Fly4free.pl

Jeśli wybieracie się na Majorkę, zdecydowanie odradzam korzystanie z firmy Happy Mallorca, która oferuje wakacyjny wynajem apartamentów w wielu różnych miejscach, między innymi na AirBnB. Skorzystaliśmy z ich oferty, za 5 noclegów zapłaciliśmy 210 euro, co może nie jest wysoką kwotą, ale na pewno daje prawo do jakiegoś standardu, zarówno miejsca, jak i obsługi.

Pierwszej nocy okazało się, że nie możemy korzystać z zostawionych nam grzejników (działały 2 z 3, które znaleźliśmy w apartamencie), ponieważ gdy je włączamy, przeciążamy instalację i wywala korki. Po odłączeniu lodówki, bojlera oraz wyłączeniu wszystkich świateł i innych urządzeń, udało się nam w końcu utrzymać działający jeden grzejnik. Następnego dnia napisaliśmy do hosta, przyszedł elektryk i powiedział, że instalacja w mieszkaniu w ogóle nie nadaje się do takich obciążeń, a apartament nie powinien być wynajmowany, kiedy nocami jest zimno. Ale podłubał coś przy korkach i mogliśmy mieć oba grzejniki włączone na raz na pół mocy. Mimo wszystko wtyczki od grzejników podczas pracy nagrzewają się bardzo mocno, przez co stopiło się jedno z gniazdek.

Kolejnego dnia rano moja żona poszła do sklepu i na miejscu odkryła, że w torebce nie ma żadnych pieniędzy.
Prawdopodobnie zostaliśmy okradzeni już pierwszej nocy, nie było żadnych śladów włamania, co gorsze pieniądze ukradziono też z torebki mojej córki, co oznacza, że włamywacz, lub włamywacze, byli w jej pokoju. Na szczęście nie zginęły żadne dokumenty, ani karty, "tylko" nieco ponad 400 funtów, które żona wzięła ze sobą na wyjazd na "wszelki wypadek".

Powiadomiliśmy o włamaniu i kradzieży naszego hosta.
Dostałem od niego tylko jednego maila, w którym pytał wyłącznie jak ktoś wszedł do mieszkania i czy drzwi wejściowe są uszkodzone.
Potem przyszła do nas jego pracownica, która w pierwszych słowach zapytała, czy telewizor został ukradziony (!!!), o to jak my się czujemy spytała dopiero kiedy nie wytrzymałem i powiedziałem, że chyba powinni bardziej troszczyć się o gości. Kiedy dowiedziała się, że byliśmy już zgłosić przestępstwo Guardia Civil, powiedziała, że trzeba było ją poprosić, to by poszła z nami tłumaczyć... W końcu zaczęła nam wyjaśniać, że sami sobie jesteśmy winni, ponieważ po drzwi powinny być zamknięte z kluczem zostawionym w zamku, żeby nikt nie mógł otworzyć z zewnątrz, dodała, że "wszyscy to wiedzą" i że to bardzo dziwne, że nas w taki sposób okradziono.

Wszystko to miało miejsce w sobotę, od tamtej pory nie mieliśmy żadnej wiadomości od naszego hosta.
Napisałem o tym do AirBnB, zadzwonił do nas z San Francisco miły chłopak, który też był bardzo zdziwiony reakcją (a raczej jej brakiem) naszego hosta. W końcu wkurzyliśmy się i wysłaliśmy do hosta wiadomość, że w związku ze wszystkimi rzeczami, jakie miały miejsce, żądamy zwrotu kosztów wynajmu apartamentu, czekamy na odpowiedź, ale szczerze mówiąc, nie spodziewam się żadnej informacji zwrotnej, wydaje mi się, że będzie chciał przeczekać całą sytuację, aż sobie jutro polecimy do domu.

Tak więc jeśli będziecie chcieli odwiedzić Majorkę i szukając noclegów znajdziecie oferty sygnowane Happy Mallorca, omijajcie je szerokim łukiem.

Szukając dziś informacji o Majorce, natknęłam się na tego posta. Jestem szczerze zaskoczona, ponieważ w kwietniu 2015 skorzystaliśmy przez Airbnb z apartamentu w Can Picafort wynajmowanego przez Happy Mallorca. Wybraliśmy tą ofertę kierując się ceną i super położeniem tuż przy nadmorskiej promenadzie. Standard apartamentu był powyżej oczekiwań, czysto, a kuchnia była bardzo dobrze wyposażona. Też korzystaliśmy z grzejników, w dodatku z dwóch jednocześnie (po jednym w każdej sypialni) i nic złego się nie działo. Byliśmy zadowoleni z wyboru apartamentu. Dobrze, że ominęły nas takie przykrości.