Ten mały port zmienia się w „drugi Radom”. Fatalne statystyki, znikające trasy i modły o powrót Wizz Aira
O problemach lotniska w Szymanach z siatką połączeń pisaliśmy już kilka razy. Jeszcze w ubiegłym roku sytuacja portu przedstawiała się o niebo lepiej, o czym świadczy osiągnięty wynik, czyli 142,5 tysiąca pasażerów. Niestety, od tego czasu lista tras linii mocno się zmniejszyła. Ryanair zawiesił sezonowe połączenia z Szyman do Krakowa i Wrocławia, a mający problemy z silnikami i uziemionymi samolotami Wizz Air całkowicie wycofał się z mazurskiego portu, zawieszając kilka miesięcy temu trasy do Londynu Luton i Dortmundu. Stąd sytuacja, w której (nie licząc połączeń czarterowych) lotnisko w Szymanach ma obecnie tylko 2 regularne całoroczne połączenie: trasę LOT z Szyman do Krakowa oraz połączenie Ryanaira do Londynu Luton.
- Ayia Napa od 1888 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
- Pafos od 1751 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
- Słoneczny Brzeg od 1944 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
To zaś mocno wpłynęło na statystyki pasażerskie i prognozy ruchu. Jeszcze w styczniu przedstawiciele lotniska mówili w rozmowie z Fly4free.pl, że spodziewają się w tym roku przyjąć między 130 a 160 tysięcy pasażerów. Dzisiaj te prognozy zostały bardzo mocno zweryfikowane.
– Finalna liczba pasażerów naszego lotniska w 2024 uzależniona jest od głównie od terminu wznowienia tymczasowo zawieszonych tras Wizz Air, czyli Dortmundu i Londynu Luton. Aktualnie zakładamy, że liczba ta zamknie się w przedziale 67 – 79 tysięcy podróżnych – mówi Dariusz Naworski, rzecznik prasowy lotniska Olsztyn-Mazury.
Problem w tym, że nie ma żadnego konkretu odnośnie ewentualnego powrotu „landrynki”.
– W dalszym ciągu czekamy na ostateczną decyzję przedstawicieli Wizz Air – mamy zapewnienia i deklaracje, że przewoźnik na pewno wróci na lotnisko Olsztyn-Mazury, jednak na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie wskazać konkretnego terminu – mówi Naworski.
To oznacza, że bardziej prawdopodobna jest ta dolna estymacja ruchu. A jeśli to się potwierdzi, to lotnisko w Szymanach może na stałe stać się najmniejszym lotniskiem pasażerskim w Polsce. Jak bowiem pisaliśmy na naszych łamach, pod względem statystyk mocno po piętach depcze mu lotnisko Zielona Góra-Babimost. I niewykluczone, że lubuski port już wkrótce wyprzedzi lotnisko w Szymanach.
Jakie są perspektywy poprawy sytuacji w Szymanach? Patrząc na ostatnie ruchy Wizz Aira – niezbyt optymistyczna. Bo choć mimo trudnej sytuacji dla węgierskiego przewoźnika Polska jest priorytetowym rynkiem, to jednak skupia się on u nas przede wszystkim na dużych lotniskach jak Warszawa czy Gdańsk.
Podobnie wygląda sytuacja z połączeniami czarterowymi. Jak pisaliśmy niedawno na naszych łamach, wbrew zapowiedziom Itaka nie uruchomi pod koniec grudnia zapowiadanego połączenia do Kenii. Zamiast tego touroperator uruchomi połączenie do Marsa Alam w Egipcie.