Fly4free.pl

Cześć,
na wyspie spędziliśmy tydzień w opcji wypoczynek/ zwiedzanie 80/20%. W chwili obecnej nie mam zbyt dużo czasu, ale w najbliższych tygodniach uzupełnienie ten wpis o praktyczne informacje dot bytowania na tej wyspie. Gdyby ktoś potrzebował pilne info, zapraszam na PW.

_________________

NOCLEG rezerwowaliśmy przez booking, a konkretnie to spaliśmy w Moomba B&B Ocean Front Hostel (https://www.booking.com/hotel/cw/moomba ... el.pl.html). Szeregowce/ bungalowy(zwał jak zwał), które stoją dosłownie na plaży. Otwierasz drzwi swojego lokum i pierwszy krok stawiasz na plaży. Od wejścia do samej wody masz 20m. My niestety spaliśmy w starej, nie remontowanej części i było średnio, ale druga część jest nowa i wygląda bardzo fajnie. W cenie noclegu mieliśmy śniadanie kontynentalne (rogal, dżem, miseczka owoców, kawa/ herbata). za cenę 1400zł/7 nocy było to bardzo fajne. Sama plaża świetna, nie za duża, ale w zasadzie tylko dla gości. Leżaki w cenie, ręczników pod dostatkiem.

SAMOCHÓD rezerwowałem przez SIXT i płaciliśmy ok. 500zł za cały pobyt. Była to Kia Rio w sedanie. Dla czwórki dorosłych bardzo ok. Nie było zbyt ciasno. Pobranie auta bezproblemowe choć długawe, zdanie również ok - bez nadmiernego czepialstwa. Sama obsługa ok, biuro łatwe do znalezienia na lotnisku. Generalnie bez auta nie wyobrażam sobie pobytu na tej wyspie. W 100% warto. Według moich obserwacji komunikacja autobusowa niemal nie istnieje. Żeby nie było, nie zawsze wypożyczamy auto więc myślę, że nie przesadzam z tym stwierdzeniem. Paliwo tańsze niż u nas, ale nie wiele. Na stacjach najpierw płacisz, odblokowują nalewak i dopiero lejesz.

MICHA
Na początku źle policzyliśmy kurs wymiany i mieliśmy przez to opory z wydawaniem kasy (wyszło nam, że ich ceny x3 dają nam cenę w złotych), ale później okazało się, że należy liczyć około x2 i wtedy stawało się przyzwoicie. Drożej niż u nas, ale znośnie według mnie. Żarcie w knajpach zbliżone do średnich cen europejskich czyli dla Polaka raczej drogo, ale też nie przesadnie. Później znaleźliśmy fajną miejscówkę gdzie oczywiście stołują się miejscowi i tam za cenę 20zł/.os jedliśmy pyszne obiady - duże porcje (ceny w innych knajpach sporo wyższe, bliżej 40-60zł wzwyż za pełnoprawny posiłek). Kuchnia zbliżona do naszej tzn. europejskiej, jakieś spagheti, inne makarony z tuńczykiem, mięso z grila, różne opcje warzyw. Co do zakupów spożywczych to odradzam małe markety, które notabene prowadzą głównie azjaci bo jest drożej i chyba kantują przy płatnościach. ESPERAMOS, tak się nazywa duży market (https://goo.gl/maps/31r354EUbft). Miła obsługa, można płacić w $$$, kurs 1,75 do guldena (Azjaci na tym kantują, wszystko zaokrąglają na swoją korzyść oczywiście).

PODATKI
Owszem obowiązuje i nie jest niski bo 39$/os płatne przy wylocie w kierunku europejskim, ale.... ale jeśli przylecisz do nich jedną z tych linii:
American Airlines
KLM
TUI
Air Canada
West Jet
Copa Airlines
Avianca
Surinam Airways
to go nie płacisz bo jest on już zawarty w cenie biletu lotniczego.

Można odnieść wrażenie, że na miejscu jest niebezpiecznie, bo wszędzie ochrona, nawet w niedużych sklepach, do tego wszędzie kraty w oknach, a przede wszystkim na stacjach paliw. My oczywiście nie mieliśmy żadnych niemiłych przygód, ludzi są bardzo miło nastawieni do nas, a jednocześnie nie są natarczywi jak to bywa w krajach arabskich. Chętni do pomocy. Na wyspie pojechaliśmy na kilka plaż i finalnie chyba nasza nam najbardziej odpowiadała, ale to przede wszystkim przez to, że w zasadzie spaliśmy na niej.

CIEKAWOSTKA
Nie znam oficjalnych danych, ale mieszkańcy Curacao są strasznie otyli, dotyczy się to przede wszystkim płci pięknej (?). W sklepach (zwłaszcza w Esperamos) szukając wielopaków zobaczycie, że... albo kupujesz puszkę Coli, albo pierdyliardopak Coli - serio, dobrze ponad 40-50 sztuk. Nuggetsy pakowane w worki jak dla gastronomi w Polsce po 10-20kg, lody albo na patyku, albo pierdyliardopak lodów na paytku, albo lody na wiaderka. To samo z keczupem czy innymi świństwami. Ogromne wiadra, worki, bardzo mnogie wielopaki. Jakby nie było, kanon piękna u nich jest zgoła odmienny od naszego... Mimo to kobiety bywają piękne i to w cale nie aż tak rzadko;)

_________________

A jakieś zdjęcia będą?

_________________
http://ineedatrip.pl/

Pewnie, że tak. Powoli je przeglądam, segreguje i kataloguje. Może i dziś.

_________________

Wielkie dzięki za zebranie informacji o Curacao w jednym miejscu.

Małe uzupełnienie odnośnie transportu na wyspie.
Porównując z innymi wyspami na Karaibach funkcjonuje on całkiem przyzwoicie - chociaż oczywiście dalece od tego co znamy z Europy.
W Willemstad są dwa dworce autobusowe - po obu stronach składanego mostu królowej Emmy.
Pierwszy z nich to Otrobanda (obok kościoła) obsługuje zasadniczo zachodnią część wyspy a drugi Punda (niedaleko targu i poczty) - obsługujący część wschodnią.

Autobusów są dwa rodzaje: duże pojazdy wyraźnie oznaczone logiem operatora (Konvoi), mają kolor niebieski lub żółty i kursują punktualnie wg rozkładów jazdy. Drugi rodzaj to mikrobusy (o tym, że jest to pojazd obsługujący jakąś linię można się zorientować po tym, że jego numer rejestracyjny zaczyna się od "BUS") mające różne kolory i kursujące wg rozkładu, do którego miałbym zdecydowanie mniejsze zaufanie niż pierwszych z w/w. Z drugiej strony jest ich bardzo dużo i co chwilę je gdzieś widać.

Z korzystaniem z jednych i drugich nie miałem większego problemu.

Jeśli chodzi o autobusy Konvoi, to podstawowe informacje na ich temat można znaleźć tutaj: http://autobusbedrijf.org/faq/?lang=en a rozkład jazdy tutaj: http://autobusbedrijf.org/media/2018/02 ... eb2018.pdf

Ogóle informacje na temat komunikacji publicznej na Curacao można znaleźć również tutaj: http://caribya.com/curacao/buses/

Pierwsza część zdjęć:

_________________

Widoczny na jednym ze zdjęć szyld "Gordo" to jest lokal z linku: https://goo.gl/maps/6zb6hqALAuB2 (w linku nazywa się inaczej).
To tutaj mogliśmy zjeść dużo, niedrogo i do tego smacznie! POLECAMY to miejsce o każdej porze dnia.

_________________

To i ja doloze kilka informacji, zawsze to jakas aktualizacja.
Na Curacao bylismy z zona pod koniec sierpnia 2021, wiec juz w czasach wirusa.

W tym czasie Polska byla oznaczana jako "very low risk country", wiec bez testow, tylko lokalny PLF. W tamtym czasie nie bylo rozroznienia pomiedzy zaszczepionymi i niezaszczepionymi, wszyscy podlegali pod te same warunki. Jak jest teraz mozna sprawdzic tu:
https://www.curacao.com/en/article/travel-updates
Lot KLMem Krakow-Amsterdam-Curacao, bez testow w zadna strone. Na lotnisku przez Immigration przechodzi sie w miare sprawnie, ale sprawdzaja PLF + digital imigration card ktora trzeba wypelnic wczesniej. Chwile to trwalo ale nie ma to nic wspolnego z tym co dzieje sie np w Tanzanii. Kilka minut i wychodzimy wolno, zadnego placenia ukrytymi w paszporcie dolarami.

Zatrzymalismy sie w Sunscape Restor Curacao, jakies 3-4km od centrum Willemstad. Resort jak resort, nie byloi zle ale na uwage zasluguja 2 rzeczy. Genialna plaza z laguna, idelana dla dzieci lub srednio plywajacych doroslych, jak my. Oddzielona kamiennym walem od morza, ale woda sie caly czas wymienia. Mozna nurkowac z rurka, duza ilosc roznych ryb, krabow. Zdecydowanie najlepsza hotelowa plaza na jakiej bylem, na bylem na kilku.




Druga sprawa to zwierzeta w resorcie. Jest bardzo duzo iguan, ktore traktowane sa jak koty. Wyleguja sie na trawie, biegaja, mozna zblizyc sie do nich na kilka centymetro zeby zrobic zdjecie. Kolorowe ptaki, ryby w lagunie - calkiem przyjemna sprawa.






Restauracje a'la carte smaczne, "stolowka" bardzo podla. Ogolnie calkiem przyjemny resort, ale na pewno nie mozna powiedziec ze ich 4 gwiazdki rownaja sie naszym w Polsce.

Samochodu szukalem przez internet. Na lotnisku bylo kilka dolarow taniej, ale ostatecznie przypadkiem znalazlem ze w moim resorcie znajduje sie wypozyczalnia Dollar, ktora jest czescia Hertz. 146USD za 6 dni, bez dodatkowego ubezpieczenia bo mam swoje, firmowe. 0 problemow.

Co mozna robic na Curacao?
Willemstad, stolica wyspy. Przyjemne miejsce ale dosc dziwne. Nawet turystyczne sklepiki z pamiatkami zamykane sa okolo 18 i wtedy miasto robi sie calkowicie wymarle. Wydaje mi sie ze jest to zwiazane z tym ze duze wycieczkowce przyplywaja rano a wieczorem plyna dalej.







Na pewno warto, ale na zycie nocne, bary, restauracje nie ma zbytnio co liczyc.

Wycieczka na Klein Curacao:
Wiele firm oferuje rejs na mala wyspe, Klein Curacao. Plynie sie po otwartym morzu, takze nie polecam osobom z choroba morska - niektorzy mieli ciezki czas. Sama wyspa przyjemna, ale czy warto to nie wiem. Jak jest sie na Curacao raz w zyciu to pewnie warto. Okolo 90USD za osobe, na miejscu symboliczny lunch. Do zobaczenia opuszczona latarnia morska i wrak statku. Oczywiscie plaza itp, snorkeling gorszy niz pod hotelem, praktycznie 0 ryb.






Jaskinia Hato.
Dla milosnikow, bylismy, 10USD mozna zaplacic. Cala wycieczka trwa ze 45minut, spokojnie mozna isc z malym dzieckiem albo marudna zona.

Jest kilka plaz ktore polecaja w podrecznikach. Bardzo ladne, ale jak ma sie tak genialna plaze pod hotelem to nie zrobily na nas wrazenia. Na plazy Porto Mari chodzi bardzo przyjazna swinka, wstep na plaze oczywiscie platny.


Westpunt, plaza z zolwiami morskimi. Owszem, zolwie sa, mozna z nimi plywac, wstep darmowy. Ale sama plaza jest bardzo slaba, polecam obejrzec na google przed wybraniem sie, zeby sie nie rozczarowac. Jak sie ma samochod to warto podjechac na 15minut.


Na Watamula Hole nie dotarlismy, slaba droga a po deszczu zrobilo sie takie bagno ze balem sie dalej jechac tym sedanem.

Jedzenie:
Zdecydowanie polecam sprobowac potrawke z iguany. 20USD za taki zestaw (iguana + kozlina):

Zdecydowanie polecam restauracje na zachodzie wyspy: Jaanchie. Bardzo blisko plazy z zolwiami. Prowadzona przez pasjonata, brak menu - podchodzi do stolika i mowi co maja.
Jedlismy tez w Sea Side Terrace, zaraz obok resortu. Niby buda a jedzenie bardzo smaczne, jedlismy grilowana rybe. W Willemstad polecam Old Market. Kilka jadlodajni (restauracje to za duze slowo) obok siebie. Duzo lokalnych ludzi tam jada, przychodza po lunche na take away itp. Tam jadlem zupe z iguany (polecam) i zupe z kaktusa (dla mnie zjadliwa, zona mowi ze nigdy nic gorszego nie jadla ).

Zakupy:
Drogo, jak to na Karaibach. Za zwykly kabelek USB do ladowania modemu jaki u nas mozna kupic za 9,99zl w markecie tam zaplacilem 20USD. Do Carrefoura to wogole szkoda isc, to samo co w Europie.
Zdecydowanie lepiej wypadal lokalny supermarket, ale za boga nie pamietam nazwy. W kazdym razie mozna bylo znalezc cos co nie pochodzi z Francji albo USA. Zdecydowanie warto przywiezc rozne likiery Curacao, robione na miejscu (jako jedne z naprawde niewielu rzeczy).
Polecam tez "New Market" w centrum Willemstad. Bardzo duzo pamiatek w dobrych cenach: za niewielki malowany - nie drukowany - obrazek zaplacilsmy 15 USD. Zaraz obok jest Old Market, o ktorym pisalem przy jedzeniu.

Wyspa wydaje sie bezpieczna, absolutnie 0 problemow z mieszkancami. Z Covidowych spraw w tamtym czasie byl nakaz chodzenia w maskach w pomieszczeniach, praktycznie nikt nie chodzil. Podobno byla godzina policyjna, ale chyba 24-04 wiec absolutnie nie mialo to zadnego wplywu na turystyke (przypominam ze WIllemstad bylo naprawde martwe juz od 19). Bylo cieplo, woda rowniez, ale jezeli porownamy to do Mombasy albo Zanzibaru w srodku sezony, to bylo zimno. Mimo wszystko spalilismy sie do czerwonosci, wiec mozna nie zabierac czapek uszatek i korzucha. 2 z 7 dni padalo, z czego 1 dzien praktycznie caly. Porzadna ulewa, nie kilkuminutowy prysznic.

Czy warto? Zdecydowanie warto jezeli kogos interesuje zobaczenie czegos wiecej niz tylko resortu. Ale trzeba byc gotowym ze jest stosunkowo drogo, bez samochodu praktycznie nie da sie nic zobaczyc (nie wiem ile kosztuje taxi). Komunikacja autobusowa przypomina bardziej wschodnio-afrykanskie klimaty niz Europe
W razie pytan chetnie pomoge.

@Swiderrr Miło widzieć pierwszy post, który nie zaczyna się od: "czy nie wiecie jak/gdzie/co...?"

Wróciłbym tam po wielu latach, by zobaczyć, czy i jak się zmieniło...
Czyżbyście nie zajrzeli na plaże Grote Knip i Lagun? Te były naszymi ulubionymi (zwłaszcza ta druga, przy której mieszkaliśmy przez 2 tygodnie).
Ciekawe, czy polscy księża nadal "rządzą" w parafiach Westpunt i Barber Ksiądz Jan (z Westpunt) to świetny gość.

Akurat tam nie dotarlismy. Jeszcze bedac w Polsce mielismy w planie objazd wiekszosci plaz, ale super plaza pod hotelem + drinki z all inclusive sprawily, ze ograniczylismy znacznie ich liczbe.
Co do ksiezy to nie wiem, zbyt mocno boje sie swieconej wody zeby sie do niej zblizac.

Akurat tamci są (o ile nadal tam przebywają) z innej bajki, by nie rzec "parafii"

Jakby ktos sie wahal miedzy Aruba a Curacao, to tu jest bardzo dobre porownanie obu wysp:
https://www.honeymoonalways.com/aruba-vs-curacao/
W skrocie, Curacao przy Arubie, jest jak Menorka przy Ibizie Tyle ze na Arubie wiecej Amerykanow.

_________________