina, które jest zlokalizowane 8 kilometrów od Pałącu Kultury, ale wiemy, jak wyglądają realia. Gdy wróci normalny ruch, nie będzie tam miejsca dla czarterów.

A kiedy wróci?

– Cokolwiek powiem, będzie obarczone dużym ryzykiem błędu – wystarczy cofnąć się do prognoz ekspertów sprzed roku i tego, jak bardzo się one nie sprawdziły. Chociaż muszę przyznać, że na Lotnisku Chopina trochę nie doszacowaliśmy skali ożywienia ruchu lotniczego – spodziewaliśmy się, że w tym roku obsłużymy 6,5 mln pasażerów, a najpewniej będziemy mieli 7,5 mln podróżnych. Z kolei niektórzy koledzy w portach regionalnych mocno przeszacowali swoje statystyki w drugą stronę – byli większymi optymistami od realiów. Ożywienie w branży lotniczej zależy od wielu czynników, głównie związanych z pandemią – tego, czy będzie piąta fala oraz czy obostrzenia będą luzowano. Dzisiaj ruch lotniczy jest wstrzymywany głównie przez restrykcje związane z COVID-19, które mocno ograniczają pasażerów.

Z pewnością przy podejmowaniu decyzji o wyborze lotniska dla biur i przewoźników niezwykle ważny będzie aspekt finansowy. Wiemy, że na Lotnisku Chopina planowane są bardzo wysokie podwyżki opłat lotniskowych.  Jak będzie zaś wyglądał cennik w przypadku Radomia?

– Cennika jeszcze nie ma, ale mocno sondujemy rynek, rozmawiamy z kontrahentami i przysłuchujemy się, jakie ceny są akceptowalne. Ale jednocześnie liczymy nasze koszty, aby wszystko udało się spiąć.

– A o ile niższe będą opłaty w Radomiu niż w Warszawie?

Będą na dużo niższym poziomie.

– A tak orientacyjnie? Dwa-trzy razy tańsze?

– Tak, w tych granicach. Ale nie jest to jeszcze ustalone, a wiem, że cokolwiek teraz powiem, będzie mi wypominane.

– Czy przewoźnicy będą mogli liczyć na rabaty związane z liczbą przewiezionych pasażerów lub liczbą uruchomionych nowych połączeń?

Rozważamy kilka scenariuszy, ale nie jestem fanem tego typu rozwiązań, bo to zawsze budzi ryzyko nierównego traktowania przewoźników.

– Nie chcecie, żeby Radom wpadł w podobną pułapkę jak Modlin…

– Ale nie wpadniemy. Choćby dlatego, że w Radomiu będziemy mieć swojego agenta handlingowego, a nie konkretnej linii lotniczej, więc obsługa będzie sprawiedliwa dla wszystkich.

– A czy jest wstępna prognoza ruchu? Ilu pasażerów lotnisko obsłuży w pierwszym roku?

– Na takie wyliczenia jest za wcześnie. Może gdyby nie pandemia, bylibyśmy trochę mądrzejsi. Ale nie ukrywam, że gdy przyjechałem tu rok temu na wmurowanie kamienia węgielnego, byłem raczej sceptyczny. Atmosfera wokół Radomia była wówczas bardzo słaba. I ja też, szczerze mówiąc, nie widziałem tego w jasnych barwach, zwłaszcza patrząc od strony komercjalizacji. Ale teraz, gdy jesteśmy po szeregu spotkań i widzimy, jak szybko rośnie to lotnisko, to jestem ostrożnym optymistą co do przyszłości tego portu. Na pewno musimy się zmierzyć z pewną złą legendą Radomia, wynikającą z pierwszego otwarcia tego portu, które było kompletnie nieudane. I dziś wszyscy pewnie myślą, że będzie tak samo. Ale jednocześnie widzę kontrahentów, którzy przyjeżdżają tu i mówią: nie, to będzie zupełnie inna jakość i zupełnie inne lotnisko z większym potencjałem. I gdy tu przyjeżdżają, zmienia się ich nastawienie.

Kiedy poznamy kolejnych touroperatorów, którzy zadeklarują loty z Radomia?

– Mogę powiedzieć tyle, że jeszcze w tym roku będą tu przedstawiciele dużego biura podróży i jesteśmy blisko tego, by podpisać także. Z nimi kolejny list intencyjny.

– Jednym z problemów takich lotnisk jak to budowane w Radomiu jest wysoka sezonowość: porty oparte na czarterach i tanich liniach lotniczych „żyją” wiosną i latem, a jesienią i zimą popyt na loty gwałtownie spada. Jaki jest pomysł PPL na to, by walczyć w Radomiu z sezonowością i czy to realny problem?

– Na pewno jest to ryzyko, ale też widzimy, że rynek podróży turystycznych trochę się wypłaszcza. Biura podróży informowały ostatnio, że notują rekordowo dobrą sprzedaż w okresie jesienno-zimowym. To pokazuje, że Polacy latają na urlopy już nie tylko w lecie, ale także w tym niskim sezonie, także na bardziej egzotycznych trasach. I wydaje mi się, że to może działać na nasza korzyść, choć sezonowość z pewnością pozostanie i będzie się trzeba z nią zmierzyć. Ale to nie jest i nie będzie tylko problem Radomia.

Czy to znaczy, że z Radomia będą też realizowane loty do egzotycznych krajów, np. realizowane LOT-owskimi Dreamlinerami?

– Będziemy na to przygotowani od strony infrastrukturalnej. Czy będzie takie zapotrzebowanie? Zobaczymy.

A jakie jest nastawienie linii czarterowych i touroperatorów do samych przenosin? Czy takie biura jak Coral planują przenieść całość swoich operacji do Radomia czy też będą to przenosiny częściowe, a jakiś fragment ruchu urlopowego pozostanie też na Lotnisku Chopina?

– Tak naprawdę sami touroperatorzy jeszcze nie do końca wiedzą, bo wszystko zależy przede wszystkim od cen i cennika. Na pewno Lotniska Chopina będzie dużo droższe i będą decydowali na temat swojej siatki tak, jak będzie im to wychodziło z kalkulacji. Myślę, że jest to też trochę w naszych rękach – im szybciej i lepiej uda nam się odczarować tę złą legendę Radomia i pokazać, że to jest fajne i nowoczesne lotnisko, tym łatwiej biurom podróży będzie sprzedawać wycieczki z Radomia. Dzisiaj jest tak, że niektórzy chcą latać tylko z Chopina i nie patrząc na koszty, szukają wycieczek tylko z tego lotniska. Są też tacy, którym jest wszystko jedno. Myślę, że Radom musi do siebie przekonać pasażerów – będą tacy, którzy nie będą nam ufali na początku, ale myślę, że w końcu się do nas przekonają.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Nawet gdyby było taniej, Radom to nie Warszawa.
edgardepo, 10 listopada 2021, 15:53 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »