Fly4free.pl

cześć,

patrzę sobie na ceny hoteli w Sydney i stwierdzam, że są, hmm... znaczne
W związku z tym, że w ścisłym centrum ocierają się w niektórych wypadkach o absurd, zacząłem rozglądać się nieco dalej. Dla przykładu, dość ciekawie - oczywiście przez pryzmat cen w Sydney - prezentują się hotele w Parramatta (np. Novotel, z racji zbierania punktów w Le Club). Czy to dobra baza wypadowa do zwiedzania Sydney? Z mapy google wynika, że dojazd do centrum transportem publicznym to jakieś 50 min, czyli niezbyt fajnie. A może polecacie inną jeszcze część?

Rozglądam się raczej za hotelem, a nie hostelem i szukam pokoju w własną, a nie współdzieloną łazienką. Gdybym jednak miał przymknąć oko na ten ostatni element, to bezkonkurencyjny wydaje się chyba The Russel Hotel.

Ja polecam Hyde Park. Sydney to duże miasto. A z Hyde masz łatwy dojazd i na Bondi i na lotnisko, a z buta dojdziesz do Opery. Zerknij na Y hotel Hyde Park. Mają pokoje z łazienką prywatna i dzielona.

A nocą w parku można podglądać posumy

_________________

Chyba Cię wyczułem, bo właśnie zarezerwowałem Hyde Park na bookingu. Stosunek ceny do jakości i lokalizacji jest tu chyba rzeczywiście dobry, choć rezerwację mam "anulowalną", więc będę się rozglądał dalej

EDIT:
A może ktoś słyszał o Manor House Boutique Hotel Sydney w dzielnicy Darlinghurst? Z kuponem na Venere wychodzi ok. połowy tego, co Hyde Park. Opinie ma bardzo fajne...

I JASZCZE JEDNO:
zarezerwowałem jeszcze Mariners Court Hotel (też z możliwością anulowania). Lokalizacja też bardzo dobra, a cenowo pomiędzy dwoma powyżej. Może ktoś zna z autopsji?

Wprawdzie nigdy nie spałem w Mariocie czy Novotelu, ani nie spałem w Aussie w hotelach, ale jak chcesz taniej to może jakiś hostek dla backpackerów? Z tego co pamiętam ceny były wysokie, ale bez przesady. A dzielnice spróbuj Sylvanie.

Pozdro

_________________
Podróżowanie to mój styl życia. :) Odwiedzone 6 kontynentów, ponad 50 państw. Życie w 6 różnych państwach świata: Australia, Nowa Zelandia, Chiny, Portugalia, Islandia i Polska.
Więcej o podróżach na moim Facebook'u. :)

A sprawdzałeś airbnb? Powinno być taniej niż hotel i chyba jest szansa na coś w okolicy Hyde Parku-to naprawdę świetna miejscówka.

Tak, wyrywkowo i pobieżnie tam zajrzałem i faktycznie, ceny są niższe, niż w hotelu Hyde Park, ale już w porównaniu z tymi dwoma tańszymi różnice nie są już jakieś drastyczne, powiedzmy ok.200-300 zl. za 2 noce (ale w tej różnicy są jeszcze śniadania hotelowe, których w Airbnb co do zasady chyba nie ms). Ale poszukam głębiej, może znajdę coś jeszcze lepszego...

To moze zerknij jeszcze na kings cross. Na piechote 5- 10 minut od Hyde parku, ewentualnie troche dalej potts point. Cala mass hosteli i hoteli. Od miesiaca siedze w Sydney I wlasnie na poczatku tam wyladowalem. Jak wolisz spokojniejsze miejsce w zasiegu dojscia na piechote do centrum to moze glebe.

no to tak na podsumowanie - do dziś miałem zarezerwowane kilka obiektów (wszystkie z darmowymi anulacjami), ale chyba ostatecznie zdecyduję się na jeden z najtańszych, tym bardziej, że na tripadvisorze ma świetne recenzje. Te obiekty, to (kolejność przypadkowa):
1) Mercure Sydney, ok. 185 EUR ze śniadaniem (jak na nasze warunki to dużo, ale wg standardów Sydney, całkiem ok),
2) Hyde Park Inn, ok. 188 EUR ze śniadaniem (j.w.),
3) Mariners Court, ok. 105 EUR ze śniadaniem,
4) 57 Hotel, ok. 88 EUR (po zastosowaniu na venere.com kuponu "zapodanego" przez nieocenionego kolegę tycika ) z tzw. "express breakfast" (czyli takie małe co nieco) - co prawda śniadanie jest tu raczej symboliczne, ale biorąc pod uwagę świetne recenzje i lokalizację, myślę, że nie ma się co zastanawiać - jak na warunki Sydney, to chyba świetna oferta... A za zaoszczędzone pieniądze nadrobię skromne śniadanie z nawiązką
Jeszcze raz dziękuję za Wasze podpowiedzi...

Ja byłem teraz na australijskim tournee i w Sydney nocowałem dwa razy po dwie noce. Pierwszym razem zależało mi na komforcie, bo po przylocie - jetlag itd. Wybrałem Mariners Court. Znakomity hotel, z fajnymi udogodnieniami, śniadaniami i obsługą. Komfortowy (choć nie sztywny dla buców). Jedyny minus, to że nie odpisali na wniosek o wcześniejsze zameldowanie, a to by się przydało.
Drugim razem zależało mi na bliskości lotniska (żeby dojechać jednym autobusem, nie płacić haraczu za wjazd na lotnisko pociągiem) i mieć w miarę tanio, tzn. Mariners byłby zbyt drogi. Bo tym razem chodziło jedynie o noclegi między lotami po kraju. Wybraliśmy Cosy Lodge - prywatny pensjonacik w jednej z południowo-wschodnich dzielnic. No po prostu coś wspaniałego i szkoda, że byliśmy tam tylko na krótkie spanie. Duży elegancki apartament, z pełnym wyposażeniem (lodówka, pralka, suszarka, mikrofalówka, kuchnia, toster) i w ogóle świeżo urządzony. Do tego tanio i przemili właściciele - w cenie śniadanie, którego nie jedliśmy, bo wyruszaliśmy o 5:00, ale w lodówce i tak był prowiant na kanapki, a wieczorem przyjęli nas kolacją (kiełbaski z grilla z rewelacyjnym puree groszkowo-czosnkowym) i tasmańskim piwem, a na następny dzień oferowali steki (ale niestety późno wróciliśmy). Dojazd z lotniska trochę upierdliwy, bo trzeba pojechać 400, a potem przesiąść się na 391,392,393 lub 394. Ale prościej się nie dało.

Ja mogę od siebie polecić Central Station Hotel, zlokalizowany +/- w połowie drogi pomiędzy stacjami Central a Museum czyli jakieś 2,5km od Opery.
Pokoje może trochę małe, ale przy 2-3 nocach i intensywnym zwiedzaniu, nie stanowi to żadnego problemu. Śniadania są serwowane w knajpie na dole: Basket Brothers.
Dobra baza wypadowa w każdym kierunku.

_________________
W "relacjach": Filipiny (2018), Armenia(2017), Argentyna(2016), Kazachstan (2016) i Maroko(2015).