Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 14 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 29 Paź 2014 13:55 

Rejestracja: 29 Paź 2014
Posty: 6
Jest to mój pierwszy wypad jak i pierwsza(i mam nadzieję, że nie ostatnia) relacja jaką postanowiłem zrobić.
Ogólnie swoją podróż jak i relację traktuję i nazywam jako bardzo amatorską, ze względu na w/w fakt iż była to moja pierwsza prawdziwa podróż.
Dodatkowymi faktami przemawiającymi za moją amatorszczyzną jest fakt iż wszelkie zdjęcia były(niestety) robione aparatem w telefonie,
gdyż tego prawdziwego jeszcze muszę się dorobić ;) i to, że Londyn (ze względu na serię książek o HP) od dziecka był moim marzeniem -
miejscem, które zawsze chciałem zobaczyć, przez co niektóre zakupy i decyzje może nie były najlepsze, ale podejmowane były pod wpływem emocji
i chęci załatwienia wszystkiego od ręki.
Czas na samą podróż.

Dzień pierwszy:
Była to podróż dwuosobowa przez co na lotnisko podjechaliśmy autem. Na miejscu byliśmy chwilę po godz. 4, po odczekaniu około 15 min mogliśmy przejść kontrolę, która trwała dosłownie 2 minuty i już siedzieliśmy czekając na samolot, który miał wylatywać o godz. 6:20. Miał - bo jak się później okazało lot był opóźniony o jakieś 40 min ze względu na "działania operacyjne". Wylecieliśmy więc około godziny 7 i po 1h 35min byliśmy już na lotnisku Luton. Sprawdzenie dowodu to także 2 minuty, później szybka wizyta w toalecie i raz dwa ustawić się w kolejkę do autobusu - bilety kupione na easybus po 6 funtów i realizowane przez autokary National Express.
Image
Sama podróż, pomimo, że lekko opóźniona bo nie załapaliśmy się na pierwszy autokar i musieliśmy czekać na następny, przebiegła szybko i przyjemnie, wysiadka przy Baker Street - kierunek pod ziemię do metra, zakup dniówki(8.90£ - co jak się później okazało było błędem i powinniśmy było kupić Oyster Card, bo jednak nie tylko w tym dniu używaliśmy transportu miejskiego) i po wyznaczonych strzałkach kierujemy się na platformę, z której odjeżdżają pociągi do Hammersmith, gdzie mieścił się nasz hotelik.
Image
Był to Abercorn House Hotel mieszący się przy Bute Gardens - jak dla mnie bardzo dobre położenie przy dużym węźle komunikacyjnym Hammersmith(3min pieszo do stacji), z którego można się dostać praktycznie w każde miejsce Londynu. Pokój dwuosobowy z wspólną łazienką zarezerwowany przez hostelworld.com za kwotę 50£/doba. W pokoju jak i łazienkach bardzo czysto - wszystko codziennie sprzątane. Jak dla mnie dobra opcja, bo nic więcej w sumie nie potrzebowaliśmy ;)
Image
Po szybkim rozpakowaniu udaliśmy się do metra i podjechaliśmy na Victoria Station, wstąpiliśmy jeszcze szybko coś zjeść do McDonald's płacąc niecałe 5£ za zestaw i spacerkiem podeszliśmy pod Buckingham Palace. Chyba spodziewałem się większego WOW, co nie zmienia faktu, że pałac i tak robi wrażenie, a wszystkie ozdobione złotem bramy dodają temu miejscu uroku. Do tego wszystkiego posąg Królowej Wiktorii stojący na środku placu w połączeniu z tymi wszystkimi fontannami i zdobieniami robi swoje ;)
Image
Po kilku zrobionych zdjęciach udaliśmy się w stronę Big Bena i Pałacu Westminsterskiego spacerem przez St James's Park zahaczając po drodze(ale tylko z zewnątrz) o Churchill War Rooms.
Pałac Westminsterski wraz z wieżą zegarową i starym, poczciwym Big Benem zrobił na nas ogromne wrażenie. Styl neogotycki jakiego przykładem jest właśnie to miejsce, jest po prostu przepiękny. Nie spodziewałem się niczego innego i w najwyższym stopniu to miejsce spełniło moje oczekiwania :!:
Image
Image
Po chwili odpoczynku i napawaniu się otaczającym nas widokiem z London Eye na drugim brzegu, udaliśmy się na sam dół Westminster Station, w którym panowało - jak dla nas - istne piekło :shock: , bardzo wysoka temperatura w połączeniu z brakiem przewiewu to nic przyjemnego. Bogu dzięki, że metro jeździ co 2-3min... Wsiedliśmy do szarej linii Jubilee, aby dotrzeć w okolice Baker Street, gdzie na godzinę 15:30 mieliśmy zaplanowany tour po Madame Taussauds.
Image
Same figury woskowe po prostu świetne, ale po około 15min robienia zdjęć i przejściu 4 bodajże "stacji" zacząłem się zastanawiać i martwić czy aby dobrze zrobiłem kupując te bilety(cena online 25£), bo w takim tempie jeszcze z 5 min i będzie po atrakcji... Jednak zostałem nieziemsko zaskoczony. Najpierw REWELACYJNE "sale strachu", w którym panował świetny klimat, a pracownicy Madame Taussauds poprzebierani i ucharakteryzowani w bardzo mrocznym stylu robili świetną robotę strasząc nas, czy to poprzez wyskakiwanie zza rogu czy przez nagłe pociągnięcie np. za koszulkę.
Image
Następnie czekała nas przejażdżka czarnymi "londyńskimi taksówkami" i mobilna opowieść historii Londynu. Z jakim pomysłem zostały wykonane i zmechanizowane te wszystkie woskowe figury naprawdę przechodzi ludzkie pojęcie. Z każdą chwilą byłem coraz bardziej oniemiały i zachwycony z tego wyboru.
Image - jakość zdjęcia jeszcze gorsza niż zazwyczaj, bo było robione podczas jazdy :roll:
Na sam koniec czekało na nas chyba najlepsze. Pokaz 4D z udziałem postaci z kreskówek Marvela. Znowu poczułem się małym chłopcem podziwiającym tych wszystkich superbohaterów. Pokaz był jak dla mnie niesamowity. W końcu nie bez powodu o mężczyznach mówi się, że ciągle są małymi chłopcami tylko, że są w dorosłym ciele i cena ich zabawek się zmienia :D
Strumienie powietrza atakujące po uszach widza wraz z atakami Iron Man'a, wstrząsy przechadzającego się Hulka, kropelki wody spadające na nas gdy któryś z bohaterów wpadł w fontannę i wbijające się ostrza Wolverine'a w nasze oparcia były po prostu NIEZIEMSKIE. Opuszczając Madame Taussauds po prostu nie wierzyłem w to, czego właśnie doświadczyłem, było to coś po prostu nadzwyczajnego i ta atrakcja w mojej opinii jest warta wydania każdego funta - obowiązkowy punkt wycieczek.
Image
Pełni wrażeń znowu wskoczyliśmy do metra, aby skorzystać z Bakerloo line i podjechać na Picadilly Circus żeby w końcu zobaczyć ten słynny neon.
Image
Samo Picadilly pełne ludzi, jak i bawiących się w pubach Brytyjczyków tak i turystów zjeżdżających w to miejsce z z tego samego powodu co my ;)
Kręcąc się po okolicy i podziwiając miejską architekturę trafiłem na ten posąg("Horses of Helios"):
Image
Strasznie mi przypadł do gustu, bije od niego jakaś taka siła, moc, majestat?
Powoli zbliżała się już godzina, w której zamykane są prawie, że wszystkie sklepy, a my byliśmy już zmęczeni, więc postanowiliśmy wrócić na Hammersmith i udać się do centrum handlowego, które łączy się ze stacją metra(większą), skoczyliśmy coś zjeść i weszliśmy jeszcze do Tesco Metro po takie rzeczy jak pasta do zębów, coś do picia i przegryzienia żeby nie przymrzeć z głodu :D

Tak mniej więcej minął nam pierwszy dzień. Jak komuś temat się spodoba i znajdę czas,to będę go kontynuował i opiszę resztę naszej krótkiej podróży ;)
Szkoda, że nie wszyscy mają lekkie pióro do pisania i moje wywody wyglądają pewnie bardzo karkołomnie... :D
Góra
 Profil Relacje PM off
kasiadookola lubi ten post.
 
      
Odwiedź Grecję w trakcie wiosny 😍 Saloniki z weekendem (✈️+🏨) za 852 PLN Odwiedź Grecję w trakcie wiosny 😍 Saloniki z weekendem (✈️+🏨) za 852 PLN
Tanie loty (z bagażem) do Seattle z 2 miast od 1657 PLN Tanie loty (z bagażem) do Seattle z 2 miast od 1657 PLN
#2 PostWysłany: 29 Paź 2014 15:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 Cze 2014
Posty: 115
Loty: 29
Kilometry: 34 491
Pisz dalej :) Z chęcią przeczytam :)
_________________
OdwiedziłamAlbania,Austria,Belgia,BiH,Bulgaria,Chorwacja,Czarnogóra,Czechy,Anglia,Francja,Macedonia,Niemcy,Gibraltar,Litwa,Luxemburg,Holandia,Norwegia, Portugalia, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja,Kosowo
czarnogora-albania-macedonia-i-kosowo-17-dni-w-raju,209,79465
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 29 Paź 2014 16:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2979
Loty: 497
Kilometry: 1 204 010
niebieski
Thokey napisał(a):
Po chwili odpoczynku i napawaniu się otaczającym nas widokiem z London Eye na drugim brzegu, udaliśmy się na sam dół Westminster Station, w którym panowało - jak dla nas - istne piekło :shock: , bardzo wysoka temperatura w połączeniu z brakiem przewiewu to nic przyjemnego. Bogu dzięki, że metro jeździ co 2-3min...

Witajcie w Londynie ;-) Niektorzy musza sie tam codziennie przesiadac ;-) Na szczescie rano nie ma tam turystow.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 29 Paź 2014 19:52 

Rejestracja: 29 Paź 2014
Posty: 6
Aga_podrozniczka napisał(a):
Witajcie w Londynie ;-) Niektorzy musza sie tam codziennie przesiadac ;-) Na szczescie rano nie ma tam turystow.



Jak my jechaliśmy to na szczęście nie było jakoś bardzo tłoczno, ale sam fakt jak tam jest po prostu strasznie gorąco, przechodzi ludzkie pojęcie :shock:
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 29 Paź 2014 23:51 

Rejestracja: 29 Paź 2014
Posty: 6
Dzień drugi:
Dla mnie pobudka była około godz 6:00 :!: i od tego czasu już nie mogłem zasnąć... ale postanowiłem nie być tak okrutny i najzwyczajniej w świecie poczekać, aż mój towarzysz się obudzi ;)
Trochę po godzinie 9 wyruszyliśmy z hotelu w celu znalezienia prawdziwego angielskiego śniadania. Tutaj ponownie kupiliśmy dniówkę za 8.90£ i udaliśmy się ze stacji Hammersmith do centrum Londynu, a mianowicie na stację przy Leicester Square, gdzie niedaleko znajduje się znaleziona przeze mnie na tripadvisor knajpka, która miała bardzo wysokie noty i słynie podobno z właśnie wyśmienitego śniadania. Więc po kilku minutach "poszukiwań" znalazłem oto to cudo:
Image
Image
Pomimo pierwszego dziwnego wrażenia po spróbowaniu wszystkiego, śmiało mogę stwierdzić, że śniadanie było dobrze, nawet bardzo dobre. Może zostawał lekki dziwny, niespotykany posmak na języku, ale wszystko było przygotowane jak należy. No i oczywiście herbata z mlekiem - może nie była to "Five o'clock", ale smakowało równie dobrze :D Za zestaw śniadaniowy składający się z tego co widać na zdjęciu + fasolka pieczona i herbata wyszło 9£ + napiwek(12.5% od zamówienia) na głowę. Więc wydaje mi się, że cena była jak najbardziej ok.
Kolejnym punktem naszej wycieczki był Stadion Emirates bardzo lubianej przez nas drużyny - Kanonierów (Arsenalu Londyn).
Image
Image
Stadion wywołał na nas bardzo pozytywne wrażenia, widać, że szejkowie nie szczędzili pieniędzy na swoje cacko :D Nowoczesny obiekt z ładnym placykiem tuż przed i bardzo dużym sklepem klubowym znajdującym się pod trybuną. Mam na myśli, że jest on naprawdę DUŻY, ilość u różnorodność pamiątek jakie można tak kupić jest naprawdę ogromna. W sklepie można także zapisać się na spacer po samych trybunach Emirates, lecz wiąże się to z kosztem 18£, na który raczej nie mogliśmy sobie tym razem pozwolić ;) Kolega nabył szalik klubowy za 12£ - czy to drogo? Nie mam pojęcia, ale ważnych pamiątek chyba nie przelicza się na pieniądze ;)
Następnie nasze kroki zostały skierowane w stronę stacji King's Cross gdzie to uwielbiany przez nas mały czarodziej praktycznie zaczynał swoją historię z magią ;) W pobliżu peronów 9 i 10 zorganizowany jest mały sklepik HP, zdecydowanie za mały jak na tłumy bijące do niego ;) Warto wspomnieć, że obok sklepu znajduje się tabliczka z napisem "Platform 9 3/4" i można sobie zrobić zdjęcie przy wózku w montowanym w ścianę za jakąś opłatą.
Image
Jaka szkoda, że ja takiego nie dostałem na swoje 11 urodziny... :lol: Niby wielki chłop, ale jednak zawsze z miłą chęcią wracam do swojego dzieciństwa jak się zaczytywałem w tych książkach. Fajnie, że to jeszcze we mnie "żyje" ;)
Dość tych sentymentów i czas na konkrety. Po chwili spędzonej na Kings Cross, postanowiliśmy w końcu zobaczyć ten słynny most i udaliśmy się na stację Tower Hill skąd spacerkiem przeszliśmy pod sam Tower Bridge. Tego naprawdę się nie spodziewałem. Morze ludzi jakie atakowało ten most było po prostu ogromne. Fakt, iż przejścia są wąskie i dlatego powstawał tak duży zator, ale to raczej przy Big Benie bym się spodziewał takiej masy ludzi. No cóż, nie zawsze to co nam się wydaje jest prawdą.
Image
Image
Przejście przez most przebiegało całkiem powoli, ale to nam akurat nie przeszkadzało, bo mogliśmy nacieszyć się chwilą i podziwiać to co nas otacza. Tower of London wygląda majestatycznie, a to morze kwiatów pod nim robi ogromne wrażenie. Na pierwszy rzut oka wyglądają na prawdziwe, dopiero po chwili jak się lepiej przyjrzymy można zauważyć, że takie nie są, co nie zmienia fakty, że wygląda to ślicznie. Ogrom ludzi uderzających na tour po Tower of London trochę nas odstraszył od podzielenia tego pomysłu i po prostu przeszliśmy na drugą stronę by obejrzeć go z trochę innej strony.
Image - z pewnością można było znaleźć lepsze miejsce do zrobienia zdjęcia w tym stylu, lecz to miało swój urok, znajdowało się przy kawiarni między ładnymi uliczkami i było to trochę ustronne miejsce, z którego raczej mało kto "korzystał".
Chwilę pokrążyliśmy po okolicy w "poszukiwaniu" stacji metra i powróciliśmy na stację Leicester Square by później udać się do M&M's World.
Image
Od wejścia uderzył po nosie bardzo słodki, mdlący zapach, który w mojej opinii był wręcz odrzucający. Jest to kilkupiętrowy, pstrokaty od kolorów sklep, w którym na każdym kroku wciskają w ręce torebeczki byle byś napełnił je sobie cukierkami, asortyment też jest duży - półki dosłownie uginają się od wszelkiej maści kubków, podajników do cukierków, koszulek i innych akcesoriów. M&M's World może się podobać, nam akurat nie przypadło jakoś strasznie do gustu, więc przeszliśmy szybko po wszystkich piętrach, zobaczyliśmy co oferują i to na tyle w sumie ;)
Usiedliśmy się na chwilę na murku, żeby trochę odpocząć i rozprostować nogi. Dochodziła pora obiadowa i stwierdziliśmy, że wypad do Londynu bez fish&chips to nie to samo, więc czym prędzej zaczęliśmy szukać jakiejś knajpki. Nieopodal znajdowała się jakaś restauracyjka, która miała specjalne okienko do wydawania właśnie fish&chips na wynos, porcja "regular" kosztowała nas między 5£ a 7£ - nie pamiętam ile to dokładnie było.
Image
Porcja niby "regular", a pomimo tego, że taki duży ze mnie chłop, to miałem problemy żeby to zjeść i faktycznie nie podołałem temu wszystkiemu. Filet z ryby był duży na całą długość pudełka(przysypany frytkami). Smakowo danie nie powalało, bardzo grupa panierka z ciasta, która wchłonęła masę tłuszczu podczas smażenia, ale i tak miało to jakiś tam swój urok ;)
Przy okazji tego posiłku mieliśmy szczęście oglądać bardzo widowiskowe akrobacje słynnego już chyba czarnoskórego "gimnastyka?", który potrafi zmieścić się do pudełka o wymiarach na oko 50x50x50 :shock: i Pana, który w ciągu 3 minut potrafił oswobodzić się z kaftanu bezpieczeństwa i łańcucha zabezpieczonego 2 kłódkami. Przy tym wszystkim miał bardzo dobry kontakt z widownią i swoimi anegdotami potrafił wszystkich rozbawić :)
Kolejnym punktem naszego zwiedzania było National Gallery, przed którym znowu przywitał nas pewien artysta, który żonglował nożami stojąc na szycie wolno stojącej, kilkumetrowej drabiny, a także demonstracja kilku tys. osób dotycząca "wolnego Kaszmiru", która później przerodziła się w przemarsz ulicami.
Image
Może i nie jestem wielkim fanem historii jak mój kolega, ale potrafię docenić kulturę, kunszt i dzieła stworzone kilkaset bądź nawet kilka tysięcy lat temu i mogę śmiało stwierdzić, że jak najbardziej mi się tam podobało. W środku nie było tłumów, przez co swobodnie można było poruszać się między eksponatami, a nawet chwilę przystanąć i pokontemplować jeśli ktoś by poczuł taką właśnie potrzebę.
Image
Image
Image
Przedostatnim takim większym punktem naszego zwiedzania był Harrods - tak jak się spodziewałem, nic tu po nas :D Tak na prawdę, to tutaj można kupić chyba wszystko, rozpoczynając od każdego rodzaju elektroniki, poprzez najróżniejsze smakołyki świata, aż po dział ze sprzętem szpiegowskim. Muszę przyznać, że takiego sklepu jeszcze nie widziałem... Złoty iPhone cały wysadzany diamentami w cenie 68000£ czy samochodzik ZABAWKA dla dziecka w cenie 42000£ to dla mnie zdecydowanie za dużo. Jak sobie na szybko przemnożyłem i pomyślałem jaki mógłbym kupić PRAWDZIWY samochód w cenie tej zabawki, to stwierdziłem, że chyba jednak coś tu nie gra... :shock:
Image
Sam budynek bardzo ładny, a jego oświetlenie po zmierzchu przywodzi na myśl świąteczny klimat. Brakuje tylko śniegu, kilku zielonych gałązek, czerwonych kokardek i bombek i obraz na pocztówkę czy plan zdjęciowy do filmu jak znalazł :)
Ostatnim punktem standardowo była wizyta po powrocie do Hammersmith w centrum handlowym na kawkę i wieczorne zakupy w Tesco metro. Napoje (polecam napój Tropicana pomarańczowy z miąższem, 2x 900ml w cenie 3£) i gotowe kanapki wszelakiego rodzaju w cenie ok. 2£ za opakowanie.

Jak ktoś miałby jakieś pytania, albo uwagi(może nawet zwłaszcza uwagi), to jestem bardzo otwarty. Chciałbym wiedzieć co mógłbym poprawić poza tymi oczywistymi błędami jak z Oyster Card, albo jakieś przydatne, praktyczne porady na kolejną wyprawę do Londynu czy też w inne miejsce ;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 01 Lis 2014 01:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Maj 2012
Posty: 181
Loty: 16
Kilometry: 18 007
Zbanowany
Zmniejsz trochę wielkość fotek, bo mi się rozjeżdża tekst zbytnio i ciężko się czyta. Poza tym relacja bardzo ciekawa ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 01 Lis 2014 15:12 

Rejestracja: 01 Lis 2014
Posty: 7
Mógłbyś napisać ile wyniósł was całkowity koszt i poszczególne rzeczy?
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 01 Lis 2014 15:52 

Rejestracja: 14 Mar 2014
Posty: 1239
Loty: 116
Kilometry: 157 931
niebieski
I nie wierze, że taką ilość "fisz end czips" określasz mianem "dużo" :D Ze zdjęcia wynika, że to porcja dla dziecka ;) . Relacja bardzo fajna, ja pomimo odwiedzenia aż lub tylko 19 państw także w listopadzie jadę pierwszy raz na jednodniówkę do Londynu i Wielkiej Brytanii. Twoją relację więc połknąłem z zainteresowaniem - tylko te zdjęcia :evil:. Super pisz dalej, po to jest to forum i dzięki takim opisom właśnie je tak lubię!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 01 Lis 2014 16:45 

Rejestracja: 06 Lut 2014
Posty: 6
Relacja świetna. Tylko to zdjęcie śniadania - jakoś nie jestem w stanie uwierzyć, że to mogło smakować. Ach ta brytyjska kuchnia. Można o niej poematy pisać tylko nie wiem czy zupełnie pozytywne ;) Zdjęcia faktycznie nieco za duże, utrudnia czytanie.

____________________
U nas zakupy robi św. Mikołaj http://badzfit.soup.io/ Ciebie też zapraszamy!


Ostatnio edytowany przez WhitneyEvil95, 31 Mar 2015 14:01, edytowano w sumie 1 raz
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 03 Lis 2014 11:07 

Rejestracja: 29 Paź 2014
Posty: 6
Faktycznie, zdjęcia to problem, ale jak tylko wrócę do domu to postaram się to naprawić i dokończyć swoją relację ;) Podsumuję koszty i wszystko rozpiszę jak trzeba :) a co do tego fish&chips to może i ta porcja wygląda jak dla dziecka, ale nawet tak wielki chłop jak ja miał problemy to zjeść bez wcześniejszego obzarstwa :D
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 03 Lis 2014 22:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2979
Loty: 497
Kilometry: 1 204 010
niebieski
Kiedys chodzilam na angielskie sniadanie w Richmond, £4.50 za pelne :-) Zdecydowanie taniej w lokalnej knajpce. Mysle, ze nie trzeba szukac lokalu z najlepszymi recenzjami, tylko po prostu wejsc do jednego z wielu, gdzies po drodze. Roznego rodzaju male "budki" potrafia miec dobre jedzenie.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 03 Lis 2014 23:47 

Rejestracja: 02 Sty 2014
Posty: 65
@Aga pamiętasz może nazwę knajpy? za dwa tygodnie mam nockę w Richmond, a o śniadaniu hotelowym nie najlepsze opinie na tripadvisor, i drożyzna;)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#13 PostWysłany: 04 Lis 2014 00:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Mar 2013
Posty: 2979
Loty: 497
Kilometry: 1 204 010
niebieski
Przy rogu Friars Stile Rd i Onslow Road. Jest to niski budynek, z lokalami uzytkowymi na dole i mieszkaniami na gorze. O dziwo Google Maps nie ma zdjecia, wiec nie moge sprawdzic nazwy. Na bing widac lepiej, ale tez nie ma nazwy, za to widac czerwone stoliki na ulicy i obok skrzynke pocztowa. Mieszkalam tam kiedys i chodzilam w soboty na sniadanie. Po drugiej stronie ulicy jest tez pub/diner Marlborough, taksowkarze tam zawsze przyjezdzali, wiec moze nie karmia tam zle, nie probowalam osobiscie.

Na dole, w centrum Richmond jest sporo knajpek serwujacych sniadania, jest sie gdzie pozywic. Jak cos to pytaj.
_________________
Carpe Diem.
Góra
 Profil Relacje PM off
warzywo440 lubi ten post.
warzywo440 uważa post za pomocny.
 
      
#14 PostWysłany: 08 Lis 2014 14:28 

Rejestracja: 29 Paź 2014
Posty: 6
To znowu ja ;) Na wstępie chciałbym przeprosić tych, którzy czekali na dokończenie mojej relacji i podsumowanie kosztów, ale ilość spraw, które miałem na głowie po prostu mnie przerosła ;)
Tytułem wstępu dodam, że ten ostatni dzień nie obfitował w liczbę odwiedzonych miejsc, bo było ich tylko kilka, ale akurat ten dzień z "wyprawy" zapamiętam chyba najlepiej ;)

Jak zwykle pobudka ok 8, poranna kąpiel, wizyta w Tesco po drobne zakupy i zaraz po zdaniu kluczy, a zarazem po "godzinie szczytu"(9:30) udaliśmy się do metra. Po dotarciu na stację King's Cross ustawiliśmy się w kolejce osób zdających bagaże do przechowania,
bo nie mieliśmy zamiaru włóczyć się cały dzień po Londynie z walizką(małą, podręczną), którą mój kolega miał ze sobą. Pomimo bardzo długiej kolejki obsługa szła sprawnie i po niecałych dziesięciu minutach bagaż spoczywał spokojnie na półce ;)
Chwilę później za cel obraliśmy St. Paul's Cathedral, więc nie czekając dłużej szybko do metra i z przesiadką na Holborn Station byliśmy na miejscu.
Image
Nie wiem dlaczego, ale takie alejki mają swój urok - takie wąskie, ciche, oderwane od tego całego londyńskiego zgiełku - przynajmniej dla mnie ;)
Sama katedra bardzo przyjemna dla oka, do tego otaczająca ją zieleń tworzy taki ciekawy klimat, można się na chwilę zatrzymać, usiąść i pomyśleć...
Image
Image
Naprzeciw katedry znajduje się Millenium Bridge(na którym były kręcone sceny do 7 części HP :D ) wraz z Tate Modern na drugim brzegu Tamizy, o które grzechem by było nie zahaczyć ;)
Image
Image
Image
Przez chwilę mojego zawieszenia pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy widząc ten budynek to "więzienie" - nie wiem, nie pytajcie dlaczego :lol:
Pod Tate pełno ulicznych artystów "lewitujących" w powietrzu i tego typu przedstawień. Samo Tate można określić tak - "co kto lubi" ;)
Później postanowiliśmy przejść się kawałek deptakiem wzdłuż rzeki. Muszę przyznać, że Londyńczycy bardzo dbają o te deptaki, ładnie zadbana zieleń, co kawałek ławki(co najważniejsze sprawne!) i kawiarenki, przez co można sobie usiąść na świeżym powietrzu i napawać się ładnymi widokami ;)
Przyszedł czas na obiad, więc udaliśmy się do knajpki z sieci Wasabi po makaron z sosem "sweet chilli", który był naprawdę świetny. Pomimo, że danie było bardzo gorące i ostre to zgodnie stwierdziliśmy, że brakuje u nas(w Poznaniu) sieci Wasabi, bo serwują naprawdę dobre jedzenie. Całkiem duży kubełek "MIX"(podsmażany makaron z warzywami i sos sweet chilli z naprawdę dużą ilością kurczaka) kosztował nas ok 5-6£.
Na godzinę bodajże 16 mieliśmy wykupione wejście do The Making of Harry Potter Studio, więc z całkiem dużym zapasem czasu udaliśmy się na stację Euston by wykupić bilety na pociąg do stacji Watford Junction skąd mieliśmy podjechać specjalnym autobusem pod samo studio. Czasami warto ustawić się w kolejkę do normalnego okienka po bilet, bo Pani kasjerka poinformowała nas, że mając wykupioną Daily Travelcard możemy skorzystać z promocji na bilet kolejowy i dzięki temu zapłaciliśmy połowę normalnej ceny ;)
Jak się później okazało dobrze, że mieliśmy zapas czasu, bo pociąg, którym planowaliśmy jechać był odwołany, z powodu... tego, że jeden z pracowników obsługi(maszynista?) nie pojawiał się w pociągu. Podróż pociągiem szybka, a co najważniejsze cicha ;)
Image
Po dotarciu do Watford, czekał na nas taki oto autobus. Kierowca za podróż w 2 strony skasował nas po 2£ od głowy, podczas której filmy wyświetlane na ekranach wprowadzały nas już w ten magiczny nastrój ;)
Od samego wejścia znowu poczułem się małym chłopcem zaczytującym się w serii tych książek i dorastającym razem z głównym bohaterem powieści :D
Image
Po krótkim wprowadzeniu i zaprezentowaniu kilkominutowego filmu ekran został wciągnięty do góry i naszym oczom ukazał się taki widok - drzwi prowadzące do Wielkiej Sali :!:
Image
Dalej było już tylko lepiej ;) Mnogość eksponatów była po prostu porażająca - chociażby do nakręcenia sceny w sklepie Ollivander'a wykonanych zostało aż 27 000 :!: ręcznie zrobionych i ozdobionych pudełek na różdżki :!: Może na chwilę się powstrzymam od komentarza i po prostu wrzucę Wam kilka zdjęć :D :
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Podsumować to mogę tylko w jeden sposób. Dla mnie było WSPANIALE, znowu można powiedzieć "co kto lubi", a ja ten świat po prostu uwielbiam, więc było to coś w 100% dla mnie. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana serii HP będącego w Londynie :D
Po około 3 godzinach spędzonych w studio musieliśmy się zbierać, bo w planach mieliśmy jeszcze zobaczyć Londyn nocą - tylko, że z góry - z London Eye. Kilka min. po godzinie 20 byliśmy pod "Kołem" i korzystając z "fast tracka" po kilku minutach znaleźliśmy się w kabinie. Jak dla mnie widok warty tych pieniędzy, panorama Londynu śliczna i bardzo jasna ;)
Image
Image
Image
Po tej atrakcji wróciliśmy na King's Cross po bagaż, udaliśmy się coś zjeść, pokręciliśmy jeszcze chwilę po ulicach Londynu i udaliśmy się na lotnisko Stansted, gdzie postanowiliśmy przekoczować ostatnią noc ;) Wylot odbył się planowo o 11:20,a już po 1h 40min lotu byliśmy z powrotem na lotnisku w Poznaniu i ze smutkiem wróciliśmy do naszej rzeczywistości :cry:

Wiem, że wiele rzeczy można było zrobić lepiej, mniejszym kosztem itd. ale pomimo tego ja jestem z tego wyjazdu bardzo zadowolony. Za każdym razem powracając myślami do tego wyjazdu pojawia mi się uśmiech na twarzy i utwierdzam się w przekonaniu, że jeszcze nie raz tam wrócę, bo nie sposób jest wszystko zobaczyć w te kilka dni ;)

Podsumowując koszty na osobę:
Bilety lotnicze w 2 strony. POZ-LTN, STN-POZ 200zł
Easybus w 2 strony - 12£
3x Daily Travelcard(strefy1-6) - 26.70£
Hotel za 2 noce - 50£
Madame Taussauds - 25.50£
London Eye - 26.50£
HP tour - 41£
=~1168zł
+ Jakieś 150£ w kieszeni na wydatki typu jedzenie, pamiątki itd
Koszt gotowych kanapek to jakieś 2£ za opakowanie, napoje 1-2£, obiad można zjeść za ok. 6-7£, kawa w sieciach typu Starbucks czy najpopularniejsza tam Costa to koszt ok 3£ za dużą kawę :)

Jeżeli ktoś miałby jakiekolwiek pytania, albo coś jest niejasne to proszę pisać, z przyjemnością odpowiem :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 14 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group