Fly4free.pl

W konkurencyjność cenową Nepalu nie wątpię

Tanzania jest bardzo piękna, ale dla europejskiego turysty bardzo droga.
3 tygodnie w Tanzanii, z czego tydzień Kili, 4 dni na safari i reszta zwykłe "szlajanie" się po miastach (bez Zanzibaru) kosztowały między 25 a 30 tysięcy złotych.

Kilimandżaro z napiwkami ok. 2000 USD
Safari 4-dniowe ok. 1500 USD
Przelot jakieś 3500 zł (no nie była to promocja, ale termin pasował, połączenie KLM było wygodne, więc je wybraliśmy)
Szczepienia w Polsce też około 3500 złotych (nie miałem wcześniej żadnych, więc robiłem cały pakiet. Najdroższa jest wścieklizna... ale kilka miesięcy później osobę znajomą podrapał nieznajomy kot... i się okazało, że wtedy szczepienia robi NFZ... także szukajcie kota...)
W marcu był drogi dolar, więc same te "koszty stałe" wyniosły ~23k. Reszta na miejscu już w miarę przystępnie, nie było jakoś bardzo drogo, choć też nie jest to poziom cenowy Azji. Generalnie jest tak, że można np. spać za 20 USD i zjeść za 3 USD, ale to będzie w mocno lokalnym standardzie. Jak chcemy spać w porządnym hotelu, to cena już będzie europejska albo i wyższa.

Dla porównania - 2 tygodnie na Kubie podróżowania na własną rękę, 2 osoby (para), trasa bogata w atrakcje i naprawdę niczego sobie nie odmawialiśmy - 2 000 EUR za całość (na parę, nie na osobę). To był przełom 2021/2022.

Więc tak, Kilimandżaro jest dla tych, którzy mają to marzenie w głowie i nie żal im oszczędności

Teraz dolar staniał, więc w wersji budżetowej da się to zrobić za 10-11 tysięcy zakładając, że celem jest tylko to. Przeloty są do zrobienia za 2200-2500 (Ethiopianem ze Sztokholmu, dolot low-costem), trekking z napiwkie jaieś 1800 USD, czyli obecnie jakieś 7100 i na miejscu minimalnie po 1 nocy przed i po, jakieś drobne zakupy. Transport z lotniska JRO większość trekkingów ma wliczony.

Jak radziliście sobie z wysyłką pieniędzy za safari czy wejście na Kilimandżaro ?

_________________
Zamiast dziękuję klikamy „Lubię” / „Pomocny post”, jeśli tak jest.

Kochać to chcieć przemierzyć cały świat we dwoje, po to, by nie było miejsca na ziemi wolnego od wspólnych wspomnień.

sorry za pozna odp.
poniżej cena bez napiwków
TREKKING COSTS:
Machame 7 days 6 nights $1765 per person

Płatność w gotówce na miejscu.

hej,

jakie ubezpieczenie kupiłeś?

Dlaczego korzystałeś z big five? Dzięki Twoim namiarom skontaktowałam się z Isaackiem z Arrow Trekking i wszystko z nim ustaliłem (cenę, trasę)
Dlatego zastanawiam się do czego potrzebne jest biuro/ organizator big five.

Jeszcze pytanie o ubezpieczenie. Gdzie kupowałeś? Miało opcje po,oczy helikoptera? Czytam niektóre relacje i zalecają mieć taka opcje. Isaack napisał ze jest to zbędne.

Bo nie znałem wtedy Arrow Trek, a Big Five dało mi dobra cenę

Co do ubezpieczenia to mam Alpenverein (z heli w razie W) oraz darmowe do kart kredytowych (tutaj nie pamiętam, czy jest).

Dzięki

Do standardowego z karty kredytowej (które obejmuje trekking tylko do jakiejś wysokości, nie pamiętam dokładnie, ale atak szczytowy na Kili był powyżej) dorzuciłem sobie https://bezpiecznypowrot.pl/ od PZU.
Cena niezła i polisa na cały rok, więc potencjalnie można jeszcze wykorzystać.

Dzięki!
Jeszcze tylko muszę bilety ogarnąć a ceny są kosmiczne na koniec sierpnia początek wrzesnia.

Potwierdzam, że jak ktoś ma czas na poświęcenie mniej więcej dnia w Moshi, można znaleźć naprawdę dobrą cenę za Kilimandżaro. Znajomi poznani w mojej podróży byli w stanie nawet złapać okazję za 1150 USD na 5 dni (bez napiwków) na trasie Marangu, inny znajomy zapłacił 1200 USD za siedmiodniową trasę bodajże Machame. Ja oczywiście przepłaciłem (2160 EUR za 8 dni obejmujących Kilimandżaro z Marangu, zwiedzanie Materuni oraz safari w Tarangire i Ngorongoro z wizytą w wiosce Masajów), bo przyjechałem wieczorem, a zależało mi już następnego dnia zacząć wspinaczkę, ale przynajmniej miałem napiwki oraz wszystkie posiłki oraz transport wraz z odwozem na lotnisko w cenie, więc grosza nikomu przez ten przeszło tydzień nie musiałem dawać, a i żadnego sprzętu nie miałem (leciałem do Tanzanii tylko z podręcznym ważącym raptem 5 kg), zatem wszystko potrzebne do wspinaczki było wypożyczone od nich. Swoją drogą to pierwsze moje takie doświadczenie w życiu, że płacę raz i przez kolejny tydzień żadne finanse mnie nie interesują, bo zawsze wszystko na własną rękę robiłem, ale afrykańskie upały tak mnie wykończyły, że chciałem już tylko iść pod górę i nic więcej. Kilimandżaro jest magiczne, każdemu miłośnikowi gór tę wyprawę polecam. Idzie się łatwo, tylko ostatni odcinek jest męczący, bo choroba wysokościowa daje się we znaki, a i jest bardziej stromo niż na innych etapach wspinaczki. Po raz pierwszy poczułem tę słynną "chorobę", ale u mnie bardziej przejawiało się to bólem żołądka niż czymkolwiek innym (do teraz nie wiem, czy to wysokość czy pokarm mi zaszkodził, choć o dziwo wszystkie objawy były tylko tak między 4000m a 5000m, powyżej tej bariery nagle ustało jak ręką odjął i na samym szczycie czułem się doskonale). Głowa wiadomo, że też trochę boli, ale to nic w porównaniu z nagrodą, jaka czeka na szczycie - cudowne widoki. Paradoksalnie bardziej zmęczyło mnie schodzenie niż sama wspinaczka i to nie tylko kolana, ale te najmniejsze palce u nóg cierpiały niemiłosiernie, a dodatkowo słońce mnie spaliło. Tak czy inaczej chyba jeszcze na Kilimandżaro kiedyś wrócę, choć raczej inną trasą i już trochę lepiej przygotowany (nie miałem nawet własnych okularów słonecznych, hehe).

Moze komus sie przyda.

Nasza afrykańska przygoda kosztowo wyglądała następująco:
07.03
- Przylot do Nairobi wczesnie rano
- odbiór przez przewodnika z kierowcą (jeep safari)
- przejazd do Hotelu Penety Amboseli (https://maps.app.goo.gl/xNV6csSprzUFEFFL6)
- Park Amboslei
- jedzenie sniadanie, obiad, kolacja)

08.03
- drugi dzien w parku Amboseli rano
- Przejazd do Parku Tsavo East
- Wizyta w Parku Tsavo East
- Przejazd do Hotelu Taita Hills (https://maps.app.goo.gl/Fu7duenMQqWbboen6)
- jedzenie (sniadanie, obiad, kolacja)

09.03
- transfer do Moshi (autem)
- Hotel w Moshi (dodatkowo platny pokoj z lazienką, 20 USD za noc, za 2 osoby, ze sniadaniem-> https://maps.app.goo.gl/5poU8WX6AAGS56tU9)
- odprawa z przewodnikiem na Kilimanjaro

10.03 - 15.03
- wejście na Kili
- Trasa Marangu z dodatkową aklimatyzacją w Horombo

16.03
- Przejazd marszrutką z Moshi do Mombasy (12h nie polecam ale taki mieliśmy kaprys:) )
- transfer z Mombasy do Diani Beach pod hotel

Za to wszystko co opisałem wyżej zapłacilismy 2100 USD od osoby czyli: wstepy do parków, transfery, hotele, wejscie na kili (bez napiwków), jedzenie.

Pozdrawiam

Hej,

Kili zdobyte dziękuję za wszystkie wskazówki i odpowiedzi na moje pytania.
wchodziliśmy z Arrow Trekking. 7 dni, Machame Route, 1765$ plus 300$ napiwki.
byliśmy tylko we dwoje. Isaack wraz z ekipą zrobili mega robotę. polecam jeżeli ktoś chce zdobyć Kili. namiary do Isaacka +255 756 946 108

Przed wyprawą trenowaliśmy 6mc- głównie kardio.
1,5 miesiąca przed wyjazdem trenowaliśmy w hipoksji. zaczęliśmy od 4000m, ostatni tydzień trenowaliśmy na 6000m.
na kili weszliśmy bez problemu, 0 choroby wyskoścowej, bólu głowy czy problemów z oddychaniem - mam astmę.

zrobiliśmy też komplet szczepień zaleconych przez lekarza z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej. Ten sam lekarz przepisał nam Diuramid, który braliśmy od 1 dnia wspinaczki, 2x1 tab.
Nasze przygotowanie uważam za bardzo dobre.

Ale nie jest to góra dla każdego.
podczas zdobywania szczytu widzieliśmy mnóstwo ludzi z tlenem, wciąganych na szczyt przez przewodników, niekorzy wyglądali jakby nie widzili co się dzieję, niektórzy nie mieli siły iść, inni płakali. helikopter latał cały czas.

Kolejny zadowolony z Isaacka
Zaciekawiłeś mnie z tą hipoksją, myślę że dało Wam to bardzo dużo. Ja mocno odczuwałem chorobę wysokościową. Kondycja świetna, ale na tej górze inne predyspozycje są ważniejsze. Możesz przybliżyć temat hipoksji?

_________________

pompowali sale treningową (jak na siłowni bieżnia, schody itd.) do wybranej przez nas wysokości. w takich warunkach trenowaliśmy 1,5godziny.
na 6tys tlenu było 9,8%
po wejściu do sali puls był szybszy, bardziej się też pociłam. 1,5 litra wody wypijałam podczas treningu.
trenując na schodach czułam się jak w slow motion

trenowaliśmy w warszawie. można też było przenocować w takich warunkach.
myślę, że hipoksja zrobiła robotę. nie odczuwaliśmy zmian wysokości, nie mieliśmy problemów z oddychaniem, głowa nas nie bolała itd.
generalnie nic nam nie dolegało.

poniżej link Airzone.

https://airzone-zamienie.pl

Na początku grudnia idziemy w 2 osoby Lemosho route 8 dni w cenie 1450 USD od osobowy z prywatnym kiblem.
Po powrocie dam znać, bo cena zacna. Odpytałem chyba 50 lokalnych przewodników.
Potem lecimy na 4 dni na Zanzibar