Co trzeci pilot nie wrócił do latania, a linie rekrutują na potęgę. Coś tu się nie zgadza?
Gdy nadeszła pandemia, a branża lotnicza praktycznie stanęła w miejscu, miejsca pracy również znikały na potęgę. Przypomnijmy, że w marcu 2020 szacowano, że na świecie w efekcie kryzysu związanego z COVID-19 znikało nawet milion miejsc pracy CODZIENNIE. Wśród nich nie brakowało tych związanych bezpośrednio z obsługą ruchu lotniczego – w tym przede wszystkim personelu pokładowego i pilotów. Choć początkowo linie próbowały jedynie tymczasowo zawieszać ich pracę, wysyłać na urlopy czy jedynie obcinać pensję – w końcu musiały przyznać, że długo nie dadzą rady tak funkcjonować. Nie bez znaczenia był też fakt, że w większości przypadków załogi samolotów mają uzależnione pensje od wylatanych godzin. A skoro nie latają, to nagle okazało się, że nie zarabiają.
- Wyspa Malta od 2592 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
- Kreta Zachodnia od 2428 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
- Kreta Zachodnia od 2279 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
W efekcie tysiące pilotów po prostu… przestało latać. I wydawało się, że gdy niemal dwa lata później, branża zaczyna się odradzać, a w niektórych krajach nawet wróciła do poziomów sprzed pandemii, miejsce dla nich znajdzie się niemal od ręki. Ale tak nie jest.
Co trzeci pilot na świecie nie wrócił do latania
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez FlightGlobal i Goose Recruitment ponad 30 proc. pilotów na świecie nie wróciło do pracy.
A to i tak znaczna poprawa w porównaniu z ubiegłym rokiem, bowiem wtedy zatrudnionych było 43 proc. pilotów. Nie oznacza to jednak, że wszyscy całkowicie stracili pracę. Odsetek bezrobotnych wynosi 20 proc., ale według sondażu dodatkowe 6 proc. przebywa na urlopach. W analogicznym okresie rok wcześniej odsetek bezrobotnych wynosił 30 proc., więc choć widać poprawę – do dobrej sytuacji jest jeszcze daleko.
W najgorszej sytuacji są piloci w rejonie Azji i Pacyfiku, bowiem tam odsetek bezrobotnych wynosi 25 proc. (czyli wzrósł o 2 punkty procentowe w stosunku do ubiegłego roku).
Jednocześnie aż 61 proc. pilotów na świecie przyznało, że obawia się o swoją pracę. I przy takich danych trudno im się dziwić. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że nawet wraz z odradzającym się ruchem, linie wcale… nie zamierzają po nich sięgać.
Doświadczony pilot to za drogi pilot?
Badania są o tyle ciekawe, że jednocześnie co i rusz słyszymy o gigantycznych rekrutacjach, które ruszają w wielu liniach lotniczych. Oczywiście – jak to w życiu bywa – gdy jedni tracą na potęgę, inni korzystają i się rozwijają. Nie inaczej jest w branży lotniczej. W ujęciu całościowym – linie lotnicze są w fatalnej sytuacji. Ale nie brakuje też takich, które potraktowały pandemie jako szansę i prą do przodu z gigantyczną siłą przebicia.
Niedawno Ryanair ogłosił, że poszukuje obecnie nawet 300 kandydatów na pilotów. Wizz Air jeszcze więcej, bo jak zapowiedział, do 2030 roku stworzy aż 4600 miejsc pracy dla pilotów – w tym 300 z nich w najbliższych miesiącach.
Co ważne, obie linie nie wymagają żadnego doświadczenia i mają naprawdę minimalne wymagania. Przypadek? Nic z tych rzeczy. Zarówno irlandzki jak i węgierski przewoźnik już dawno temu zainwestowały we własne akademie szkolące personel pokładowy, a teraz z nich czerpać korzyści.
Poszukując ludzi bez doświadczenia – gwarantują im szkolenie i pracę, ale też… zapewniają sobie tanich pracowników. Nowicjuszowi w branży można zapłacić znacznie mniej niż doświadczonemu pilotowi, który był przyzwyczajony do często bardzo wysokiej pensji.
Nie bez znaczenia jest też kwestia gwarancji utrzymania pracownika. Nie można bowiem bezproblemowo zwolnić się tuż po skończeniu kursu i pójść do konkurencji, która lepiej płaci. Najpierw trzeba „odpracować” szkolenie, które zapewniła linia. O wiele łatwiej, wygodniej i taniej jest więc sięgnąć po pracowników, którzy dotąd nie mieli żadnego doświadczenia.
W tym kontekście sytuacja doświadczonych pilotów wydaje się być – póki co przesądzona. Oczywiście, gdy ruch lotniczy znów zacznie rozwijać się w szalonym tempie, pewnie będą potrzebni. Pytanie tylko, czy wciąż będą chcieli wrócić do latania i ilu z nich znajdzie sobie w tym czasie zupełnie inne zajęcie.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?