Fly4free.pl

Dla ceniących dobry wyborny pokarm:
- w Taszkencie, niedaleko wieży telewizyjnej, istnieje jadłodajnią, specjalnością której jest płow. Nazywa się Osz Markazi. Będąc w okolicy wieży nie da się nie zauważyć tej perełki gastronomicznej - sala jest w stanie pomieścić 500 osób, w ciągu tych kilku godzin przewija się tam ponad 2 tys osób. Karta dań skromna - dwa rodzaje płowa, sałatki i herbata. Otwierają ten przybytek ok. południa, ale można wpaść wcześniej i zobaczyć jak przygotowują płow - w 5 olbrzymich kazanach. Czynne do ostatniej miski, a więc po godzinie 15 nie ma tam co szukać. Ceny b. przystępne.

Skoro już admini wyodrębnili temat pokarmu, to nieco go rozwinę.

Płow
Uzbekistan płowem stoi. Płow dla Uzbeków jest czymś, czym pizza dla Włochów, ale do potęgi. Tak jak Gruzini zapraszają na wino, tak Uzbecy zapraszają na płow. Najlepszy płow jest w ... każdym dowolnie wybranym regionie, przynajmniej tak twierdzą tubylcy. Płow zaczynają gotować rano a konsumują w godzinach 11-14. Gotują go w olbrzymich kazanach, mieszczących od 100 do 500 porcji. Oprócz podstawowych składników - ryż, marchew i baranina - dodają, w zależności od okazji i regionu, rodzynki, suszone morele, gotowane jajka, owoce granatu, specyficzne ziarna grochu itd. Oprócz wspomnianego Osz Markazi dobrą miejscówką jest restauracja Karavan w Taszkencie. Nie wolno pić zimne napoje konsumując płow. Zalecana jest wyłącznie herbata. I nie chodzi tutaj o tradycje, tylko o układ pokarmowy konsumenta.

Lagman
Jest to gęsta zupa z ręcznie robionym makaronem (w dobrym wydaniu to jedna dłuuuuuuga nitka), pomidorami, papryką, selerem naciowym i baraniną. Przepyszna i sycąca.

Szurpa
Zupa na baraninie, rzadka, bliżej jej do rosołu. Nie zachwyciła mnie, więc nie rozpisuje się.

Lula-kebab
Siekane mięso wołowe i baranie w równych proporcjach, uformowane i przyrządzane na mangale - odpowiednik grilla. Najczęściej dostaniemy na ulicy, razem z płaskim chlebem non.

Samsa
Pierożki z różnym nadzieniem, najczęściej z siekaną baraniną i cebulą, pieczone w piecu tandyr. Sprzedają na każdym rogu.

Manty
Chinkali w wydaniu uzbeckim.

Smacznego! I poproszę o zdjęcia płowu

Chiwa (Khiva) - bardzo turystyczne centrum z wyższymi cenami i płowem podawanym o dowolnej porze dnia. Unikam takich miejsc, więc na tym kończę. Wystarczy natomiast odejść niedaleko by znaleźć lokalną knajpę zorientowaną na miejscowych. Rachunek za płow, chleb i czajnik herbaty wyniósł mnie 17,000 som. Płow w wersji z Chiwy jest chudy, może nawet za chudy, przez co nieco suchy. Jak na standardy uzbeckie, to bardzo dietetyczne danie, powiedziałbym nawet że postne. Spróbować jednak warto, by mieć potem punkt odniesienia.
Jak trafić: po wyjściu z centrum od strony północnej, kierujemy się ulicą prowadzącą do pałacu Nurullaboy Saroyi. Knajpa będzie po prawe stronie.


Taszkient - PLOV Lounge & Banquet Hall. Bardzo dobry płow, trochę droższy. W porze obiadowej sporo ludzi się przewija. Polecam.


Termez - stoisko z samsami na przeciwko Centralnego Bazaru (trzeba przejść przez ulicę Hamika at-Termiziy). Poezja - jedne z lepszych jakie jadłem. Do tego herbata zielona podawana w słoiku i pyszny pomidorowo-pikantny sos. Bardzo dobrze wydane 1,5 PLN za napełnienie żołądka.



Samarkanda - knajpa przy dworcu kolejowym, tuż przy wejściu do Kagan Palace. Dobre jedzenie w niskiej cenie. Wejście do knajpy wysypane płatkami kwiatów. Nie pytajcie mnie dlaczego

41.3007062, 69.2764059 w tym miejscu lokal "ПИРОХКИ" gdzie zjemy za 1300 som (ceny z września 2018). Jest to maluteńki lokal ze stolikami do jedzenia na stojąco. Masy głównie młodych ludzi. Najtańsze miejsce jakie spotkałem

My pojechaliśmy do Uzbekistanu głownie za jedzeniem (i kanałami YT: Mark Wiens, Best Food Ever Review Show, Food Ranger) i tak:
1. Na "lagman" i inne rzeczy pojechaliśmy tutaj i było drogo, strasznie tłusto, i ogólnie bez szału: https://maps.app.goo.gl/yPs7SfietQnXfnEJ7
2. Na Plov pojechaliśmy oczywiście pod wieżę TV do największej jadłodajni, i było bardzo fajnie, ale to dzięki temu, że to przeżycie z pograniczy gastro i kulturoznastwa . Nie żałujemy. https://maps.app.goo.gl/uFtgxp2vKJXhapVK7
3. Na Samsy z mięchęm na obmórówce od bazaru Chorsu. Ale to przypadkiem, a nie z zamiarem pojechania dokładnie tam [url]41.32713988530142, 69.23437862313797[/url]

Był jeszcze kebs w Magic City, ale to poza konkursem.

_________________
R.

Pierwsze raz w Afryce: https://www.fly4free.pl/forum/a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Pojechaliśmy z nastolatkami w kilkumiesięczną podróż dookoła świata: W sto dni dookoła świata