W Ryanair małe trzęsienie ziemi. MOL przestanie być prezesem, ale zmian jest więcej!
Ryanair w końcówce minionego roku zanotował aż 87 mln PLN straty netto, ale to nie jest najważniejsza informacja dnia: Irlandzki przewoźnik przekształci się niebawem w holding niezależnych linii, przejmie nowe podmioty, a Michael O’Leary po 26 latach przestanie być prezesem Ryanaira, choć zostanie w firmie na innym stanowisku!
Ogłoszona we wtorek zmiana to koniec pewnej epoki, bo oznacza, że słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi Michael O’Leary przestanie być „twarzą” irlandzkiej linii i nie będzie nią zarządzał na bieżąco. A w przyszłym roku Ryanair będzie miał nowego prezesa!
Ryanair powstał w 1984 roku, a O’Leary pojawił się w firmie w 1987 roku jako doradca prezesa zarządu. Sam został prezesem w 1994 roku i od tego czasu dzierży niepodzielną władzę w firmie.
O jego odejściu mówiono w mediach od dawna. Sam O’Leary wspominał zresztą, że czuje się zmęczony i nie wie, jak długo będzie jeszcze w stanie prowadzić irlandzką linię. Ostatecznie w poniedziałek okazało się, że MOL zostanie w Ryanairze, ale znacząco zmieni się jego zakres obowiązków. Co będzie robił?
Szef Ryanaira zostanie z linią przynajmniej do 2024 roku, jednak w przyszłym roku obejmie zupełnie nowe stanowisko – zostanie szefem grupy Ryanair i będzie nadzorował pracę i wyniki kilku linii lotniczych skupionych w jej ramach. Jego pozostałe obowiązki będą obejmowały kontrolę kosztów, zamówienia nowych samolotów i ewentualne przejęcia.

Jest to związane z duża zmianą w strukturze firmy, która dokona się w przyszłym roku i sprawi, że pod względem zarządzania Ryanair będzie przypominał grupę IAG, gdzie niezależnie od siebie działają British Airways, Iberia i inne linie lotnicze. Tak będzie też w Ryanairze – stanie się on holdingiem skupiającym kilka linii lotniczych. Będą to osobno zarządzane Ryanair, Ryanair Sun (czyli polska spółka irlandzkiej linii), Ryanair UK oraz Laudamotion.
Do tego grona w tym roku mogą dołączyć jeszcze 2 mniejsze linie, bo Michael O’Leary przyznał, że Ryanair szuka okazji do przejęć. Choć zaraz dodaje, że na razie nie ma jakichś oczywistych linii, w której celuje irlandzka linia.
Ale Ryanair ma też inne powody do zmartwienia, bo właśnie opublikował wyniki finansowe za ostatni kwartał minionego roku. I nie są one, delikatnie mówiąc, zbyt pozytywne.

Duża strata i niepewność z powodu Brexitu
W kończącym miniony rok kwartale Ryanair zanotował 8-procentowy wzrost liczby pasażerów i 26 procentowy wzrost przychodów pozalotniczych, ale te zyski zniwelował mocny spadek cen biletów (o 6 proc. w skali roku), drożejące paliwo oraz rosnące koszty utrzymania załóg. W rezultacie przewoźnik zanotował w tym okresie prawie 20 mln EUR straty netto, a do tego trzeba jeszcze doliczyć kolejne 46,5 mln EUR strat, które zanotowała linia Laudamotion. Dla porównania: rok temu w tym samym okresie Ryanair zaliczył aż 106 mln EUR zysku.
Główną przyczyną strat jest wciąż duża konkurencja na rynku, która powoduje, że linie lotnicze muszą mocno ciąć ceny biletów. A może być jeszcze gorzej, bo w komunikacie Ryanaira czytamy, że spodziewa się on większej niepewności pasażerów w związku z Brexitem.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?