Fly4free.pl

@bruce09lili luch przeważnie jadłem w Fuego, bo miałem tam najbliżej z kajuty i przez to zapamiętałem godziny serwowania piwa

_________________


https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/

Jeśli mnie pamięć nie myli to Fuego na lunch miało dość stałe menu, a w innej restauracji bufetowej się ono zmieniało, ale ogólnie lunch to nie był żaden szał w porównaniu do kolacji.

Za to sama idea Fuego była genialna, bo nie musieliśmy zastanawiać się czy skracać zwiedzanie i spieszyć się na lunch albo czy dzielić wizytę na lądzie na dwie tury, bo zawsze można było wpaść do Fuego i coś przekąsić.

A był tam też automat do lodów? Na Perla zawsze była kolejka

Co do Fuego to racja, na luch skrzydełka, burger (nawet z podwójnym mięsem ) z frytkami albo pizza. Co do lodów, to były one dostępne tylko z pojemników.

_________________


https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/

Super sprawą jest ta trasa na zimę:) jaka chodzi Ci po głowie jako nr 3? Ja myślę o Karaibach, ale wolałabym plynac nowszym statkiem niż te tam stale plywajace. Nova czy Cosma i Karaiby to byłoby to

_________________

@barka chyba Kanary, tam będzie pływać Cosma w sezonie 24/25, a ten statek już znam, bo pływałem nim po Morzu Śródziemnym.

_________________


https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/

Perla jest też z tych nowszych. Duży basen itp.
Na pewno nie polecam Divy na Karaiby, bo to mały statek (byliśmy w Skandynawii) i ma mały basen. W upalny dzień na morzu będzie koszmar na pokładzie

Czy ludzie bez małych dzieci bywają na tych statkach? Odkąd moje dorosło, przebywanie na ograniczonej przestrzeni w towarzystwie dziesiątek cudzych dzieci zaczęło być męczące.

Tak i to całkiem sporo.

_________________


https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/

@bruce09lili W moim terminie ferii 25 właśnie po Karaibach płynie Aida Luna, siostra Divy, więc ten sam układ niestety.

_________________

Z tego co widzę na ich stronie to Perla ma terminarz na rok 25 tylko z Barbadosu, a powinien być jeszcze z Dominikany dokładnie w połowie tych terminów które są z Barbadosu. Załadunek w La Romana to był główny punkt, a na Barbadosie tylko 25-35% turnusu się zmieniało.

Jakoś spodobała mi się ta AIDA i tak sobie szukałem, jak u nich zmienia się cena i kiedy. Natrafiłem na taką stronę - jak poniżej - oraz film (do zobaczenia na YT) dostępne są napisy oraz tłumaczenie.

https://www.cruisemonitor.de/
youtube.com/watch?v=-ff2CXCeL3s&ab_channel=KreuzfahrtNachrichten

_________________


https://www.instagram.com/jiku_ty_dziku/

No ja już szukam jakiś czas i np dzisiaj ceny na rejs orient 8dni z Dubaju to okolo 1900E za kabinę balkonem bez pakietów (na AIDA nie są tak potrzebne), wypłynięcie za około dwa tygodnie. Jak szukam na grudzień to około 1700E za to samo. W tych czasach raczej można już powspominać okazję poniżej 1000E? Chyba, że za zwykłą kabinę bez okna. Dobrze, że dzieci wchodzą za darmo to przy rodzince 2+1 można przeliczyć, że za osobę wychodzi 566E za najtańszą kabinę z balkonem. @JIK ty polowałeś na jakieś dobre ceny czy brałeś jak leci?

W sumie to nigdy nie śledziłem cen za kabiny z balkonem, ale zazwyczaj śledzę na bieżąco ceny kabin wewnętrznych i rzeczywiście kiedyś było więcej okazji poniżej 1000E za 2 osoby, ale to na bank dotyczyło kabin wewnętrznych. Balkon był zawsze wyraźnie droższy. Ciężko mi powiedzieć dokładnie, ale jeśli wewnętrzne podrożały o +-150E to balkon pewnie kiedyś chodził bliżej 1500 Euro za 2 osoby.

Kiedyś śledziłem ten kierunek nieco bardziej, ale mam wrażenie że po sezonie ceny rosą nieco a później bliżej lata spadają. Nie dam sobie za to ręki uciąć bo może podrożało już na dobre.

No ja właśnie sprawdzam historycznie na fly4free jakie były promki i na jakie kabiny, żeby nie popaść w błędy poznawcze. Już od jakiegos czasu szukam rejsu w ciepłe strony na naszą zimę i mam wrażenie, że te ceny z roku na rok są tak wysokie, że to co kiedyś było średnią ceną, dzisiaj mógłbym łykać jako dobrą promocję.

Kovid zmienił politykę cenową sporej części gospodarki. Od małej pizzerii po ogromne firmy rejsowe. Polityka sprzedażowa sprzed kovid opierała się na perspektywie przyszłych zysków. Analitycy w excelach rozciągali formuły na wiele lat do przodu byle po x latach projekt się zamknał. Managerowie widząc plus na końcu nie wnikali ile to lat i tak sie to kreciło do czasu sytuacji nieprawdopodobnej. Zaczęly sie upadłości i złomowanie statków itd. Dziś jest inaczej, chyba lepiej dla rynku i konkurencji gdyż ceny są urealnione i nie są przeliczane wg zasady "dziś może i dopłacam ale za 3 lata się odbiję".

Na przykładzie rejsów to było idealnie pokazane. Ja kupowałem rejsy dla całej rodziny po Karaibach za 700€ na tydzień.
Po Europie kabina z balkonem za 1000€ to była normalna cena. Dziś 2000€ za balkon to norma.

Wyslane z telefonu przez Tapatalka

Inflacja pewnie też dołożyła swoje.

A czy na takim statku bardzo buja? Czy ktoś płynął w trakcie złej pogody, np sztormu?

_________________
Czy The Office US jest najlepszym serialem komediowym?
Zdania są podzielone. Niektórzy mówią, że tak, inni że owszem.

W trakcie sztormu nie płynąłem. Podczas duzego zafalowania u wybrzeża Norwegii czuć było lekki dyskomfort. Ja osobiście lubie te klimaty (żegluję śródlądowo i morsko) wiec mnie to usypiało

Wyslane z telefonu przez Tapatalka

My mieliśmy spory sztorm na Bałtyku. Odwołano nam wizytę na Gotlandii bo tam jest rozładunek z szalup. Na samym statku lekko bujało. W kabinie bardzo przyjemnie się spało, a na samym pokładzie ewentualnie w wąskich korytarzach czasami wszyscy wyglądali jakby za dużo wypili. Taki lekko chwiejny krok

Statki w miarę możliwości omijają obszary silnego sztormu bo to tylko kłopot - niezadowoleni pasażerowie, brak gości w kasynie, sklepach, barach itd. Ale nie zawsze się da.
Zaliczyłem kilka porządnych sztormów i mogę powiedzieć, że wtedy bujało dość poważnie. Idąc korytarzem trzeba było uważać. Co ciekawe windy kursowały bez problemu
Największe sztormy zaliczyłem w Zatoce Biskajskiej (dwa na cztery razy, kiedy tamtędy płynąłem) oraz w Azji w okolicach Hongkongu. Mocniej potrafi też kołysać przy wyjściu na Atlantyk - zaraz za Gibraltarem ale mimo wszystko to było nieporównywalne do obu wspomnianych wcześniej miejsc.

Zaliczyłem sztorm w Zatoce Biskajskiej. Poznany przeze mnie Polak, pracujący na statku, którym płynąłem, twierdził, że miał on siłę w porywach do 9 w skali Beauforta. (cokolwiek by to znaczyło). Dla mnie, typowego śródlądowca, było to ekscytujące przeżycie. Szum, WYCIE wiatru, jego porywy, kołysanie statku…, życzę każdemu aby poczuł tą potęgę oceanu. Otrzymałem dodatkową atrakcję w trakcie rejsu, za free.