Fly4free.pl

-- 28 Maj 2017 23:14 --

tzw. dni kariery na krakowskich uczelniach, kiedys rozdawali kartonami..

-- 28 Maj 2017 23:18 --




i dlatego TS wyglada dzis tak dobrze...

powiem wam tak, oczywiscie na podstawie mojego michciojowego widzimisie,
poza korpo nie ma sensownej alternatywy, stety i niestety.
ok, mozna pracowac w prywatnej malej firmie, ale na jakich warunkach ?
wiecej pracy a placa np. 30 % tego co w korpo ?
fanem korpo to ja nie jestem, ale nie widzie przynajmniej dla siebie jakiejkolwiek
sensownej alternatywy.

@‌michcioj mam chyba podobnie. Pracuje w korpo juz parę ładnych lat i mimo chęci do zmiany czegos nie widzę póki co żadnej alternatywy. Coś w tym jest jednak

_________________

hejka

Ja rzucilam prace piec lat temu.
Dobra, panstwowa, stabilna i dajaca poczucie bezpieczenstwa.
Prace, ktora po kilkunastu latach zaczela mi sie wydawac zbyt monotonna, zmuszajaca do robienia tego samego, rutyna.
Zauwazylam, ze zycie ucieka mi miedzy palcami, ze nie mam tyle czasu na swoje podroze, ile bym chciala. Ze trace wolnosc i radosc z zycia.
Zdecydowalam sie na ten krok wzbudzajac zamiesznaie w rodzinie, wsrod znajomych, wspolpracownikow. Przyjaciele mnie znali, wiec rozumieli, nie wszyscy jednak pochwalali.
Z czego bedziesz zyla, teraz tak trudno o prace, itp.
Zaczelam podrozowac, zmieniajac troche cel, juz nie wydarzenia kulturalne czy zawody sportowe byly tematem wiodacym. Mialam wolna reke w doborze tematow, moglam pisac o tym, co widzialam po drodze, robic zdjecia z przekazem a nie takie, aby zapelnic wolne miejsce, nie bylam wyrobnikiem. Aparat na nowo byl moim kompanem a nie, jak ostatnio, narzedziem pracy.
Zaczelam lepiej spac, nie wisial nade mna deadline, glos szefa, poczucie winy, ze leze z terminem a weny brak. I to codzienne wykonywanie takich samych czynnosci.
Wstawalm rano, to fakt, ale z checia, wiedzac, ze jestem w cudnych miejscach, wkolo mnie interesujace miejsca, ludzie, zmiany,m nowe. Rzucialam sie na podroze jak spragniony na wode. Czasami nie wiedzialam, na ktorym kontynencie sie budze. Zwolnilam, bo popadlam w skrajnosc, tak czulam
Teraz smakuje to, co robie Mam ulubione kraje, miejsca, destynacje, gdzie pojawiam sie kilka razy w roku.
Pisze wtedy, kiedy mam wene, robie zdjecia, kiedy mam cos intyeresujacego przed slepiami.

Jestem wolna
Nie tylko od pracy. Od przywiazania do przedmiotow, swojego lozka, sloganow.
Wyspie sie na podlodze pod schodami na lotnisku, czy w hotelu. Rzeczy potrzebne do kilkutygodniowej podrozy spakuje w plecak podreczny. Nie uczylam sie jezyka a dogadam prawie wszedzie (wylaczajac Chiny).
Mam szczescie w podrozy, spotykam wspanialych ludzi, dane jest mi ogladac piekne miejsca, czesto czuje sie szczesliwa, spelniona.

I nie wroce do pracy na etacie udusilabym sie po pierwszych tygodniach.

_________________


Same fotki, czyli https://www.instagram.com/atamancia/
Blog o moich podróżach http://atamanka.pl uwaga, dużo zdjęć ;)

Fajnie, ale nie napisałaś czego żyjesz przez te 5 lat, a dałoby to pełniejszy obrazek.

_________________

To ile wy w tych korpo zarabiacie??! Bo może bym się przeniosła;-)

_________________

Bo "korpo" to obecnie niewiele więcej niż modny termin, można by równie dobrze napisać "rzucam pracę".

W korpo pracują informatycy zarabiający całkiem sporo i zmieniający pracodawcę co 3 lata dla nowych wyzwań i projektów, dziennikarze pracujący 30 lat na podobnym stanowisku i lubiacy swoją pracę oraz studenci zarabiający grosze w call center. Czasem to nawet potrafi być jedna i ta sama firma.

_________________

@‌BrunoJ‌ patrząc na to co napisała @‌Antia‌ obstawiam, że może być obecnie "wolnym strzelcem" realizującym reportaże czy coś no, ale może niech sama uchyli rąbka tajemnicy.

_________________

Przecież napisała, że robi zdjęcia i pisze. Za to jej płacą;-)

A wracając do zarobków w korpo. Ile to jest sporo? To ile ten informatyk wyciągnie. Dwie średnie czy 10?
*Średnia krajowa to 4350 zł brutto, czyli jakieś 3000 zł na rękę.

_________________

Hejka

Napisalam Pisze, robie zdjecia.

Do tego mam prace zdalna przez neta

_________________


Same fotki, czyli https://www.instagram.com/atamancia/
Blog o moich podróżach http://atamanka.pl uwaga, dużo zdjęć ;)

Ok. Zabrzmiało to jak hobby a nie praca

A co do zarobków informatyków to pewnie pełna skala, zależy kogo traktujemy jako informatyka.

_________________

hejka

Bo tak jest, moje hobby jest moja praca, praca jest pasja dozowana wg mojego widzimisie

_________________


Same fotki, czyli https://www.instagram.com/atamancia/
Blog o moich podróżach http://atamanka.pl uwaga, dużo zdjęć ;)

brawo! zrobilas to o czym wiekszosc tylko gada!
f4f powinno zrobic z toba wywiad i na glówną

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Mam 26 lat i prodwadzę własną firmę od 3 lat. Jestem kobietą i nie jestem informatykiem, można powiedzieć, że robię to, co lubię (jedyny minus to długi czas pracy przy komputerze, czasem więcej, niż mityczne nadgodziny w korpo).
Plusy: dużo jeżdżę po Polsce (dla mnie to plus), mogę pracować w trakcie wyjazdów, więc dozwolone są wyjazdy w momencie pracy (aczkolwiek nie do końca możliwe jest mieszkanie poza krajem, bo muszę często mieć kontakt służbowo z krajem), zarabiam tyle, ile chcę i nie jest to najniższa kwota.
Minusy: usługa nastawiona tylko na klienta polskiego, do pracy poza krajem mogłabym wykorzystać tylko część umiejętności, brak zalet UOP.
Na pewno w przyszłości będę myślała o pracy z UOP, ale pozwalającej zdalnie pracować jakaś część tygodnia w domu.
Większość moich znajomych, pracujących w korpo od 2-4 lat póki co zachłyśnięta możliwościami

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

_________________
Żyję dla takich chwil, kiedy bierzesz haust powietrza i krzyczysz: chwilo, proszę, bądź wieczna!
Eldo

informatyk w korpo z 5 letnim doswiadczeniem (choc nie koniecznie, czesto wystarcza 2/3 lata)
wyciagnie przy odrobinie szczescia 8-10k PLN/miesiac na reke.

generalnie mowiac osoba po 30stce z chociaz kilkuletnim doswiadczeniem jest w stanie w tym
korpo wyciagac do 10.000 PLN miesiecznie na reke. powyzej tez sie zdarza, spotkalem sie z tym,
ale to raczej jednostki, przekroczyc 200.000 na picie rocznym ciezko bez kierowniczego stanowiska.

czy warto pracowac w korpo to niech juz kazdy sobie oceni

Korporacja wcale nie musi być zła, ale żeby tak było, trzeba chyba mieć trochę szczęścia i dobrze trafić.
Pracowałam w korporacji od zawsze, dzisiaj to już w sumie kilkanaście lat. Przez pierwsze pięć byłam asystentką i tłumaczem - przy czym nie robiłam prawie nic, bywały dni że przychodziłam, odsiadywałam 8 godzin i wychodziłam. Niestety. Zero rozwoju, pięć lat nicnierobienia. Pięć lat, które dziś uważam za najbardziej zmarnowane 5 lat mojego życia. Problem wtedy polegał na tym, że zarabiałam dobrze i zmieniać pracy się nie chciało. Całe szczęście po pięciu latach zmienił się szef. Nowy zorientował się że nic nie robię i mnie wylali I to było najlepsze co mi się mogło przydarzyć.

Dziś też pracuję w korporacji, ale jest ona skonstruowana tak, że na co dzień prowadzę w zasadzie własną firmę, a wręcz kilkanaście firm. Praca jest mocno mobilna, dużo podróżuję służbowo po Europie i choć za tymi służbowymi podróżami średnio przepadam, to w gruncie rzeczy one też są fajne. A jeśli nie podróżuję to pracuję z domu, całymi dniami na konfkolach, tak tak
I choć źle mi w tym korpo nie jest, a wręcz przeciwnie, to też od czasu do czasu mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać w siną dal, choć byłaby to chyba najgłupsza rzecz jaką w życiu zrobiłam.

Ktoś pytał o zarobki. Mam przed sobą PIT znajomego z korpo, rozliczałem go niedawno. Dochód 114 tys zł. Nie informatyk, team leader, więc nic specjalnego. Siedzi tam już parę lat i to jeden z tych maniaków, co na urlopie ględzą o robocie. Brak perspektyw na awans z uwagi na układy, a raczej ich brak. Dodatkowo ma parę tysięcy za skuteczne polecenie kogoś do pracy.

_________________

Myślę, że ludzie rzucają pracę (niekoniecznie w korpo) i wyruszają w podróż bo ... mogą. Świat się zmienił i dziś nie ma jednego słusznego stylu życia: małżeństwo, dzieci, kościół, wymiana samochodu tak często jak się da. Jak się jest młodym, nie ma kredytu hipotecznego, dzieci w wieku szkolnym, to można robić rzeczy, których inni nie mogą. Podróżować też jest łatwiej niż kiedykolwiek, bo w necie można znaleźć info gdzie wypić tanie piwo na największym nawet za..piu w Paragwaju.

Rozglądając się wokół można też zobaczyć inną przyczynę: różne potrzeby różnych ludzi. Mam znajomych którzy mają wielką potrzebę poczucia bezpieczeństwa: takie życie w złudzeniu, że wszystko jest przewidywalne, zaplanowane, w lipcu jadą jak co roku do tego samego pensjonatu w Jastarni, za dwa lata w marcu z kolei wymieniają samochód, bo będą wyprzedaże rocznika. I są też takie "wolne elektrony" jak większość tego forum..

No i w końcu: ludzie rzucają pracę i podróżują, bo prawdopodobnie jesteśmy gdzieś w okolicach szczytu koniunktury gospodarczej. Wielu ludzi wybrzydza, a znalezienie pracy wydaje się łatwiejsze niż kiedykolwiek. Ale to oznacza, że jest wielka szansa, że wkrótce nastąpi gwałtowny zwrot i to "praca będzie rzucać nas". Temat wtedy w naturalny sposób straci na aktualności.

_________________
Let us live so that when we come to die, even the undertaker will be sorry
Mark Twain

Jesli dochod to przychod po potraceniu kosztow uzyskania przychodu i skladek zus
jesli korzystal dodatkowo z 50% kosztow to kwota wyjsciowa wygladac mogla zdecydowanie okazalej

114k rocznie to ciagle ponad dwukrotnie więcej niż średnia krajowa... i odpowiedź dlaczego ludzie pracują w korpo pomimo tych braków perspektyw na awans czy nadgodziny...