Pozwała swojego chłopaka, bo spóźniła się przez niego na samolot. Sąd wydał już werdykt!
Werdykt nowozelandzkiego sądu w tej nietypowej sprawie miał miejsce kilka dni temu. Skarżąca zarzuciła partnerowi złamanie „ustnej umowy”. Mężczyzna miał się bowiem zobowiązać, że ok. 10 rano przyjedzie po nią do domu i odwiezie ją na lotnisko, nie pojawił się jednak o umówionej porze. W efekcie kobieta, która wybierała się na koncert z przyjaciółmi, spóźniła się na swój lot i musiała kupić kolejny bilet na lot następnego dnia.
- Wyspa Malta od 1502 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Majorka od 1599 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
- Ayia Napa od 1929 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Nie były to jedyne koszty, jakie poniosła kobieta – musiała ona bowiem umieścić swoje psy na 2 dni w specjalnym hotelu dla zwierząt. Stało się to po tym, gdy jej chłopak obiecał, że na czas jej nieobecności zostanie w jej domu i zajmie się czworonogami, jednak tego nie zrobił. Kobieta domagała się też zwrotu pieniędzy za bilety na prom, które kupiła swojemu partnerowi. Domagała się tego, gdyż ich związek nie wytrzymał tej próby i rozpadł się po 6,5 latach trwana.
Stąd pozew, który złożyła kobieta. W sądzie była jedyną stroną, która składała wyjaśnienia, bo jej były partner odmówił stawienia się na miejscu. Mimo to sąd odrzucił pozew i roszczenia kobiety.
W uzasadnieniu podano, że aby umowa była wykonalna, „musi istnieć zamiar utworzenia prawnie wiążącego stosunku”, a to nie miało miejsca w przypadku pary. Obietnica ta miała charakter normalnej relacji międzyludzkiej i nie miała charakteru umowy.