Fly4free.pl

Norwegia wstrzymuje kampanię reklamową w obawie o tłumy turystów. Podróżni już teraz nie potrafią się zachować

Foto: Iryna Inshyna / Shutterstock
Norwegowie kochają swoją naturę i chcą się nią dzielić z innymi, ale nie za wszelką cenę. W obliczu zagrożenia środowiska wynikającego z masowej turystyki, kraj wstrzymuje kampanię promującą swoje „prawo do wędrowania”, aby lepiej chronić to, co najcenniejsze.

W Norwegii właśnie dokonano rewolucyjnego odkrycia. Okazuje się, że „allemannsretten” – czyli prawo do swobodnego korzystania z natury – może być zbyt popularne, przekształcając się w coś, co można by nazwać „allemansproblemem”. Norwegowie słynący z miłości do natury i idei friluftsliv (czyli życia na świeżym powietrzu), postanowili wstrzymać kampanię promującą turystykę na łonie natury. Powód? Zbyt duża liczba entuzjastów tejże natury, a co za tym idzie – obawy przed zniszczeniem środowiska.

Kiedy Innovation Norway, państwowa organizacja odpowiedzialna za promowanie turystyki, zaplanowała kampanię mającą na celu przyciągnięcie międzynarodowych turystów, wydawało się to genialnym pomysłem. W końcu kto by nie chciał odwiedzić krainy, gdzie można swobodnie biwakować, pływać, m szusować na nartach i wędrować po dziewiczych bezdrożach? Norweska przyroda kusi fiordami, górami i niekończącymi się lasami. Nic, tylko spakować plecak i ruszyć na północ! Czy aby na pewno?

Kiedy nie wszystko idzie zgodnie z planem

Ale jak się okazuje, masowe zainteresowanie norweską przyrodą może prowadzić do jej… zmasakrowania. Już teraz regiony północnej i zachodniej Norwegii borykają się z problemami wynikającymi z nadmiernego ruchu turystycznego.

Stein Ove Rolland, szef rady turystycznej Fjord Norway, nie ukrywał swoich obaw: „Z pewnością chcemy, aby odwiedzający cieszyli się naszą przyrodą, ale wolelibyśmy, aby odbywało się to za pośrednictwem dobrze zorganizowanych, zrównoważonych ofert świadczonych przez kompetentne i doświadczone firmy z branży turystycznej” .

Rolland ma na myśli konkretne problemy, takie jak niszczenie delikatnych ekosystemów, wzrost liczby śmieci czy ryzyko wypadków i konieczność przeprowadzania akcji ratunkowych.

Foto: kasakphoto / Shutterstock

Przykłady można mnożyć – więcej kamperów parkujących w niewłaściwych miejscach, turyści gubiący się w górach i ogólne zużycie natury to tylko niektóre z konsekwencji niekontrolowanego napływu odwiedzających. A przecież Norwegowie od dziecka uczą się, że naturę należy szanować i „nie zostawiać po sobie śladów”. Niestety, nie wszyscy międzynarodowi turyści przywiązują do tego taką samą wagę.

Norweskie priorytety, czyli…

Choć Norwegia chce przyciągać turystów, to jednak najważniejsze jest dla niej zachowanie naturalnego piękna kraju na przyszłe pokolenia. Z tego powodu zdecydowano się na dalsze konsultacje z lokalnymi społecznościami i branżą turystyczną, aby opracować strategię zrównoważonego rozwoju turystyki.

Bente Lier z Norsk Friluftsliv zauważa: „Ważne jest, aby wiedzieć, że wraz z allemannsretten, czyli prawem do wędrowania, wiąże się również obowiązek okazywania szacunku dla natury”.

Foto: everst / Shutterstock

Wygląda na to, że Norwegowie wyciągają wnioski na bazie doświadczeń innych krajów, które padły ofiarą nadmiernego ruchu turystycznego. Tym razem jednak, zamiast biec na oślep za zyskiem, stawiają na mądrość i rozwagę. Bo co z tego, że wszyscy chcieliby podziwiać norweskie krajobrazy, jeśli te krajobrazy miałyby zniknąć pod naporem tłumów?

Może to właśnie ta dbałość o szczegóły i odpowiedzialność sprawia, że Norwegowie są w czołówce, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój. A może po prostu wiedzą, że w tej grze chodzi o coś więcej niż tylko pieniądze – chodzi o przyszłość.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »